Reklama

W szafie mają prawdziwą kolekcję dzieł sztuki, a modę traktują jak inwestycję. Ikony stylu zdradzają nam swoje tajne strategie zakupów.
Marieta Żukowska, aktorka
SZUKAM SKARBÓW
Mój styl współgra z osobowością. Ubieram się zależnie od nastroju. Uwielbiam łączyć rzeczy od projektantów z tańszymi. Kiedyś poprawiałam sobie humor zakupami. Dzisiaj wolę mieć mniej ubrań. Wybieram tylko te wyjątkowe.
Noszę ubrania Justyny Chrabelskiej i Domi Grzybek. Przyjaźnimy się i rozumiemy bez słów.
Podziwiam styl Katharine Hepburn, Jane Birkin i Alexy Chung. Męski, nonszalancki, z wiatrem.
Sam seks to: kombinezon. Łączy pierwiastek męski i żeński.
Najlepsze buty: cieliste szpilki.
Ulubiona biżuteria: delikatne projekty Anki Krystyniak: pierścionki i bransoletki, naszyjniki, które robię sama, i prosty pierścionek zaręczynowy z platyny od Tiffany’ego.
Najcenniejsze w mojej szafie: torebka Armani w odcieniu pudrowego różu i okulary Toma Forda w ciężkich oprawkach.
Zakupy za granicą: uwielbiam pchle targi w Wiedniu i małe butiki w Lizbonie, Paryżu i Rzymie. Unikam witryn z wielkim logo, zagłębiam się w boczne uliczki. Marzę o: sukience Valentino. W niej każda dziewczyna czuje się jak księżniczka.
W sieciówkach kupuję bazę. Rurki w Zarze, swetry w COS, sukienki w H&M.

POZNAJ sekrety stylu Moniki Olejnik >>

Reklama

Monika Olejnik, dziennikarka
BUTY TO PODSTAWA
Mój styl: nie jestem uzależniona od luksusu. Lubię kupować w outlecie albo na przecenie. Ubrania muszą mieć duszę. Czasami rzecz za grosze wygląda jak za milion dolarów. Wkurza mnie, jak media podliczają mi wydatki. Na ogół nie trafiają w cenę. To taka polska przypadłość: pokazać, ile ktoś wydał, i krytkować.
Mam słabość do butów. Ale nie mam 500 par, jak głosi plotka. Odjęłabym jedno zero. Niektóre są jak dzieła sztuki. Czasami oddaję je na aukcje. Zielone zamszowe trafiły na aukcję Jurka Owsiaka.
Pierwsze honorarium z radia wydałam na sweter z wzorem drzewa. Teraz nie przepuszczam całej pensji na ciuchy, ale zdarza mi się zaszaleć. Nie oszczędzam na emeryturę. Jestem jak Scarlett O’Hara: mówię, że pomyślę o tym jutro.
Męskie akcenty: w latach 80. nosiłam frak dziadka. Potem kolega przywiózł mi z Anglii męską kurtkę skórzaną. Dostałam też czerwoną bluzę z college’u w Ameryce.
Kupuję w biegu, bo mam dużo pracy. Nie spędzam dni w centrum handlowym. Marzy mi się sklep z ciuchami, obrazami i książkami. Wszystko w jednym.
Chodzę na pokazy Roberta Kupisza i Łukasza Jemioła. Mam ich T-shirty i dodatki. Podziwiam młodych projektantów, którzy próbują się przebić wśród starych wyjadaczy. Lubię dwie dziewczyny z Berlina: Anię i Iwonę Pilch, które szyjąc, korzystają z egzotycznych materiałów. Kupują je w Nikaragui i Gwatemali, czasami z narażeniem własnego bezpieczeństwa.
Mój niezbędnik: płaszcz, torebka, okulary słoneczne. Z pewnym wahaniem dodam zegarek.
Nie cierpię ustawiania się przy ściankach sponsorskich. Nie mam gotowych kreacji na czerwony dywan. Wymyślam je w ostatniej chwili.

POZNAJ sekrety stylu Agnieszki Więdłochy >>

Agnieszka Więdłocha, aktorka
WYBIERAM VINTAGE
Mój styl: nie imponują mi wielkie marki. Wolę jechać na wakacje, niż wydać fortunę na żakiet Chanel. Wspieram polskich projektantów, a także buszuję po lumpeksach. Nie kupuję zestawami, każdy ciuch musi nadawać się na każdą okazję.
Moje ikony stylu to mama, która w każdym sklepie potrafi zna- leźć piękne rzeczy, i babcia, która miała imponującą kolekcję biżuterii.
Tajny adres: butik Fashion Freak przy Piotrkowskiej 61 w Łodzi. Prowadzi go moja znajoma Ania Pankiewicz. Ma talent do poszukiwania skarbów w sklepach vintage i w internecie.
Czerwony dywan jest jak plan filmowy. Wcielam się na nim w rolę gwiazdy. W pięknych sukienkach Bizuu, Bohoboco czy Zienia czuję się, jakbym miała świat u stóp.
Mam słabość do płaszczy. Kupuję je pasjami i nigdy ich nie wyrzucam.
Kolekcjonuję torebki z ciucholandów i z podróży. Szukam lokalnych firm, ale w Szanghaju skusiłam się na piękną torbę z Zary i nie żałuję. W Polsce takiej nie było.
Moje odkrycia: świetne ciuchy młodej łódzkiej marki Nubee i kolorowe sukienki od Martyny Kaczmarek.

POZNAJ sekrety stylu Joanny Horodyńskiej >>

Reklama

Joanna Horodyńska, stylistka
UWIELBIAM NOWOŚCI
Mój styl: już jako dziecko ubierałam się oryginalnie. Moja mama szyła al- bo przywoziła mi ubrania z podróży. Potem eksperymentowałam z modą. Nie jestem fanką swoich stylizacji sprzed lat. Teraz podoba mi się mniej rzeczy, ale nie mam nic przeciwko no- szeniu gotowych zestawów z wybiegu. Tak robi Anna Dello Russo. Ludzie to komentują, ale ona sobie z tego nic nie robi. Ja mam podobnie.
Gdy mam mniej pieniędzy, zaglądam do swojej szafy albo dzwonię do zaprzyjaźnionych projektantów, żeby coś dla mnie uszyli. Nigdy nie wzięłabym kredytu na torebkę. Nie muszę zaspokajać głodu zakupowego w sieciówkach.
Buszuję w internecie, w sklepach Net- -a-porter.com, Mytheresa.com, Luisaviaroma.com, Thecorner.com. Warto za każdym razem porównywać ceny. Kręci mnie to, że mogę godzinami oglądać ubrania, bo nikt mnie nie pogania. Potem mierzę w domu i jeśli nie pasują, odsyłam.
Na wyprzedażach kupuję klasyczne rzeczy: dobrą marynarkę, spodnie. Z podróży zawsze wracam z pełną walizką. W Kambodży i Wietnamie kupiłam wzorzyste piżamy.
Hity lata: dżinsowy mundurek Miu Miu i sukienka w paski Marc Jacobs. Jesienią będę nosić obszerny czarny płaszcz z futrzanym kołnierzem i kozaki do połowy uda.
Nie mogę obyć się bez wzorów. Uwielbiam ubrania Proenza Schouler i Peter Pilotto. Ostatnio za- kochałam się w spodniach dresowych ze skóry Christopher Kane.
Nie noszę sandałków. Za to uwielbiam balerinki. Mam aż 50 par. Ulubione to te z gumką od Lanvin. Na wyjścia wkładam czarne, zamszowe szpilki.
Ulubiona torebka: hologramowa od Proenzy Schouler. Nowe odkrycie: sklep internetowy vintage Rustyzipper.com. Ubrania są podzielone na epoki: od lat 40. do 90. Tu poluję na ozdobną, ale nie- drogą biżuterię.
Marzę o królewskiej sukni couture w stylu Sarah Jessiki Parker z gali Met.
Nigdy nie włożę sukienki tuby, a do tego szpilek. Nie lubię banału w modzie.
Mody nauczyli mnie moi przyjaciele, mistrzowie formy: Ilona Majer i Rafał Michalak z MMC. Pokazali mi, że można ubierać się odważnie, na przekór. Łączy mnie z nimi miłość do obszernych ubrań. Lubię też fantazyjne projekty Zuo Corp. i ascetyczną Anię Kuczyńską.
Planuję stylizacje, ale czasami, przed samym wyjściem na imprezę, zmieniam koncepcję. Rozrywam, skracam, dokładam. To taki kontrolowany spontan.

Zdjęcia: Marcin Kempski/I Like Photo Stylizacja: Zuzanna Kuczyńska Asystent stylisty: Paweł Wybański Makijaż: Aneta Kostrzewa/I Like Photo Makijaż Moniki Olejnik: Wiganna Papina Włosy: Aneta Kostrzewa/I Like Photo i Kasia Woźniak/Ten Produkcja: Magda Gołdanowska Asystent produkcji: Kaśka Dubińska

Reklama
Reklama
Reklama