Bejrut na weekend. Tego miasta nie znajdziesz w modnych rankingach na 2020 rok. Jest mniej zatłoczone niż Marrakesz i tętni życiem jak Tel Awiw
Nie ma go w pierwszej dziesiątce najmodniejszych miast w żadnym z rankingów na 2020 rok. Ale to bez znaczenia. Bey, jak mówią o Bejrucie jego mieszkańcy, jest Orientalny, mniej zatłoczony niż Marrakesz i tętni życiem jak Tel Awiw. Rozkochuje w jeden weekend.
Jeszcze do niedawna podróż z Polski do Bejrutu była prawie jak wyprawa dookoła świata. Lot zajmował średnio 17 godzin z przesiadką. Dziś z Polski do stolicy Libanu dolecisz w cztery godziny (LOT-em bezpośrednio) i w sekundę poczujesz się jak w innej rzeczywistości. To jedno z najstarszych miast świata i najbardziej kosmopolitycznych Bliskiego Wschodu. Czuć w nim starą duszę, widać nowoczesność.
Dzisiejszy Bejrut z Paryżem, jak przez lata go nazywano, ma już niewiele wspólnego. Co prawda francuski słychać tu na każdym kroku, ale paryska architektura w czasie wojny zniknęła na zawsze. Miejsca majestatycznych kamienic zajęły wieżowce i budynki imitujące te stare. Oryginały, mimo że opuszczone, obrośnięte dziką zielenią, trzymające się ostatkiem sił fundamentów, wciąż robią lepsze wrażenie. Zobaczysz je na każdej ulicy, choć trudno będzie ci się czasem zorientować, na jakiej jesteś. Wiele z nich nie ma nazw ani numerów. Google Maps też ich nie zna.
Po mieście najlepiej poruszać się na piechotę, w fajnych, sportowych butach. Po pierwsze – wszędzie jest pod górkę. Po drugie – mimo że obowiązuje tu modowy luz, styl się liczy. O czym świadczy liczba markowych butików w dzielnicy Quarantaine. Z tym Elie Saaba na czele, jedynego Libańczyka, który znalazł się w panteonie najważniejszych projektantów świata. Tak samo jak jego bajeczne suknie, w Bejrucie wszystko robi wrażenie. Sąsiadujące z sobą mur w mur stare meczety, kościoły i pałace. Zielone wzgórza i niebiesko-szmaragdowe morze z naturalnymi basenami w skałach. Jaśminowe drzewa i smaki. Zwiedzanie zacznij od najstarszej dzielnicy – Mar Mikhael. Pełnej życia, restauracji, kawiarni i galerii. Od razu wejdziesz w rytm miasta, a dalej będzie już tylko ciekawiej.
Bejrut - co zwiedzić?
Jaskinie Dżejta
Są na liście siedmiu cudów świata i zaledwie 30 minut samochodem z centrum Bejrutu. Bądź tu przed 9.00, zanim tłumy turystów popsują ci radość z ich oglądania. Zajmie ci to godzinę. Potem pojedź do Trypolisu. Podróż trwa dwie godziny. To miasto żyje zupełnie innym rytmem niż Bejrut. Głośnym, autentycznym, handlowym.
Lazy B
Bajeczny kompleks plaż, położonych 20 minut od centrum Bejrutu. Gigantyczny dziki ogród z trzema basenami ze słodką wodą, widokiem na morze, leżakami i piaszczystymi wydmami. Idealne miejsce na lunch.
Muzeum Sursock
Rezydencja we włoskim stylu z początku XX wieku, w której mieści się ponad 800 dzieł sztuki libańskiej, międzynarodowej sztuki nowoczesnej i współczesnej. W ciągu dnia przyjdź na aktualną wystawę i lunch, wieczorem, żeby zobaczyć, jak jest podświetlony budynek. Koniecznie zajrzyj do muzealnego sklepiku. Są lampy, ceramika i biżuteria współczesnych libańskich artystów. Wszystko bardzo piękne i użytkowe.
Bejrut - co zjeść?
Samakati
Zjesz tu tradycyjne kanapki z owocami morza. To jedna z niewielu tawern w sercu Bejrutu, gdzie za ich świeży, niepowtarzalny smak nie zapłacisz fortuny.
Targ Souk El Tayeb
Jest ogromny. Odkryjesz na nim wszystkie smaki Bejrutu. Działa w każdą sobotę od 9 do 14. Zajrzyj do sąsiadującej z targiem Tawlet, gdzie każdego dnia jedzenie przygotowuje kucharz z innego regionu kraju.
Falafel M. Sahyoun
Niepozorne okienko w ścianie i kolejki o każdej porze dnia. Mieszkańcy mówią, że od 80 lat są tam najlepsze falafele. Sam Anthony Bourdain też był tego zdania. Kotleciki z ciecierzycy zjesz w pysznej picie z warzywami i sosem tatarskim własnej receptury.
Liza BEIRUT
Najbardziej instagramowe miejsce w Bejrucie. W odnowionej willi z XIX wieku dania kuchni libańskiej
są podawane w nowoczesnej odsłonie z francuskim podtekstem. Przepiękny ogród i świetna atmosfera. W weekendy pyszne brunche. Koniecznie zamów moghrabiye bel sfarajal.
Oslo
Mają 50 rodzajów lodów, a i tak od lat najpopularniejsze są te o smaku róży, granatu i pistacji z chałwą. Długo będziesz je wspominać.
Jars & Co Food Concept
Do tematu zdrowego jedzenia podchodzą tu tak samo uważnie jak do recyklingu. Sałatki serwują
w szklanych słoikach. Na świeżo, więc trzeba trochę poczekać. Oprócz tego mają różne bajgle
i włoskie makarony, podawane oczywiście w kartonowych pudełeczkach.
Cyrano
Bistro w najlepszym wydaniu i w centrum miasta. Zjesz tu świetną pizzę i napijesz się dobrego wina.
Café Diem
Kawiarnia, do której lokalsi wpadają na śniadanie i poranny przegląd prasy i internetu. Podają tu ciepłe francuskie rogaliki i dobrą kawę. Świetne miejsce także na lunch. Bywa tłoczno i długo czeka się na zamówienie, ale takich naleśników jak tu nie zjesz w Bejrucie nigdzie indziej.
Bejrut - co kupić?
Lynn’s Apothecary
Pierwszy kosmetyczny concept store w Libanie. Działa od trzech lat. Mają lokalne kosmetyki i te topowe z całego świata. Jego założycielka po latach pracy w ONZ wróciła do Bejrutu i do tego, co kocha najbardziej, czyli urody. Sama selekcjonuje marki i wybiera tylko te, które są najbliższe naturze.
Orient 499
Butikowy sklep z meblami i akcesoriami do domu. Ideą tego miejsca jest tworzenie i sprzedawanie rzeczy luksusowych, które powstają w sposób odpowiedzialny. Są rękodziełem rzemieślników z Libanu, Syrii, Maroka, Egiptu i Turcji. Design „made in Beirut” jak z ELLE Decoration.
Księgarnia Papercup
Mają tu najlepsze cappuccino w mieście i jeszcze lepszy wybór książek
o sztuce, architekturze, designie, fotografii i modzie. Pozycje wystawione pod sam sufit. Możesz godzinami przeglądać albumy i czytać książki w ciszy, zagryzając pyszne ciasto. Każdego dnia inne.
Sklep vintage Pink Henna
Jego właścicielka przez 20 lat mieszkała w Paryżu, podróżowała po całym świecie i kolekcjonowała modę. Dziś jest specjalistką od vintage, za które uznaje rzeczy przynajmniej 25-letnie. Znajdziesz tu i torebki z 1900 roku (nawet nieużywane!), i ikony mody z lat 80.
Butik Timi Hayek
Sklep z ubraniami młodej libańskiej
projektantki, absolwentki Central Saint Martins, która pracowała m.in. dla Louis Vuitton i Marc Jacobs. Wróciła do Bejrutu i tworzy ubrania zainspirowane tańcem. Są uszyte z jedwabiu, lnu i tiulu, by dopasowywały się do rytmu ciała.
Bejrut - gdzie nocować?
Villa Clara
Kameralny hotel, położony w najstarszej i najbardziej eklektycznej dzielnicy Bejrutu. Pastelowe pokoje z balkonami i starymi marmurowymi podłogami. Śniadanie lub kolację zjesz w ogrodzie jak z „Księgi tysiąca i jednej nocy”. Doba zaczyna się od 600 zł.
Albergo Hotel
Uroczy, w prawdziwym wydaniu vintage. Wąskie korytarze, małe pokoje i skrzypiące podłogi. Na dachu basen otoczony ogrodem, w którym unosi się zapach fig i pomarańczy. Plus za widok. Z jednej strony morze, z drugiej góry.
1 z 7
Bejrut - nieoczywisty kierunek podróży na 2020
Jaskiie Dżejta
2 z 7
Bejrut - nieoczywisty kierunek podróży na 2020
Samakati
3 z 7
Bejrut - nieoczywisty kierunek podróży na 2020
Muzeum Sursock
4 z 7
Bejrut - nieoczywisty kierunek podróży na 2020
Samakati
5 z 7
Bejrut - nieoczywisty kierunek podróży na 2020
Timi Hayek
6 z 7
Bejrut - nieoczywisty kierunek podróży na 2020
Baalbek
7 z 7
Bejrut - nieoczywisty kierunek podróży na 2020
Falafel M. Sahyoun