Kuba Błaszczykowski szczerze o tragedii z dzieciństwa: „Poradziłem sobie z rzeczami, które niejednokrotnie dorosłe osoby po prostu zgniotły”
Kuba Błaszczykowski nie był jeszcze tak szczery. W rozmowie z Joanną Przetakiewicz w talk-show „Życie od nowa” mówi o piłkarskiej emeryturze, hejcie i osobistej tragedii, która spotkała go, gdy był zaledwie jedenastoletnim chłopcem.
Joanna Przetakiewicz rozpoczęła właśnie nowy cykl szczerych rozmów z wybitnymi mężczyznami. W „Życiu od nowa” będą oni mieli okazję, by opowiedzieć swoje historie i udowodnić, że szczerość to nie słabość, a siła, odwaga i mądrość. Pierwszym gościem, którego zaprosiła do swojego domu projektantka, jest Kuba Błaszczykowski.
Kuba Błaszczykowski gościem Joanny Przetakiewicz w cyklu „Życie od nowa”
Jeden z najbardziej szanowanych polskich sportowców ostatnich lat, legenda Borussi Dortmund i Wisły Kraków, wielokrotny reprezentant Polski w piłce nożnej. W rozmowie z Joanną Przetakiewicz Jakub Błaszczykowski pokazuje swoje drugie oblicze i wraca do najtrudniejszym momentów ze swojego życia. Co sprawiło, że traumatyczne dzieciństwo nie przekreśliło jego marzeń? Skąd miał w sobie siłę, by iść dalej i się nie poddawać?
Ja nie wiem do tej pory, czy potrafię sobie z tym poradzić. (…) Jeżeli wiemy, że coś nas dotyka pierwszy raz, to mamy, tak jak słusznie zauważyłaś, tę wiarę, siłę. Natomiast jeżeli ja dzisiaj miałbym powiedzieć, żebym był w stanie z tą głową i z tą świadomością, którą posiadam, przejść tą samą drogę, myślę, że byłoby mi dużo, dużo ciężej.
W dalszej części rozmowy wyznał, że dużym wsparciem na co dzień jest dla niego żona, z którą może porozmawiać o wszystkim, ale która jednocześnie szanuje i rozumie momenty, w których potrzebuje samotności.
Akurat mam to szczęście, że żona potrafi od razu wyczuć mój nastrój. Jestem tego typu człowiekiem, który nie potrafi tak schować w sobie problemy, żeby ich nie okazywać. Natomiast tak już mam, życie mnie tak w pewnym sensie wychowało, że w momencie, kiedy sam nie przetrawię w środku tych wszystkich problemów, to ciężko mi o nich rozmawiać. Sam muszę sobie po prostu z nimi poradzić wewnętrznie i wtedy jestem w stanie się uzewnętrznić. Natomiast dopóty, dopóki tego nie zrobię i nie poukładam sobie tego wszystkiego w głowie, to jest mi ciężko.
Kuba Błaszczykowski o skomplikowanej relacji z ojcem
W rozmowie z Joanną Przetakiewicz piłkarz poruszył także temat tragedii, której doświadczył w dzieciństwie. Gdy miał zaledwie 11 lat, jego ojciec – zmagający się w tamtym czasie z chorobą alkoholową – zamordował jego matkę. Jak wyglądało życie po traumie?
Potrzebowałem czasu, żeby pewne rzeczy zrozumieć. Potrzebowałem czasu, żeby wybaczyć na przykład ojcu. Potrzebowałem też takich momentów, żeby zacząć się zastanawiać nad tym (…), czy ja byłbym w stanie dojść tu, gdzie jestem, gdyby mnie nie spotkała taka tragedia? Wiele pytań sobie zadawałem na ten temat i jakby ciężko mi znaleźć na niektóre odpowiedź. Natomiast to, co dla mnie jest bardzo ważne, to jest to, że sobie poradziłem z ogromem problemów. które niejednokrotnie dorosły dorosłe osoby po prostu zgniotły.
– powiedział w pierwszym odcinku cyklu "Życie od nowa" Kuba Błaszczykowski.
Chwilę później opowiedział o tym, jak udało mu się wybaczyć ojcu po tak strasznej zbrodni. – Nie zastanawiałem się nad tym. Ja myślę, że pierwszym etapem to był moment narodzin mojej pierwszej córki. To był pierwszy etap takich moich wewnętrznych przemyśleń i z każdym rokiem, z każdym dniem, który upływał, troszeczkę inaczej zacząłem podchodzić do tego wszystkiego i zacząłem, tak jak powiedziałem, starać się skupiać nie na przyczynie, tylko na tym, dlaczego się to wszystko wzięło. I po prostu analizując to wszystko i też analizując pewne fakty doszedłem do takiego wniosku, że niestety, ale mój ojciec był człowiekiem, który był wykształcony, był bardzo ambitny i myślę właśnie, że ta ambicja, którą posiadał, po prostu doprowadziła do tego, co zrobił. Bo uważam, że tak jest i tak też w sumie jest niekiedy w sporcie, że ta ambicja potrafi działać jak trucizna – zdradził w osobistym wyznaniu sportowiec.