Olivia Wilde pokazała tatuaż na pośladku. „Zrobiłam go, gdy miałam 13 lat. Sądziłam, że to świetny pomysł”
Olivia Wilde skończyła 39 lat, a ważną rocznicę postanowiła uczcić zdjęciem w skąpym bikini. Mocno wycięty krój wyeksponował tatuaż, który towarzyszy jej od czasów nastoletnich. Reżyserka wyznała, że nie jest do końca zadowolona ze swoich młodzieńczych wyborów.
Olivia Wilde ma za sobą burzliwy rok. Amerykańska aktorka trafiła na nagłówki za sprawą skandali wokół filmu „Nie martw się, kochanie”. Internauci podejrzewali, że twórczyni uwikłana jest w konflikty z dużą częścią obsady. Zarzucano jej faworyzowanie Harry'ego Stylesa, co miało objawiać się również w wysokości aktorskich gaż. Choć stanowczo zaprzeczyła, jakoby Florence Pugh została dotknięta luką płacową, to zdecydowanie trudniej było wybrnąć jej z publicznej wymiany zdań z Shią LaBeoufem. Reżyserka twierdziła, że podjęła decyzję o zwolnieniu gwiazdora stosującego kontrowersyjne techniki aktorstwa metodycznego. W odpowiedzi 36-latek opublikował nagrania, na których Wilde próbuje usilnie namówić go do powrotu na plan. „Myślę, że może być to pobudka dla panny Flo i chcę zapytać, czy jesteś otwarty na to, aby spróbować raz jeszcze ze mną, z nami” – prosiła do kamery. Czujne spojrzenia były również wymierzone w ówczesnego partnera Amerykanki. Po oficjalnej premierze produkcji Harry Styles został oskarżony o… oplucie Chrisa Pine'a. Słynny incydent z festiwalu filmowego w Wenecji stał się nawet obiektem żartów na oscarowej gali. Napięta atmosfera nie wpłynęła dobrze na relację muzyka i aktorki. W listopadzie wyszło na jaw, że para „zrobiła sobie przerwę”. Mimo związkowych problemów i niezbyt przychylnych opinii krytyków Olivia Wilde nie traci dobrego humoru. Dowodem jest jej najnowszy post na Instagramie.
Olivia Wilde pokazała tatuaż na pośladku i podziękowała za urodzinowe życzenia. Gwiazda skończyła niedawno 39 lat
Olivia Wilde 10 marca obchodziła 39. urodziny. Po niemal dwóch tygodniach postanowiła świętować rocznicę także w mediach społecznościowych. Na profilu aktorki pojawił się post, w którym zapewnia, że mimo upływu lat czuje się doskonale i dziękuje fanom za życzenia. Najwięcej emocji wzbudziło jednak załączone zdjęcie. Przed aparatem stanęła w kostiumie kąpielowym i zaprezentowała tatuaż w kształcie smoka. Mityczne stworzenie wytatuowała sobie na pośladku.
Tatuaż reżyserki nie powinien być zaskoczeniem dla jej najwierniejszych fanów. Olivia opowiedziała o pochopnej decyzji już w 2017 roku podczas wywiadu z Craigiem Fergusonem. „Założyłam klub złych tatuaży, jeśli chcesz, możesz do niego należeć” – zaproponowała gospodarzowi programu. „Mam tatuaż smoka. Zrobiłam go, gdy miałam 13 lat. Byłam w Nowym Jorku i sądziłam, że to świetny pomysł. Smoki były wtedy znaczącym symbolem, dziś są ohydne [...] Jest na dolnej części pleców... Ale nie chodzi o tramp stamp [określenie tatuażu umiejscowionego nad pośladkami – przyp. red.] Jest po prawej stronie, na samym pośladku, więc jest prawdopodobnie o wiele bardziej szykowny” – śmiała się gwiazda.
Gwiazda zapowiedziała też, że nie zamierza rezygnować z dalszego ozdabiania skóry tuszem i już planuje kolejne tatuaże. Pomysłem na nowy rysunek pochwaliła się na Instagramie. W zeszłym tygodniu udostępniła czarno-białe selfie z Jennifer Coolidge i zażartowała, że chętnie wytatuowałaby je sobie na... klatce piersiowej.