7 modowych hitów, które podbijają ulice Kopenhagi. Takie ubrania, dodatki i stylizacje lansuje teraz co druga Skandynawka
Jak my na to czekałyśmy! Kopenhaski tydzień mody właśnie dobiegł końca, ale wszystko co wydarzyło się nad kanałem Kyhavn przeżywać będziemy jeszcze długo. I nie mamy tu na myśli jedynie pokzów. Bacznie przyglądałyśmy się także ulicznemu wybiegowi, który zdominowały mozaiki wzorów, kolorów i najróżniejszych form. Oto 7 najważniejszych trendów, które robiły furorę podczas Copenhagen Fashion Week. Z łatwością zaadaptujecie je do swojej codziennej garderoby.
W tym artykule:
- Minimalistyczne topy
- Black&white
- Biżuteryjne kołnierze
- Barbiecore
- Bikini on
- Wygoda przede wszystkim
- Stylizacyjne mozaiki
Minimalistyczne topy
Klasyczne topy w z charakterystycznie wykrojonym dekoltem typu halter są teraz wszędzie. Naturalnie są i w Kopenhadze. Dziewczyny odwiedzające duński tydzień mody pozostają wierne klasyce i wybierają modele osadzone w bieli, czerni, ciepłym beżu lub szarości. Łączą je w pary z wysokogatunkowymi jeansami, bojówkami, spódnicami midi typu bias skirt albo spodniami zaprasowanymi w kant. To najprostszy, a przy okazji najtańszy sposób, aby skopiować stylizacje najmodniejszych Skandynawek. Podobne topy kupicie już za 19 zł.
Black&white
Szykowne, ponadczasowe, wytworne. Tak opisałybyśmy nieśmiertelne połączenie czerni i bieli, które zdominowały stylizacje z ulic Kopenhagi. Skandynawskie it-girls wariant black&wite stylizują modułowo, co w praktyce oznacza kontrastowe zderzania ze sobą góry i dołu outfitu. Wśród naszych ulubionych looków między innymi ten z ciemną kamizelką garniturową założoną na nagie ciało i śmietankową slip skirt oraz szydełkową sukienką tubą w klimacie Jane Birkin i czarnymi Converse'ami za kostkę. Po więcej inspiracji zajrzyjcie do naszej galerii z najciekawszymi stylizacjami z ulic Copenhagen Fashion Week. Codziennie ją dla was aktualizujemy. Link poniżej:
Biżuteryjne kołnierze
Chociaż biżuteryjnie, podobnie jak ubraniowo, Skandynawia kojarzy się raczej z szaleństwem we wszystkich kolorach tęczy, podczas Fashion Weeka SS23 jest w tym wymiarze dość zachowawczo. Furorę robią krótkie naszyjniki udające dekoracyjne kołnierze. Dunki noszą je solo lub w kaskadowo układających się kompletach. Nad złotem dominuje srebro, ale nie brakuje też barwnych akcentów. W ofercie polskich marek poszukałyśmy modeli inspirowanych zdjęciami z kopenhaskiego streeta, które z pewnością spodobałyby się nawet najbardziej wymagającym fashionistkom z północy.
Barbiecore
Na fali powracającego zainteresowania estetyką Y2K, w trendach znów pojawiły się balansujące na granicy kiczu kryształki, mikro miniówki, kieszenie typu cargo, aplikacje motylki czy biodrówki. Przy okazji szeroko zapowiadanej premiery filmu z Margot Robbie i Ryanem Gosslingiem w rolach głównych, na topie pojawił się także tzw. "barbiecore" (pamiętajcie „core” to nowy „chic”). Natychmiast pokochały go Skandynawki. Róż noszą jako pojedynczy akcent albo od stóp do głów, na płaszczach, kompletach garniturowych, koszulach, marynarkach, ogrodniczkach, butach i torebkach. Sięgają po intensywną fuksję, dojrzałą malinę, a przede wszystkim, po landrynkowe pastele.
Bikini on
Nawet eksperci z prestiżowych firm trendwatchingowych nie dawali braletkom stylizowanym jak topy zbyt dużych szans na zadomowienie się w modowym krajobrazie europejskich stolic. Niespodzianka. Noszenie bielizny w ramach pełnoprawnej alternatywy dla tradycyjnych bluzek przyjęło się świetnie, a Copenhagen Fashion Week jest na to najlepszym przykładem. Co druga dziewczyna uchwycona w obiektywach streetowych fotografów miała na sobie wyeksponowany biustonosz, gorset lub gorę od bikini. Wkładały je pod rozpięte marynarki, bomberki, kurtki o koszulowym kroju i kardigany. Obowiązkowo w rozmiarze XL. W takich stylizacjach same zamierzamy żegnać lato.
Wygoda przede wszystkim
Hasła „niewygodnie” i „niepraktycznie” są Skandynawkom równie obce co Francuzkom koncept śniadania bez café au lait. Nie powinno więc nikogo dziwić, że wśród elementów garderoby robiących furorę na kopenhaskim Fashion Weeku SS23 królowały casualowe T-shirty i longsleeve’y. Najwięcej widziałyśmy koszulek z komiksowo ogranym logo ulubionych marek i domów mody oraz tych ozdobionych zabawnymi hasłami lub wizerunkiem zespołów muzycznych. Popularne okazały się także te podkradzione z szafy chłopaka, który ściga się w motorcrossie. I teraz najważniejsze. T-shirty upolowane na dziale „teen” stylizujemy na zasadzie kontrastu: do eleganckich mini, cekinowych spódnic albo spodni garniturowych. Efekt? Efortless chic w nastolatkowym wydaniu, które wg dziewczyn z Kopenhagi przystoi każdemu, niezależnie od peselu.
Stylizacyjne mozaiki
Na koniec coś, dzięki czemu ulicznego wybiegu Kopenhagi nie da się pomylić z żadnym innym miejscem na świecie. Za iście skandynawski kontrapunkt dla milenijnego różu, bieli i czerni, robiły barwne patchworki kolorów i printów. Bo chociaż minimalizm ma się na północy świetnie, to dzięki maksymalistkom zrobiło się o Skandynawii naprawdę głośno. Branża mody pokochała styl Emili Sindlev, Pernille Rosenkilde, Fanny Ekstrand Tourneur czy Marianne Theodorsen za świeżość i luz. Nietypowych zestawień nie zabrakło i podczas tegorocznej edycji Fashion Weeka. Odwiedzające pokazy dziewczyny mają dla was jedno przesłanie: stylizacyjny chaos jest cool. Kratka z łąką, fiolet z limonką albo prążki z zebrą w odcieniach tutti frutti. Serio – wszystkie chwyty dozwolone.