Sprawdź, jak dużo możesz dla siebie zrobić, korzystając z ginekologii estetycznej [wywiad z ekspertem]
Wiele dolegliwości intymnych, takich jak wysiłkowe nietrzymanie moczu, ból w czasie stosunku czy luźność pochwy, jesteśmy w stanie zniwelować za pomocą zabiegów ginekologii estetycznej. Jakie możliwości daje nam ta gałąź medycyny, wyjaśnia ginekolog Martyna Sikora.
Ginekologia estetyczna odmienia życie kobiet na lepsze. Wbrew nazwie tylko niewielki odsetek pacjentek decyduje się na zabiegi z powodów stricte estetycznych. Znakomita większość chce poprawić komfort życia, który został zaburzony z powodu dolegliwości pojawiających się po porodzie, wynikających ze zmian menopauzalnych lub specyficznej budowy anatomicznej.
Infekcja, antykoncepcja, ciąża – to oczywiste powody, dla których kobiety odwiedzają gabinet ginekologa, ale niejedyne. Z jakimi jeszcze problemami warto się zgłosić do lekarza?
Martyna Sikora, ginekolog: Bardzo mnie cieszy, że rośnie świadomość kobiet, i to niezależnie od ich wieku. Coraz więcej pacjentek przychodzi z pewnymi dolegliwościami do lekarza, mimo iż przez lata było im wmawiane, że nic się nie da z nimi zrobić. Że trzeba się pogodzić z wysiłkowym nietrzymaniem moczu po ciąży albo suchością pochwy, jeśli się stosuje antykoncepcję hormonalną lub przechodzi menopauzę. Są to dolegliwości, które bezsprzecznie obniżają komfort funkcjonowania kobiet na co dzień i mogą powodować zaburzenia w relacjach z partnerem lub partnerką. Na przykład wysiłkowe nietrzymanie moczu jest powodem ograniczania aktywności fizycznej, a nawet może być determinantą programującą tryb dnia, bo kobiety myślą tylko o tym, aby cały czas mieć dostęp do toalety. Do takich dolegliwości nie można się przyzwyczajać. Trzeba działać, im szybciej, tym lepiej!
Zwykle pierwszym przełomowym momentem, w którym wiele się zmienia w ciele kobiety, jest ciąża i poród. Jak można „naprawić ciało”, czyli zniwelować dolegliwości pojawiające się w tym czasie?
Wielu pacjentkom uświadamiam, że samo bycie w ciąży, czyli noszenie tyle miesięcy dużego ciężaru plus zmiany hormonalne powodują, że każda kobieta, czy to po porodzie naturalnym, czy po cesarskim cięciu, może mieć problemy z nietrzymaniem moczu, a poza tym może też słabiej czuć partnera, gdy pojawi się luźność pochwy. Każda ciąża będzie wpływała na to, że ciało w środku się rozciąga. Nie bez znaczenia jest także fakt, że kobiety coraz później zachodzą w ciążę, więc ich tkanki słabiej i wolniej się regenerują. Należy też zwrócić uwagę na bolesne blizny po nacięcia krocza, które mogą dawać objawy od dyskomfortu aż po niemożność współżycia.
Są dolegliwości, które bezsprzecznie obniżają komfort funkcjonowania kobiet na co dzień i mogą powodować zaburzenia w relacjach z bliską osobą
No właśnie, jak postępować w sytuacji, gdy po porodzie pojawia się wysiłkowe nietrzymanie moczu?
Pierwszym krokiem, który powinna zrobić każda kobieta po ciąży lub nawet w jej trakcie, jeśli chce zmniejszyć prawdopodobieństwo wysiłkowego nietrzymania moczu, jest wizyta u fizjoterapeuty uroginekologicznego. Lekarz zajmujący się ginekologią estetyczną i fizjoterapeuta uroginekologiczny to nieodzowny duet. Obie terapie idealnie się uzupełniają, przynoszą szybsze i bardziej odczuwalne efekty. To, że terapia uroginekologiczna, daje świetne rezultaty, widać choćby w statystykach. W krajach, które wprowadziły obowiązkową wizytę u fizjoterapeuty uroginekologicznego po porodzie, odsetek kobiet cierpiących na wysiłkowe nietrzymanie moczu jest bardzo mały. Przechodząc do rozwiązań, jakie daje kobietom z tym problemem ginekologia estetyczna, to jest ich naprawdę sporo. Mamy zabiegi wykorzystujące pole elektromagnetyczne. Są też zabiegi dopochwowe z użyciem technologii radiofrekwencji, czyli bipolarnej fali radiowej. Pacjentki są bardzo zadowolone z ich efektu, choć oczywiście podstawą jest odpowiednia kwalifikacja do zabiegu. Jeśli zmiany w pochwie są zaawansowane, tego efektu nie będzie i wtedy pomogą bardziej inwazyjne metody lub w ostateczności zabieg operacyjny. Technologia radiofrekwencji również może być przydatna w przypadku suchości pochwy, bo umożliwia poprawę nawilżenia oraz zmniejsza dolegliwości bólowe związane z bliznami poporodowymi. Dodatkowo zastosowanie tej technologii powoduje, że nie trzeba rezygnować z aktywności fizycznej ani współżycia, nie ma rekonwalescencji.
Jakie jeszcze technologie pomagają pozbyć się tego problemu?
Kolejna technologia polecana na wysiłkowe nietrzymanie moczu i luźność pochwy to HIFU, które umożliwia poprawę napięcia i jędrności ścian pochwy. Zastosowanie tej technologii minimalizuje dyskomfort i wymaga niewielkiego czasu rekonwalescencji. W wąskim zakresie stosuje się także laser CO2 do rewitalizacji poporodowej. Ostatnią możliwością, jaką możemy zaproponować przed chirurgią w przypadku wysiłkowego nietrzymania moczu, a także luźności pochwy, są nici. To jest też jedyny zabieg dedykowany do zwężania wejścia do pochwy, czyli alternatywa dla plastyki krocza. To ostatnie rozwiązanie jest dobre dla kobiet, które w przyszłości chcą urodzić naturalnie kolejne dzieci, bo w przeciwieństwie do procedury chirurgicznej efekt zabiegu jest czasowy, ponieważ nici są rozpuszczalne. W przypadku nici fajne jest to, że rezultat mamy od razu. Pacjentka schodzi z fotela i jej problem, np. z nietrzymaniem moczu, jest zniwelowany.
By zmniejszyć ryzyko wysiłkowego nietrzymania moczu, pierwszym krokiem po ciąży powinna być wizyta u fizjoterapeuty uroginekologicznego
Co jeszcze, poza nietrzymaniem moczu, sprawia, że pacjentki po ciąży szukają pomocy w ginekologii estetycznej?
Problemem kobiet po porodach jest także luźność pochwy manifestująca się m.in. tym, że pacjentka słabiej odczuwa partnera na wejściu do pochwy albo w środku, a więc odczuwa mniejszą satysfakcję z seksu. Ta luźność może sprawiać, że do pochwy dostaje się powietrze w trakcie stosunku, a w bardziej nasilonych przypadkach dzieje się to także np. w trakcie jogi czy pilatesu, co oczywiście jest dla takiej osoby bardzo krępujące. Ma to taką „romantyczną” nazwę gazy pochwowe. Są kobiety, którym w trakcie pływania czy kąpieli w wannie do pochwy dostaje się woda, a to w ogóle nie powinno mieć miejsca, bo niesie ze sobą ryzyko nawracających infekcji z powodu zaburzonego pH i zmienionej flory bakteryjnej, a także z suchością pochwy. Rozwiązania umożliwiające niwelowanie tego problemu w większości pokrywają się z tymi stosowanymi na wysiłkowe nietrzymanie moczu, jak wspominałam, są to: technologia HIFU i radiofrekwencji, nici, no i oczywiście plastyka krocza i pochwy.
Który zabieg z zakresu ginekologii estetycznej wykonuje się obecnie najczęściej?
Labioplastykę, czyli plastykę warg sromowych. Przerost warg sromowych mniejszych to kolejna dolegliwość rzutująca na codzienne funkcjonowanie. Powoduje problemy z aktywnością fizyczną, pacjentki rezygnują z jazdy na rowerze, siłowni czy jazdy konnej, ponieważ odczuwają dyskomfort, a nawet ból. Poza tym unikają noszenia obcisłych ubrań czy kostiumów kąpielowych na plaży, bo się wstydzą swojego wyglądu. Przy tej dolegliwości mogą pojawiać się też problemy z nawracającymi infekcjami, bolesnymi stosunkami. Na labioplastykę najczęściej zgłaszają się najbardziej świadome pacjentki - te młode, które czerpią swoją wiedzę z social mediów i internetu, i mają świadomość, że ten zabieg może zmienić ich życie na lepsze.
Czyli ginekologia estetyczna przestała być już tematem tabu?
Powoli się to dzieje, ale bardzo powoli. Niestety edukacja dotycząca intymnej sfery życia w naszym kraju bardzo kuleje. Dlatego chcę powiedzieć o jeszcze jednej sprawie. Są kobiety, które nie mogą włożyć tamponu, latami cierpią z powodu bólu przy próbie rozpoczęcia współżycia, więc go unikają, przez co rozpadają się im związki, przeżywają dramaty życiowe. A nie wiedzą, bo nikt im tego nie powiedział na biologii czy lekcji wychowania seksualnego, że jest schorzenie, które się nazywa niepodatna błona dziewicza i można to rozwiązać chirurgicznie. To są bardzo ciężkie sytuacje, które jeśli trwają długo, mogą się kończyć problemami psychologicznymi, izolacją. Edukacja w tym zakresie jest bardzo ważna na każdym etapie życia.
Dlatego porozmawiajmy o kolejnym przełomowym momencie, czyli menopauzie. Problemy kobiet dotyczące okolicy intymnej na tym etapie życia są częściowo podobne do tych występujących po porodzie, np. wysiłkowe nietrzymanie moczu czy luźność pochwy. Ale niestety jest ich więcej.
To prawda. Jeśli chodzi o wysiłkowe nietrzymanie moczu, w okresie okołomenopauzalnym może dojść do ich znacznego nasilenia i ze wzglądu na brak wcześniejszego działania, najczęściej mamy wskazania do zabiegów chirurgicznych. Nie należy się ich bać. Trzeba tylko mądrze wybrać specjalistę i nie opierać się na jednej konsultacji. Warto też pamiętać, że zabiegi uroginekologiczne są dostępne na NFZ. Innym często pojawiającym się problemem przy menopauzie są spowodowane zmianami hormonalnymi objawy zespołu atrofii urogenitalnej. Najczęściej skutkuje to zmianami w wyglądzie okolic intymnych oraz suchością pochwy i sromu. I jest to zmiana, której wiele kobiet nie jest w stanie zaakceptować. Zanim radiofrekwencja stała się popularna, złotym standardem było podawanie pacjentkom osocza bogatopłytkowego, które również daje znakomite rezultaty. Dolegliwości związane z menopauzą można zmniejszyć za pomocą hormonalnej terapii zastępczej, którą moim zdaniem naprawdę warto zastosować, jeśli nie ma do niej przeciwwskazań. Choć wiem, że w Polsce wielu specjalistów ma do niej stosunek ambiwalentny.
Zależy mi na tym, by kobiety wiedziały, że nie muszą się pogodzić z dolegliwościami intymnymi, że mogą to zmienić
Jak jeszcze menopauza może wpływać na życie kobiety?
Prosty przykład, jazda rowerem. Osoby między 45. a 55. rokiem życia zaczynają mieć wrażenie, jakby siedziały na siodełku bezpośrednio na łechtaczce i wejściu do pochwy, bo w ciągu roku tak bardzo wytraciła się objętość warg sromowych większych, które wcześniej dawały swego rodzaju amortyzację. Podobne przykłady można mnożyć. W tej sytuacji zmianę na lepsze może dać wypełnienie warg sromowych usieciowanym kwasem hialuronowym, dedykowanym do ginekologii estetycznej. To pomaga przywrócić im wcześniejszą objętość. Jest też możliwość zaaplikowania nici sprężynkowych czy przeszczepienia własnego tłuszczu, choć akurat ten zabieg u kobiet aktywnych fizycznie się nie do końca sprawdza. Wymienione zabiegi nie tylko estetycznie przywracają kształt warg sromowych, ale też komfort siedzenia. Przy atrofii urogenitalnej robimy także mezoterapię osoczem bogatopłytkowym albo kolagenem i łączymy ten zabieg z laserem CO2 lub radiofrekwencją.
To bardzo pocieszające, że każdą z tych dolegliwości intymnych można zniwelować.
Menopauza to moment, w którym wiele kobiet zaczyna patrzeć na siebie bardzo uważnie. Myślą: co z tego, że mam zadbaną, młodą twarz, kiedy cierpię na wysiłkowe nietrzymanie moczu albo suchość, albo wszystko w okolicach intymnych się zmieniło i współżycie wiąże się z bólem lub brakiem przyjemności. A przecież nie musi tak być, mogą zadbać o siebie również w tych okolicach ciała.
No właśnie, a kobiety niezadowolone ze swojego życia seksualnego mogą je poprawić dzięki zabiegom ginekologii estetycznej?
Tak, tutaj mamy dwa zabiegi, które mogą przynieść pozytywną zmianę. Pierwszy to zabieg uwrażliwienia łechtaczki. Polega on na ostrzyknięciu łechtaczki, okolic cewki moczowej, przedniej ściany pochwy i okolic wejścia do pochwy osoczem bogatopłytkowym. Pacjentki bardzo sobie cenią ten zabieg. U kobiet, które przed porodem miały orgazmy pochwowe, a teraz ich nie mają, można podać usieciowany kwas hialuronowy w przednią ścianę pochwy, czyli w miejsce, gdzie powinien się znajdować punkt G. Robimy to po to, żeby mechanicznie uwypuklić przednią ścianę, czyli powiększyć punkt G. Dzięki temu depozytowi łatwiej jest w czasie penetracji go stymulować, a w efekcie osiągnąć orgazm.
Czy - oprócz zabiegów - poprawę kondycji okolic intymnych może dać także odpowiednia pielęgnacja kosmetykami?
Tak, są preparaty, które mają w swoim składzie stymulatory wzrostu, nieusieciowany kwas hialuronowy albo składniki rozjaśniające. Warto je stosować do nawilżenia skóry okolic intymnych albo po zabiegach ginekologii estetycznej. Te preparaty powodują, że efekt zabiegu utrzymuje się dłużej. Ale musi to być produkt dostosowany do tej konkretnej okolicy ciała, bo granica skóry i śluzówki w czasie aplikacji może się zacierać. Nie możemy w żadnym wypadku używać kremu do twarzy, musi to być kosmetyk przebadany pod kątem codziennej pielęgnacji okolic intymnych.
Czy kobiety nadal się wstydzą, że chcą coś zmienić w swoich okolicach intymnych?
Oj, bardzo! Kobiety decydujące się na labioplastykę, po której jest zalecane zwolnienie lekarskie, kilka razy dopytują, czy na pewno nikt w pracy po kodzie na L4 nie zorientuje się, jaki zabieg był wykonywany. Większość po prostu bierze urlop. Bardzo często tego zabiegu kobiety wstydzą się nawet przed własnym mężem. Pacjentki jadą do innego miasta na zabieg ginekologii estetycznej po to tylko, żeby nie spotkać w klinice nikogo znajomego. Pacjentki boją się tego, że ktoś je wyśmieje, że będzie oceniał. I cieszę się, że powoli jednak zaczyna się to zmieniać. Bardzo zależy mi, aby kobiety nie wierzyły w to, że muszą się pogodzić z pewnymi dolegliwościami, które pojawiły się w ich życiu. Na przykład z przerostem warg sromowych mniejszych, bólem w czasie stosunku albo wysiłkowym nietrzymaniem moczu. Nie, wcale nie muszą się na to zgadzać. Mogą to zmienić i dzięki temu lepiej żyć.