Reklama

Był laureatem literackiej Nagrody Nobla, członkiem prestiżowej Akademii Francuskiej i jednym z najbardziej wpływowych pisarzy Ameryki Łacińskiej. Słynący z wyrazistych poglądów i niespotykanej erudycji zapisał się na kartach historii jako jeden z największych myślicieli XX wieku.

Reklama

„Nie ma takiego bólu, który trwałby tysiąc lat”, pisał Mario Vargas Llosa w „Szelmostwach niegrzecznej dziewczynki”. Wiedział coś o tym, jako wnikliwy obserwator Ameryki Południowej, targanej w XX wieku zrywami wolnościowymi, rewolucjami, przewrotami i wielką żądzą wolności. W Polsce moda na literaturę iberoamerykańską wybuchła w latach 70., a Vargas Llosa był jedną z jej najjaśniejszych gwiazd. Zresztą pisarz lubił błyszczeć, często pojawiał się w mediach, ostatnio za sprawą głośnego związku z Elizabeth Preysler, matką Enrique Iglesiasa. Relacja miała się rozpaść przez chorobliwą zazdrość artysty.

Kim był Mario Vargas Llosa?

Vargas Llosa urodził się w położonym w peruwiańskich wysokich górach mieście Arquipie w 1936 roku. Po rozwodzie rodziców, który nastąpił przed jego pierwszymi urodzinami, przeprowadził się z matką do Boliwii. Po 10 latach, za sprawą niespodziewanego zwrotu akcji i powrotu do siebie matki i ojca, wrócił do ojczyzny. Pisać zaczął we wczesnych latach młodzieńczych, zafascynowany Jeanem-Paulem Sartrem, lecz konserwatywny ojciec, niepopierający pasji syna, zapisał go do szkoły kadetów. Wbrew jego planom, doświadczenie to zaowocowało debiutancką powieścią Llosy – „Miasto i psy”, będącą odważną krytyką systemu panującego w placówce.

Niedługo po zakończeniu studiów chłopak zajął się dziennikarstwem, redagował kronikę policyjną w lokalnej gazecie, pisał skrypty radiowe. Pod koniec lat 50. przeniósł się na Stary Kontynent, najpierw do Madrytu, potem do Paryża, gdzie kontynuował karierę, ale pracował także jako nauczyciel hiszpańskiego. Wkrótce wyemigrował do Londynu, gdzie objął stanowisko wykładowcy literatury iberoamerykańskiej na Queen Mary College. W tym czasie rozpoczął swój, z początku niewinny, romans z polityką.

W Ameryce Południowej buzuje

Temat niestabilności politycznej Ameryki Łacińskiej podejmował wielokrotnie, nierzadko ocierając się o skandal. W „Święcie Kozła”, jednej ze swoich najbardziej cenionych powieści, noblista zanalizował postępowanie zwyczajnych obywateli i tych na szczytach władzy, zgłębiając mechanizmy terroru. Pragnący zmiany Llosa zaangażował się w działania liberalnego Ruchu Wolności, z ramienia którego w 1990 roku kandydował na stanowisko prezydenta Peru. Odważnymi postulatami zjednał sobie dużą część społeczeństwa, co doprowadziło jego kandydaturę do drugiej tury, ostatecznie jednak przegrał z Alberto Fujimorim startującym z ramienia populistycznej Cambio 90, jak się wkrótce okazało autokratą łamiącym prawa człowieka. Vargasowi Llosie zaszkodziły powiązania z elitami kraju, co wykorzystał Fujimori.

Jego przygoda z polityką była bardzo interesująca. Jak większość literatów, popierał zmiany na Kubie wprowadzone przez Fidela Castro. Ale wraz ze wzrostem biedy i wywrócenia porządków w wielu krajach Ameryki Południowej, zaczął zmieniać kurs na liberalny, fascynując się działaniami choćby Margaret Thatcher. To polityka doprowadziła w końcu do zerwania przyjaźni z Gabrielem Garcíą Márquezem, noblistą, autorem „Stu lat samotności”. Choć Llosa podbił oko Márquezowi podobno z powodu żony Patricii.

Zasłużony Nobel

Literaturę pisarz traktował jako narzędzie przynoszące zmianę na świecie. W jednym z wywiadów udzielonych w 2010 roku, mówił: „W fikcji jest coś rewolucyjnego: niesie ona w sobie pragnienia, apetyt na coś, czego nie ma w świecie rzeczywistym. Gdy kończy się lekturę i przestaje obcować z wielką książką, staje się wrażliwym na wszelkie niedoskonałości i przejawy przeciętności w realnym świecie”. Mimo że był pisarzem cenionym na arenie międzynarodowej, często podkreślał jak istotną rolę w jego dorobku artystycznym posiada natywna kultura i język. Na swoim koncie ma ponad 20 opowiadań, równie płodnie wydawał teksty z gatunku literatury faktu, a także kilka sztuk teatralnych oraz liczne reportaże, felietony i eseje na łamach cenionych gazet i magazynów.

W 2010 roku został uhonorowany literacką Nagrodą Nobla, za, jak wskazała Akademia, „kartografię struktur władzy oraz wyraziste obrazy oporu, buntu i porażek jednostki". Odbierając nagrodę, wygłosił przemówienie, w trakcie którego opowiedział autobiograficzną historię, nie pomijając politycznych wątków. W typowym dla siebie stylu, mówił:

Dobra literatura buduje mosty między różnymi narodami, pozwalając nam cieszyć się, cierpieć i dać się zaskakiwać, jednoczy nas pomimo różnic językowych, przekonań, zwyczajów, obyczajów i uprzedzeń.
- podkreśał.
Reklama

W 2011 roku, Llosa otrzymał od króla Hiszpanii tytuł markiza, natomiast w roku 2021 został członkiem Akademii Francuskiej – towarzystwa naukowego, sięgającego historią do XVII wieku.

Reklama
Reklama
Reklama
Loading...