Sri Lanka - kraj tuk-tuków
Krótka opowieść o smaku, zapachu i dźwięku... Sri Lanka. Wyjątkowa, nieduża wyspa będąca byłą kolonią brytyjską, co roku przyciąga ponad milion turystów.
Sri Lanka skusiła mnie malowniczymi zdjęciami szerokich, piaszczystych plaż i niebieskiego oceanu. Dodatkowo z opinii osób, które już miały szansę ją odwiedzić wynikało, że w pobliżu jej zachodniego wybrzeża znajduje się kilka naprawdę ciekawych miejsc odpowiednich na nurkowanie. A poza tym, jedyne o czym marzę zimą to uciec (chociaż na kilka dni!) w ciepłe i słoneczne miejsce. Ta mała wyspa wydała mi się być idealna – zresztą, mam nadzieję, że po przeczytaniu tego reportażu przekonacie się, że się nie myliłam.
Pierwsze, co uderza każdego europejskiego turystę sekundę po wyjściu z lotniska, to ogromna wilgotność powietrza. No i temperatura, która okazuje się być szczególnym zaskoczeniem dla tych, którzy tak jak ja decydują się odwiedzić wyspę zimą – średnio wynosi ona tutaj 27 stopni Celsjusza. Główne lotnisko znajduje się w stolicy kraju, mieście Kolombo, jednak znaczna większość kurortów wypoczynkowych położona jest na wybrzeżu oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów na północ lub południe od portu lotniczego.
Jako, że zdecydowanie należę do osób aktywnych i korzystając z tego, że już znalazłam się na Sri Lance, chciałam kilka dni poświęcić na nurkowanie, zdecydowałam się na miasteczko o fantazyjnej nazwie Hikkaduwa. Wykończona po prawie 12 godzinnym locie z Warszawy do Kolombo, z przesiadką w Dosze (stolicy Kataru) chciałam jak najszybciej znaleźć się w hotelu, a jeszcze bardziej w ciepłym oceanie i na pięknej piaszczystej plaży. Wiedząc, że „moja” miejscowość jest oddalona od Kolombo o niecałe 120 kilometrów, z czego część pokonuje się autostradą, założyłam, że ten ostatni etap podróży zajmie mi maksymalnie dwie godziny (była to wersja dosyć pesymistyczna, z bezpiecznym marginesem zapasu; jednak nie mogłam się bardziej pomylić…
Drogi na Sri Lance to temat na oddzielną opowieść, ale, by nikogo nie zrazić do wizyty w tym kraju, postaram się opisać je w maksymalnym skrócie. Nie mam na myśli tego, że jezdnia jest w złym stanie technicznym – wręcz przeciwnie, drogi są gładkie jak stół. Jednak gigantyczny ruch, ogromna ilość pojazdów, w tym „tuk-tuków” (maleńki, trójkołowy pojazd z silnikiem od skutera - na Sri Lance jest ich ponad 3 miliony!) oraz generalny chaos panujący na ulicach składają się na naprawdę wolne tempo jazdy. Nie wspominając już o tym, że głównym sposobem komunikacji pomiędzy kierowcami jest klakson – używany nie tylko zamiast kierunkowskazów, ale także w celu ostrzeżenia, zwrócenia uwagi lub po prostu pozdrowienia innego kierowcy. Na początku rzeczywiście budzi to sporą konsternację, jednak po chwili jazdy da się do tego przyzwyczaić.
W końcu, po czterech godzinach podróży (dwa razy dłużej niż zakładałam; dojeżdżam do hotelu, w którymi witają mnie świeżo wyciskanym sokiem z ananasa. Już mi się tu podoba. Po porzuceniu bagaży w pokoju zmęczenie magicznie znika, więc biegnę w końcu zobaczyć wybrzeże Oceanu Indyjskiego. Woda jest cudowna – lazurowo niebieska, czysta, bardzo ciepła. A plaże? Prawdziwa bajka…
Plaże na Sri Lance są naprawdę wyjątkowe. Najszerszymi z nich może się poszczycić miejscowość Negombo znajdująca się 37 km na północ od Kolombo. To miasteczko rybackie – idealna kulinarna atrakcja dla miłośników owoców morza. Natomiast po drugiej, wschodniej stronie wyspy mieści się prawdziwy raj dla fanów sportów wodnych – Nilavelli to wymarzone miejsce zarówno dla nurków, jak i dla narciarzy wodnych czy wakeboarderów. Dla surferów najlepsze będą miasteczko Hikkaduwa i zatoka Arugam – po zachodniej stronie wyspy można załapać się na największe fale.
Za każdym razem gdy podróżuję, staram się jak najwięcej skorzystać z tego, co oferuje miejsce, w którym akurat się znalazłam. Dwutygodniowe leżenie na plaży i sumienne opalanie najpierw brzucha, a później pleców nie należy do moich ulubionych rozrywek. Dlatego, jak zawsze, postawiłam na zwiedzanie. Warto dodać, że zwiedzanie Sri Lanki nie należy do łatwych, jako, że z miejsca do miejsca trzeba się przemieszczać samochodem, co bywa bardzo czasochłonne i, jak już zdążyłam sprawdzić na własnej skórze, wymaga wiele cierpliwości. Oznacza to, że w wielu przypadkach, chcąc zobaczyć najważniejsze i najciekawsze miejsca na wyspie, trzeba wyjechać z hotelu bardzo wcześnie – sama przekonałam się o tym wstając o 3:30 nad ranem, by odpowiednio wcześnie dotrzeć do Parku Narodowego w Yala na safari, by pooglądać słonie, małpy oraz różne gatunki ptaków w ich naturalnym środowisku. Park ten leży w południowo-wschodniej części wyspy i oddalony jest o niecałe 300 km od Kolombo, będącego stolicą Sri Lanki, a jego powierzchnia przekracza 120 tysięcy hektarów. Największą atrakcją są tutaj stada słoni indyjskich, a niektórym szczęśliwcom udaje się także wypatrzyć wyjątkowo rzadkie i dobrze poukrywane leopardy.
Tym, dla których Park Yala będzie tylko początkiem podróży po Sri Lance szlakiem ciekawostek przyrodniczych poleciłabym sierociniec dla słoni w Pinnawala oraz centrum ochrony żółwi w Kosgoda.
Sri Lanka skrywa jednak dużo więcej niż tylko egzotyczne bogactwo natury. Turystów spragnionych wrażeń duchowych lub historycznych jak magnes przyciągają świątynie buddyjskie – zarówno te bardzo popularne, jak i te ukryte w mniej znanych zakątkach wyspy. Zdecydowanie największa liczba odwiedzających ten region trafia do Świątyni Zęba, która stanowi jedno z najważniejszych miejsc kultu Buddy na Sri Lance.
Kolejnym, bardzo ważnym elementem każdej podróży jest interakcja z miejscową społecznością, która mimo generalnej nieznajomości języka angielskiego, nie jest żadnym problemem. Ludzie, którzy żyją na Sri Lance są naprawdę wyjątkowi. Wiecznie uśmiechnięci, pełni dobrej energii, chętni do pogawędki z turystami na właściwie każdy temat. Żyją bardzo spokojnie i powoli (co da się szczególnie zauważyć, czekając na zamówiony w plażowym barze posiłek nawet godzinę). Mimo wielu przeciwności losu, takich jak tsunami, które zniszczyło znaczną część wybrzeża w 2004 roku, czy często skrajnego ubóstwa, mieszkańcy Sri Lanki roztaczają wokół siebie mnóstwo pozytywnej energii, która po kilku dniach pobytu udziela się każdemu.
Dodatkowo na poziom zadowolenia i turystów, i mieszkańców bardzo dobrze wpływa tutejsze jedzenie. Większość potraw typowych dla tego regionu to klasyczne „comfort food”. Mnie szczególnie przypadły do gustu wspaniałe i bardzo różnorodne dania z curry, „spring rolls” ze świeżymi, chrupiącymi warzywami i zwykłe noodle z kurczakiem. Jednak najdłużej zapamiętam smak napojów, takich jak świeżo zrobione mango lassi, albo sok z ananasa (który podobno świetnie wspomaga odchudzanie!).
Sri Lanka pachnie herbatą, cynamonem i wanilią. Jest bogata w soczyste i słodkie egzotyczne owoce, takie jak mango, papaje czy ananasy. W miejscowych barach królują orzeźwiające koktajle zrobione na bazie właśnie tych, popularnych w tej części świata, owoców. Nawet codzienna godzina ulewnego deszczu ma tu swój urok, oczyszcza atmosferę i ochładza gorące powietrze.
Sri Lanka, jak na małą wyspę, jest w stanie zaskoczyć turystę atrakcjami, których można doświadczać przez naprawdę wiele tygodni bez zaznania nudy.
Sri Lanka – praktyczne informacje:
WIZA - Na krótki pobyt Polacy nie potrzebują wizy – wystarczy na lotnisku w Kolombo wypełnić zezwolenie na wjazd w celach turystycznych. Na dłuższy pobyt wizę można dostać w Ambasadzie Sri Lanki w Warszawie.
DOJAZD – Co prawda z Polski na Sri Lankę nie ma bezpośrednich połączeń, jednak od 5 grudnia 2012 roku z Warszawy do Kolombo można dolecieć z jedną przesiadką w Dosze. Oba loty trwają łącznie niecałe 12 godzin.
KIEDY – Aby nie trafić na sezon monsunowy najlepiej zaplanować wyjazd pomiędzy październikiem, a majem.
NA JAK DŁUGO – W związku z tym, że podróż na Sri Lankę zajmuje stosunkowo dużo czasu, najlepiej na wyjazd przeznaczyć około 10 dni.
CO ZOBACZYĆ:
- Świątynia Zęba, Kandy
- Sierociniec dla słoni, Pinnawala
- Centrum ochrony żółwi, Kosgoda
- Posąg Buddy, Aukana
- Królewski Ogród Botaniczny, Peradeniya
- rejs po rzece Madu, Balapitiya
- portowe miasto Galle
Tekst: Kaja Rybicka
1 z 11
fot. fotolia
2 z 11
fot. fotolia
3 z 11
fot. fotolia
4 z 11
fot. fotolia
5 z 11
fot. fotolia
6 z 11
Świątynia Zęba w Kandy, Sri Lanka, fot. fotolia
7 z 11
fot. fotolia
8 z 11
Comfort Food, fot. fotolia
9 z 11
Plantacja herbaty, fot. fotolia
10 z 11
miasteczko Galle, Sri Lanka, fot. fotolia
11 z 11
Sri Lanka - kraj tuk-tuków
Posąg Buddy, Aukana, Sri Lanka, fot. fotolia.pl