Książę Harry długo nie mógł się pozbierać po śmierci księżnej Diany. „Smutek zżera cię od środka”. Jego słowa chwytają za serce
Książę Harry stracił swoją mamę, księżną Dianę, gdy miał zaledwie trzynaście lat. W szczerej rozmowie z założycielką fundacji Scotty’s Little Soldiers powrócił do tamtego momentu i przyznał, że przez długi czas nie mógł poradzić sobie żałobą. „Przekonujesz się, że powinieneś być smutny tak długo, jak to możliwe”, powiedział.
Książę Harry o procesie żałoby po śmierci księżnej Diany
Po tym, jak wspólnie z żoną postanowili zrezygnować z funkcji pracujących członków rodziny królewskiej, książę Harry skupia się głównie na działalności społecznej i charytatywnej. Od 2017 roku współpracuje m.in. z organizacją wspierającą dzieci, których rodzice zginęli podczas służby w siłach zbrojnych - Scotty's Little Soldiers. Kilka dni temu, już jako globalny ambasador fundacji, Harry rozmawiał z założycielką Scotty's o wpływie żałoby na najmłodszych. Dla księcia kwestia jest bardzo bliska po tym, jak jako dziecko stracił Dianę w tragicznym wypadku samochodowym w Paryżu.
Przekonujesz siebie, że osoba, którą straciłeś, chce abyś był smutny tak długo, jak to możliwe, aby udowodnić, że za nią tęsknisz. Ale potem uświadamiasz sobie, że nie, oni muszą chcieć, żebym był szczęśliwy.
- powiedział Harry o utracie matki.
W dalszej części rozmowy Harry przedstawił swoją perspektywę na zdrowszy sposób radzenia sobie ze stratą. — Myślę, że to najtrudniejsza rzecz, szczególnie dla dzieci, czyli: »Nie chcę o tym rozmawiać, bo to mnie zasmuci«. Kiedy jednak zdamy sobie sprawę, że rozmawiając o tym celebrujemy ich życie, wtedy wszystko staje się łatwiejsze — dodał.
Nie możesz tego tłumić na zawsze. To nie jest trwałe i zżera cię od środka. Nikt nie chce być w sytuacji, w której jest zmuszony do mówienia o tym, o czym nie chce rozmawiać - zwłaszcza, gdy każdy mechanizm obronny w twoim umyśle, układzie nerwowym i wszystkim innym mówi: "Nie idź tam".
Tragiczna śmierć księżnej Diany
Księżna Diana Spencer zginęła w wypadku samochodowym 31 sierpnia 1997 roku. Pojazd, którym jechała wraz z Dodim Al-Fayedem, uderzył w filar tunelu Alma w Paryżu podczas ucieczki przed paparazzi. Kierowca oraz partner Diany zginęli na miejscu. Ona sama zaraz po zdarzeniu była przytomna i przetransportowana do szpitala. Choć wydawało się, że przeżyje, jej obrażenia okazały się bardziej rozległe niż przypuszczali lekarze. Zmarła niecałe 4 godziny po przewiezieniu do szpitala. Jej pogrzeb odbył się 6 września 1997 roku.