Joe DiMaggio i Marilyn Monroe – toksyczna miłość w cieniu sławy. Czy mąż Marilyn Monroe przyczynił się do jej upadku?
Związek Joe DiMaggia i Marilyn Monroe jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych i tajemniczych romansów w historii Hollywood. DiMaggio, legenda amerykańskiego baseballu, oraz Monroe, ikona kina i seksapilu, stanowili parę, która fascynowała i budziła emocje. Ich małżeństwo szybko stało się przykładem toksycznej relacji.
- Ewa Zwolak, ELLE
Marilyn Monroe i Joe DiMaggio rozstali się zaledwie po 9. miesiącach trwania małżeństwa. Mimo to po rozwodzie utrzymywali bardzo dobre relacje. Wielu zaś twierdziło, że Joe DiMaggio nie potrafił być mężem Marilyn, za to świetnie sprawdzał się w roli przyjaciela.
Kim był Joe DiMaggio?
Joe DiMaggio to jedna z największych legend amerykańskiego baseballu, którego kariera w Major League Baseball trwała od 1936 do 1951 roku. Urodził się w 1914 roku w Kalifornii i od samego początku swojej kariery wyróżniał się niezwykłym talentem, co szybko przyniosło mu miejsce w zespole New York Yankees. DiMaggio był nie tylko jednym z najlepszych graczy swojego pokolenia, ale także symbolem męskości i dyscypliny. Z 3 zwycięstwami w World Series i rekordowym osiągnięciem 56 kolejnych meczów z trafieniem, stał się jedną z największych gwiazd w historii tego sportu. Po zakończeniu kariery sportowej DiMaggio stał się także postacią rozpoznawalną poza boiskami, jednak jego życie osobiste, a zwłaszcza burzliwe małżeństwo z Marilyn Monroe, przyciągnęło uwagę mediów na całym świecie. Choć był człowiekiem skrytym, jego oddanie Monroe po ich rozwodzie i tragiczna śmierć aktorki stały się na zawsze częścią jego wizerunku.
Marilyn Monroe i Joe DiMaggio – początek romansu
Joe DiMaggio nie był pierwszym mężem Marilyn Monroe. Jako niespełna 16-letnia dziewczyna wyszła za mąż za swojego sąsiada - Jamesa Dougherty. Było to małżeństwo z rozsądku podyktowane przede wszystkim chęcią zachowania niezależności i uchronienia się przed ponownym trafieniem do sierocińca. Podobno aktorka miała zdradzać swojego pierwszego męża, a wówczas gdy zapragnęła zrobić karierę w Hollywood, złożyła pozew o rozwód. Kilka lat później, już jako wschodząca gwiazda kina, poznała swojego drugiego męża – Joe DiMaggio.
Joe DiMaggio i Marilyn Monroe spotkali się w 1952 roku, kiedy Monroe była już w czołówce hollywoodzkich gwiazd, a jej życie osobiste było pełne kontrowersji. Była uznawana za „uwodzicielkę” i sex-symbol, ale również zmagała się z problemami emocjonalnymi, uzależnieniami i poczuciem osamotnienia. DiMaggio, z kolei, był jednym z najpopularniejszych sportowców w historii USA, gwiazdą New York Yankees, chłodnym i opanowanym mężczyzną, którego życie wydawało się pozbawione skandali. Ich związek był więc czymś, co z jednej strony zdumiewało, a z drugiej – wydawało się idealnym połączeniem dwóch ikon amerykańskiej kultury. Pierwsza randka Marilyn i Joe DiMaggio przebiegła w wyjątkowo miłej atmosferze. Sportowiec był wobec niej miły i szarmancki, a przy tym nienachalny, co bardzo zaimponowało młodej aktorce. Inni mężczyźni starali się jej zaimponować w wyszukany sposób, natomiast Joe przyglądał się jej z zainteresowaniem i słuchał tego, co ma do powiedzenia. Mimo że z zewnątrz wyglądał na umiarkowanie zainteresowanego walką o względy Marilyn, to w środku był już nie tylko nią zauroczony, ale wręcz szaleńczo zakochany.
Po kilku miesiącach znajomości para zdecydowała się na ślub, który odbył się w styczniu 1954 roku. Media oszalały, a DiMaggio i Monroe zostali natychmiastowo obdarzeni tytułem „najpiękniejszej pary” w Hollywood. Zaczęły się jednak pojawiać pierwsze oznaki, że ich relacja jest znacznie bardziej skomplikowana, niż można by sądzić.
Marilyn Monroe i Joe DiMaggio – (nie)łatwe życie w małżeństwie
Początkowo w związku Marilyn i Joe układało się wręcz bajkowo – on otoczył ją opieką i dał jej upragnione poczucie bezpieczeństwa, czym była zachwycona. Tego właśnie oczekiwała od swojego towarzysza życia. Dlatego też, gdy tylko poprosił ją o rękę, zgodziła się bez wahania. Szybko jednak okazało się, że to, co postrzegała za troskę była w istocie nadmierną kontrolą, która z czasem stała się destrukcyjna nie tylko dla ich relacji, ale również dla niej samej.
Marilyn Monroe i Joe DiMaggio wzięli ślub cywilny dwa lata po pierwszym spotkaniu. Ceremonia odbyła się 14 stycznia 1954 r. w San Francisco. Była to skromna uroczystość, bez zbędnego splendoru i przepychu. Para zaprosiła na nią wyłącznie najbliższe osoby. Aktorka założyła elegancką garsonkę z białym kołnierzykiem, natomiast sportowiec – klasyczny, czarny garnitur. Na początku roku 1954 r. po raz pierwszy wystąpiła publicznie u boku swojego męża. Emanowała szczęściem i wówczas nic jeszcze nie zanosiło się na to, że ta dobrze zapowiadająca się relacja przerodzi się w toksyczny związek.
Pierwsze rysy na ich małżeństwie pojawiły się już podczas podróży poślubnej, którą odbyli do Japonii. Tam Joe szybko przekonał się, że tak naprawdę nie może kontrolować swojej żony, która jest wolnym duchem. Podobno bardzo zdenerwował go fakt, że podczas ich miesiąca miodowego Marilyn zostawiła go w Japonii i wyjechała do Korei po to, by zaśpiewać dla amerykańskich żołnierzy.
Marilyn Monroe i Joe DiMaggio – małżeństwo z przemocą w tle
Kiedy Marilyn Monroe i Joe DiMaggio zaczęli się spotykać, aktorka dopiero zaczynała zdobywać popularność, ale miała jasno określone cele – pragnęła międzynarodowej kariery, co ostatecznie udało jej się osiągnąć. Po powrocie z podróży poślubnej zaczęła otrzymywać coraz więcej atrakcyjnych propozycji zawodowych, co nie przypadło do gustu jej mężowi. W 1954 roku zagrała w filmie „Słomiany wdowiec”, który okazał się kluczem do jej światowej sławy. Był też początkiem jej małżeństwa.
Początkowo Joe otoczył Marilyn, wręcz ojcowską, opieką, czemu nie tylko się nie sprzeciwiała, ale wręcz to lubiła. Z biegiem czasu jednak jego zachowanie stało się coraz bardziej kontrolujące i agresywne. Podobno to on namawiał ją do porzucenia wizerunku „głupiutkiej blondynki z uroczym głosem”. Oprócz tego decydował też ile ciała może pokazać jego żona, a ikoniczna scena, w której podmuch wiatru unosi białą sukienkę Marilyn, wywołała w nim oburzenie i zniesmaczenie.
Marilyn nie była jednak typem kobiety, która chciała i umiała w pełni podporządkować się mężczyźnie. Lubiła w Joe jego opiekuńczość, ale zaborczość i chęć kontrolowania wszystkich jej poczynań, budziły w niej sprzeciw. Dlatego też często dochodziło pomiędzy nimi do awantur, które przybierały wyjątkowo burzliwą formę. Wedle syna DiMaggio z pierwszego małżeństwa pomiędzy jego ojcem a Marilyn często dochodziło do rękoczynów... W jednym z wywiadów zrelacjonował nawet ich kłótnię: „Spałem na dole, gdy usłyszałem ich wrzaski. Nagle Marilyn zbiegła po schodach i wybiegła z domu. Ojciec pognał za nią. Dopadł Monroe, złapał ją za włosy i siłą wciągnął z powrotem do domu. Gdy rano zapytałem Marilyn, co się stało, odpowiedziała: Nic się nie stało, Joe, wszystko jest w porządku”
Marilyn Monroe i Joe DiMaggio – rozstanie i przemoc psychiczna
Aktorka przez pierwsze pół roku małżeństwa broniła swojego męża i wszystkie jego niekontrolowane wybuchy złości i agresji, tłumaczyła zazdrością, która wynikała z wielkiej miłości i jego gorącego temperamentu. Z czasem jednak zaczęła szukać ukojenia. Znalazła go w alkoholu, środkach uspokajających i… innym mężczyźnie. Wdała się w romans ze swoim trenerem głosu - Halem Schaeferem. Gdy Joe odkrył prawdę chciał się spotkać ze swoim rywalem. Marilyn jednak w obawie o życie swojego kochana zrobiła wszystko, by zapobiec temu spotkaniu.
Zaledwie 9. miesięcy po ślubie Marilyn i Joe zdecydowali się na rozwód. To aktorka złożyła pozew rozwodowy, w którym jako powód rozstania wskazała na przemoc psychiczną. Joe nie mógł pogodzić się z decyzją swojej ukochanej żony. Obiecywał jej poprawę i wręcz błagał ją o przebaczenie. Posunął się nawet do tak desperackich kroków, jak wynajęcie prywatnego detektywa i śledzenie swojej żony (zresztą za namową Franka Sinatry). Chodził za nią niemal jak pies, to jednak nie przyniosło zamierzonego skutku i nie przekonało Marilyn do zmiany swojej decyzji. Ich rozwód szybko stał się faktem.
Marilyn Monroe i Joe DiMaggio – przyjaźń po rozwodzie
Pomimo rozwodu Marilyn i Joe nie zerwali ze sobą kontaktu. Ku zaskoczeniu wszystkich to właśnie ten krok uzdrowił ich relację. Dzięki temu mogli sobie na nowo odnaleźć w sobie nawzajem to, co spowodowało, że zdecydowali się wieść wspólne życie. Tym razem stali się serdeczną parą przyjaciół. Często się spotykali, a ówczesne media co rusz spekulowały o ich powrocie do siebie. Relacja Marilyn i Joe była na tyle zażyła, że zdecydowali się na wspólne świętowanie 40. urodzin sportowca. Niekiedy też razem wyjeżdżali, spacerowali po plaży i spędzali całe noce na rozmowach.
Dla aktorki Joe był jedyną rodziną, najbliższą osobą, którą miała. W pełni mu ufała i dzieliła się z nim niemal wszystkimi sekretami. To do niego zadzwoniła wówczas, gdy zamknięto ją w szpitalu psychiatrycznym. On wiedział, że jego była żona jest w złym stanie psychicznym i postanowił się nią zaopiekować. Doszło nawet do tego, że ponownie zaproponował jej małżeństwo. Ona jednak odmówiła.
Podobno, gdy Joe DiMaggio dowiedział się o nagłej śmierci Marilyn Monroe, był bardzo przejęty. Od razu przyleciał do Los Angeles, zidentyfikował jej ciało, odebrał z kostnicy, wyprawił jej kameralny pogrzeb i załatwił wszystkie niezbędne formalności. Zdobył się nawet na bardzo romantyczny gest – zawarł umowę z kwiaciarnią, by do końca jego życia dwa razy w tygodniu, dostarczała na grób aktorki sześć długich, czerwonych róż. W ten sposób chciał upamiętnić swoją ukochaną.
Joe DiMaggio zmarł w 1999 r. Marilyn była jego drugą i ostatnią żoną. Podobno w ostatnich dniach swojego życia cieszył się, że wkrótce spotka się ze swoją ukochaną.
Marilyn Monroe i Joe DiMaggio – jak ich relacja została przedstawiona w firmie „Blondynka”?
Pomimo że od śmierci Marilyn Monroe minęło już kilkadziesiąt lat, to nadal pozostaje ona ikoną kina. Co pewien czas ukazuje się kolejna książka lub film, które opowiadają o fascynującym życiu najpopularniejszej blondynki na świecie. W 2022 roku ponownie stało się o niej głośno za sprawą filmu „Blonde” (można go obejrzeć na Netflix) w reżyserii Andrew Dominika, w którym realizatorzy sporo miejsca poświęcili relacji Marilyn i Joe. Ukazali ją jako niezwykle przemocową, jednostronną i niezwykle toksyczną. Jak już wspomnieliśmy, wedle zeznań światków ich w małżeństwie faktycznie nie układało im się zbyt dobrze. Sportowiec był zaborczy i agresywny. Pomimo to udało im się uzdrowić swoją relację po rozwodzie i stać się bliskimi przyjaciółmi od serca, co z kolei film „Blondynka” całkowicie pomija. Wobec trudno uznać go za wierną adaptację życia aktorki.
Produkcję oparto na powieści Joyce Carol Oates z 2000 roku pod tym samym tytułem.
1 z 2
Marilyn Monroe i Joe DiMaggio, 1954 rok
2 z 2
Marilyn Monroe i Joe DiMaggio, 1954 rok