Połóg był trudniejszy od porodu, mówi Sofia Richie Grainge: „Nie miałam pojęcia, gdzie szukać pomocy”
Po porodzie Sofia Richie Grainge mierzyła się z preeklampsją, skrajnym wyczerpaniem i problemami psychicznymi. W szczerym wywiadzie zdradziła, jak bardzo zabrakło jej podstawowej wiedzy o połogu.

Sofia Richie Grainge o tym, jak naprawdę wyglądały jej pierwsze tygodnie jako mama
„To był najtrudniejszy moment w moim życiu. Musiałam zostawić córkę dwa dni po porodzie, bo moje ciśnienie wynosiło 165 na 103. Było mi bardzo źle” — wspominała modelka w rozmowie z podcastem She MD.
Jej ciąża też nie była usłana różami. Do 32. tygodnia było spokojnie, aż nagle — poranne bóle, szybka reakcja lekarki i diagnoza: poród w toku. „Byłam w ciąży i miałam regularne skurcze. Indukcja w 38. tygodniu przebiegła dobrze, ale szybko po porodzie zaczęłam czuć się fatalnie” — powiedziała. To była poporodowa preeklampsja.
„Po porodzie dosłownie puchłam. Czułam się jak balon. Moje ciśnienie było 165 na 103. Byłam strasznie chora” — kontynuowała Richie Grainge, dodając, że choć otrzymała odpowiednią pomoc medyczną, nie mogła poradzić sobie z okresem poporodowym na własną rękę.
Nikt nie mówi, jak bardzo połóg potrafi przytłoczyć psychicznie
Richie Grainge, choć ma dostęp do najlepszej opieki, przyznaje, że o realiach połogu nie wiedziała... nic. „To był dla mnie czas problemów z psychiką. Miałam szczęście, że miałam zasoby i pomoc. Ale myślałam o kobietach, które tego nie mają. Łamało mi to serce” — powiedziała w rozmowie z „InStyle”.
Dlatego zaangażowała się w działania organizacji Baby2Baby, która przekazuje wyprawki i wsparcie młodym mamom w USA. „To szokujące, jak niewiele słyszymy o opiece poporodowej lub o tym, czego możesz doświadczyć po porodzie” - kontynuowała modelka. „Posiadanie miejsca, do którego można się zwrócić po edukację, jest kluczowe - bo na początku nawet nie wiedziałam, gdzie szukać”.