Reklama

Friluftsliv czyli patent na szczęśliwe życie według Norwegów

Kilka lat temu zastanawialiśmy się, co oznacza duńskie hygge, później wszyscy zaczęliśmy praktykować nurt, który zalecał dbanie o przytulność, komfort i na piedestale stawiał domowe ciepło. Kolejny obyczaj przywędrował ze Szwecji, a fika, jest kwadransem nie tylko na „kawę i ciastko”, ale także momentem na zacieśnianie więzi pomiędzy znajomymi i współpracownikami. Teraz popularność zyskuje życie w iście norweskim stylu, czyli praktykowanie friluftsliv. Co oznacza ten termin? Geneza słowa sięga lat 50. XIX wieku, zostało wymyślone przez norweskiego dramaturga Henrika Ibsena, który użył go w swoim wierszu "På vidderne". Wyraz friluftsliv pochodzi od słów: fri – wolny, luft – powietrze, liv – życie. W wolnym tłumaczeniu, oznacza to dosłownie: życie na wolnym powietrzu.

Reklama

Znane skandynawskie powiedzenie brzmi: "nie ma złej pogody — są tylko źle dobrane ubrania". To właśnie dlatego mieszkańcy krajów północy celebrują możliwość spędzania czasu na zewnątrz bez względu na warunki pogodowe. Surowe zimy, niekoniecznie słoneczne miesiące letnie i często potęgujący wrażenie zimna wiatr to tylko niektóre przeszkody, z którymi mierzą się Norwegowie. Pomimo niesprzyjających warunków pogodowych, nauczyli się doceniać czas spędzany na zewnątrz, czerpiąc z tego radość. Według tegorocznego „World Happiness Report” przygotowywanego na zlecenie ONZ, to właśnie Norwegia jest jednym z najszczęśliwszych krajów na świecie, zajmując siódme miejsce w rankingu.

Reklama

Jak praktykować friluftsliv?

Czas spędzany na łonie natury to według Norwegów najlepsza forma relaksu. Pozbawieni telefonów, tabletów i laptopów wybierają się na biwaki, piesze wycieczki czy przejażdżki rowerowe. Dzięki temu odpoczywają i dystansują się od pełnego rozpraszających bodźców świata. Nerwy zostają ukojone, a bliskość natury zapewnia spokój. Norwegię w niemal 40% pokrywają lasy, a dotarcie do zagajników z ośrodków miejskich zajmuje niespełna pół godziny. Jednak praktykować friluftsliv możemy również w Polsce. W filozofii przebywania na otwartym powietrzu nie chodzi o dalekie i dzikie kierunki czy wybór aktywności, które wymagają nakładów pieniężnych. Kwintesencją łączenia się z przyrodą jest spacer po najbliższym lesie, parku lub wybranie się nad jezioro z ulubioną książką. Nie będzie nam potrzebny specjalistyczny sprzęt czy zaplanowane dużo wcześniej przygotowanie do trekkingu. W friluftsliv chodzi o czerpanie przyjemności z bycia na zewnątrz i relaksowanie się bez względu na pogodę.

Reklama
Reklama
Reklama