Ten dramat z Shailene Woodley rozkłada na łopatki. Nie znam nikogo, kto nie wylałby na nim morza łez
„Gwiazd naszych wina” to poruszający film o miłości dwóch nastolatków chorych na raka. Shailene Woodley i Ansel Elgort błyszczą w głównych rolach. Choć od premiery minęło 10 lat, nie stracił nic na aktualności.

W tym artykule:
Są takie filmy, do których wraca się przez całe życie. "Gwiazd naszych wina' nawet po latach olśniewa i pozwala sobie solidnie popłakać.
„Gwiazd naszych wina” – film, który nie pozwala pozostać obojętnym
„Gwiazd naszych wina” to film, który na pewno wyciska łzy. Nie ma tu miejsca na obojętność – już w pierwszych minutach emocje sięgają zenitu, a przez cały seans trudno nie dać się porwać tej wzruszającej historii. Josh Boone, reżyser ekranizacji bestsellerowej powieści Johna Greena, przenosi na ekran opowieść o miłości chorych na raka nastolatków, którzy zmagają się z nieuchronną śmiercią. Choć temat chorób terminalnych i trudnych emocji może kojarzyć się z melancholijnym dramatem, film „Gwiazd naszych wina” zachowuje równowagę między łzami a nadzieją. Bohaterowie filmu to Hazel Grace Lancaster (Shailene Woodley), 17-latka, która od lat zmaga się z nowotworem tarczycy, i Augustus Waters (Ansel Elgort), były sportowiec, któremu rak amputował nogę. Ich spotkanie na grupie wsparcia staje się początkiem niezwykłej historii miłosnej, która wkrótce przeradza się w coś głębszego. Mimo tragicznych okoliczności, ich związek jest typową młodzieńczą miłością, pełną marzeń, przygód i pierwszych ważnych momentów, takich jak pierwszy pocałunek, pierwsze wyjście na piknik, a także nieśmiałe rozmowy przez telefon.
Wzruszająca gra aktorska i subtelność w emocjach
W filmie nie brakuje emocjonalnych momentów, ale co ważne, reżyser unika melodramatyzmu i efektów, które mogłyby przytłoczyć widza. W tym aspekcie film w dużej mierze zawdzięcza swoją siłę świetnemu aktorstwu Shailene Woodley i Ansela Elgorta. Woodley, szczególnie doceniona za swoją subtelną grę, doskonale balansuje dramatyzm i momenty lekkiej komedii, co sprawia, że postać Hazel staje się bardzo autentyczna i pełna życia, mimo choroby. Ansel Elgort, z kolei, idealnie wciela się w rolę Gusa, młodego chłopaka z charyzmą, którego optymizm w obliczu śmiertelnej choroby stanowi ważny kontrast wobec tragizmu całej sytuacji. Ich relacja, choć skazana na tragiczny finał, wydaje się pełna ciepła i prawdziwej młodzieńczej energii.
„Gwiazd naszych wina” – nie tylko dla nastolatków
Choć film jest skierowany głównie do młodszej publiczności, nie można go ograniczać tylko do tej grupy. To film, który wzrusza i porusza serca widzów w każdym wieku. Niezależnie od tego, czy jesteś nastolatkiem, czy dorosłym, film opowiada o miłości, stracie, lękach i nadziei – uczuciach, które są uniwersalne. Warto także zaznaczyć, że historia Hazel i Gusa, choć ma tragiczny wydźwięk, pozostawia widza z poczuciem nadziei. Miłość, która kwitnie pomimo najtrudniejszych okoliczności, przypomina, że nawet w obliczu śmierci warto żyć pełnią życia.