Reklama

Jak powiedział nieżyjący już Karl Lagerfeld: „W małej czarnej nigdy nie jest się ani za bardzo, ani za mało wystrojonym”. Uwielbiana za swoją ponadczasowość i prostotę, „little black dress” jest podstawowym elementem garderoby kobiet od dziesięcioleci – i nie bez powodu. Ta doskonale dopasowana do naszej sylwetki może być nieskończenie wszechstronna i sprawdzić się zarówno podczas wieczornych przyjęć, romantycznych kolacji, jak i casualowego spotkania ze znajomymi. O mocy czarnej mini przypomniała niedawno Magda Mołek, która zapozowała w sukience podczas nadmorskiej sesji.

Reklama
Magda Mołek
Pawel Wodzynski/East News

Magda Mołek w małej czarnej idealnej na lato

Zamiłowanie do minimalizmu, ponadczasowej klasyki i niewymuszonej elegancji przyniosły Magdzie Mołek tytuł jednej z najlepiej ubranych polskich gwiazd. Dziennikarka w codziennych i wieczorowych stylizacjach stawia przede wszystkim na proste fasony, łatwą w noszeniu paletę barw i wygodę, nie zapominając przy tym o wymykającym się schematom elementom, które wynoszą cały look na wyższy poziom.

Reklama

Mołek kolejny raz urzekła swoim wyrafinowanym stylem, gdy na instagramowym profilu opublikowała efekty nadmorskiej sesji. Dziennikarka niczym rodowita Francuzka czarną mini z intrygującym wycięciem w kształcie litery „V” na dekolcie zestawiła z niewymuszoną, uczesaną przez morską bryzę fryzurą i cerą niemal w wersji sauté. Brak jakichkolwiek dodatków podkreślił letni charakter stylizacji i tym samym udowodnił, że „little black dres” zasługuje na miano najbardziej praktycznego projektu 2024 roku.

Reklama
Reklama
Reklama