Nowy typ toksycznej męskości wchodzi do gry. Samiec Sigma to patologiczny egocentryk
Po dominującym Alfa i niepewnym Beta do gry wkracza nowy zawodnik – Samiec Sigma. To pojęcie zyskuje na popularności na Reddicie i wśród guru coachingu i oznacza samotnika, który odrzuca społeczne hierarchie. Ale czy to rzeczywiście nowy, lepszy model męskości? A może kryje się za tym coś bardziej toksycznego?
- ELLE
Sigma udaje indywidualistę, ale tak naprawdę chodzi o kontrolę
Termin ten spopularyzował Theodore Robert Beale – amerykański pisarz science fiction, dumny chrześcijański nacjonalista, mizogin i rasista, który publicznie głosi, że czarni mężczyźni są genetycznie bardziej skłonni do przemocy, a kobiety nie powinny mieć prawa głosu. W swoich wpisach na blogu twierdzi nawet, że feminizm to destrukcyjna "żydowska ideologia", gorsza nawet od nazizmu.
To właśnie Beale, w 2010 roku, zaproponował swoją „hierarchię socjoseksualną”, w której, oprócz znanych nam już Alf i Bet, pojawił się samiec Sigma – outsider, który niby nie gra według społecznych zasad, ale i tak wygrywa. Czyli, de facto, nie unika rywalizacji, tylko manipuluje nią na swoich zasadach. Sigma często "lubi kobiety", ale jednocześnie gardzi nimi – jest równie seksistowski co klasyczny Alfa, tylko w bardziej subtelny sposób.
Sigmy często kreują się na bardziej świadomych, odłączonych od społeczeństwa indywidualistów, którzy gardzą "płytkością" świata wokół nich. Jednak ich krytyczne podejście do rzeczywistości, zamiast być formą konstruktywnego dystansu, bardzo często przeradza się w wywyższanie siebie i pogardzanie innymi. Sigma nie domaga się publicznej uwagi, ale paradoksalnie – oczekuje podziwu za swoją postawę outsidera. To nic innego jak nowa wersja starego problemu: toksycznej męskości, która ubiera się w bardziej współczesne, indywidualistyczne szaty, ale nadal opiera się na dominacji, wyższości i braku szacunku do innych.
Jak rozpoznać (i unikać) samca Sigma?
Na początku przyciąga tajemniczością, chłodnym dystansem, a nawet intelektualnym podejściem. Unika głębszych więzi, bo uważa emocje za słabość. Kobiety często łapią się na ten pozór głębi, ale szybko okazuje się, że Sigma oferuje tylko frustrację – bo w jego świecie wszystko kręci się wokół jego zasad i jego potrzeb.
Sigma może wydawać się intrygujący i tajemniczy, ale z czasem zauważysz, że jego dystans to sposób na kontrolowanie innych. On nie każe ci nic robić wprost, ale swoim wycofaniem sprawia, że zaczynasz czuć się nieswojo. Jeśli relacja odbywa się wyłącznie na jego warunkach, a twoje potrzeby są stale ignorowane, możesz mieć do czynienia z Sigmą. To nie niezależność, tylko skrajny egocentryzm.
Na pocieszenie możemy jedynie powiedzieć, że nie wszystko w Internecie wymaga traktowania poważnie. Jak powiedział dziennikarzowi The Guardian Don Caldwell, redaktor naczelny portalu Know Your Meme, który śledzi kulturę memów: „Powiedziałbym, że w 90% przypadków [ten termin] jest używany ironicznie, w żartobliwy sposób”. Niemal natychmiast po tym, jak samiec sigma stał się viralem w 2021 roku, „ludzie zaczęli go memować, bo uznali tę koncepcję za naprawdę śmieszną i głupią”, mówi Caldwell.
Uff!