Reklama

Uciszyła krytyków i udowodniła, że macierzyństwo i kariera sportowa nie muszą się wykluczać

Dla wiernych kibiców sukces ten nie był zaskoczeniem, jednak Sułek-Schubert zaskoczyła wszystkich tych, którzy przez ostatnie półtora roku krytykowali ją za to, że nie przerwała treningów do ostatnich dni ciąży. Sportsmenka na nowo rozpoczęła treningi zaledwie 18 dni po cesarskim cięciu.

Reklama

"Niewiele jest sportsmenek, które tak szybko jak Ada wróciły do formy po urodzeniu dziecka"

Lekkoatletka z Bydgoszczy, która ma na swoim koncie m.in. halowe wicemistrzostwo świata z 2022 roku, wicemistrzostwo Europy i wiele innych tytułów, postanowiła nie rezygnować z kariery sportowej po narodzinach dziecka. Sułek-Schubert wielokrotnie podkreślała, że ciąża i macierzyństwo nie muszą wykluczać aktywności fizycznej, o ile są prowadzone z pełnym zrozumieniem dla potrzeb kobiecego ciała i rozwijającego się w nim dziecka.

„Pracuję nad aspektami fizycznymi ze swoim trenerem, dietetykiem, fizjoterapeutką, jak również nad aspektami psychologicznymi z psychologiem sportu. Jestem w złotych rękach, zaopiekowana na każdej płaszczyźnie, z pełnym rozsądkiem i wyrozumiałością dla zmieniającego się ciała i rosnącego w nim, wyczekiwanego przeze mnie, życia” – tłumaczy Sułek-Schubert, odpowiadając na krytykę.

Jej trener, Marek Rzepka, jest pełen podziwu dla jej formy: „Patrzę na Adę i sam nie wierzę, że można tak szybko odbudować ciało, wrócić do tak wysokiej dyspozycji. Zrobimy wszystko, żeby w Paryżu być jak najwyżej. (...) Niewiele jest sportsmenek, które tak szybko jak Ada wróciły do formy po urodzeniu dziecka. Ona już wróciła do swoich najwyższych dyspozycji motorycznych, szybkościowych.”

Reklama

Czwartek zapowiada się niezwykle intensywnie dla polskiej lekkoatletki. Po biegu na 100 m przez płotki, czekają ją jeszcze skok wzwyż, pchnięcie kulą oraz bieg na 200 m. Trzymamy kciuki!

Reklama
Reklama
Reklama