Nie Tinder i nie Bumble. Wraca moda na ten oldskulowy sposób poznawania ludzi
Zamiast kciuka w lewo czy w prawo – uśmiech, uścisk dłoni i kilka minut rozmowy. Tak, speed dating powraca.
![Julie Delpy And Ethan Hawke In 'Before Sunrise'](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/64/2025/02/GettyImages-168595660-03db3d2.jpg?quality=90&resize=980,654)
Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że randki w aplikacjach to jedyna słuszna droga do znalezienia miłości (albo chociaż kogoś na weekend). Tymczasem moda na swipowanie zaczęła tracić na atrakcyjności, a single szukają bardziej namacalnych sposobów na poznawanie ludzi.
Złoty środek między frustrującym matchowaniem a nieprzewidywalnym meet-cute?
Z danych Eventbrite wynika, że w 2023 roku liczba wydarzeń typu speed dating wzrosła aż o 63% w porównaniu do 2022 roku. To nie przypadek – aplikacje randkowe tracą użytkowników, a ich właściciele liczą straty. Match Group, czyli firma stojąca za Tinderem i Hinge, w zeszłym roku zaliczyła aż 68-procentowy spadek wartości akcji. Co poszło nie tak? Może to zmęczenie powierzchownością randkowania online. Może chęć wyjścia z cyfrowej bańki. Może zwyczajna potrzeba zobaczenia, czy czyjś głos, sposób gestykulacji i energia rzeczywiście robią wrażenie.
Speed dating jeszcze niedawno cieszył się opinią ostatniej deski ratunku dla zdesperowanych. Jednak w czasach kiedy, jak śpiewa duńska artystka ML Buch, „dotyka się ekranu częściej niż skóry”, mikro-randki twarzą w twarz brzmią jak zbawienie dla pokolenia chronicznie online. Nie ma niezręcznego przeciągania spotkania, jeśli rozmowa nie klei się po pierwszych minutach. Nie ma konieczności wymiany wiadomości przez kilka tygodni, żeby ostatecznie usłyszeć: „przepraszam, ale jednak nic z tego” (albo - co gorsza - byciu bezceremonialnie zghostowanym). W ciągu jednej sesji można poznać kilkanaście osób, co działa jak randkowy bootcamp dla tych, których umiejętności flirtowania na żywo nieco zardzewiały – pozwala oswoić się z rozmowami, nauczyć się odczytywać sygnały i, co najważniejsze, nie przywiązywać się do jednej osoby zbyt szybko.
Czy szybkie randki zmieniły się od czasów „Seksu w Wielkim Mieście”?
W teorii formuła speed datingu jest dokładnie taka sama, jak w latach 90., ale sam cel bywa inny. Po pandemii szybkie randkowanie nie dotyczy wyłącznie znalezienia miłości życia; chodzi o całą tego otoczkę – ćwiczenie small talku, wyjście z domu, poszerzenie kręgu znajomych, może nawet rejection therapy.
Walentynkowy weekend to idealny moment na wyjście ze strefy komfortu i znalezienie wydarzenia w swojej okolicy. A jeśli nie wrócisz do domu z numerem telefonu w kieszeni? Trudno. Przynajmniej zrobiłaś coś „dla fabuły” - a tego samego nie można powiedzieć o spędzaniu kolejnego wieczora z nosem w telefonie.