Reklama

Od kilku dni Kim Kardashian West jest na ustach wszystkich i nie chodzi o premierę kolejnego sezonu reality show "Z kamerą u Kardashianów". Sprawa jest poważniejsza niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Kilka dni temu gwiazda ujawniła, że stworzyła nową markę. "W końcu mogę się z wami podzielić projektem, nad którym pracowałam przez ostatni rok. Ten temat pasjonuje mnie od 15 lat. Kimono to mój sposób na bieliznę modelującą" - napisała gwiazda na Twitterze pod koniec czerwca. Nie ma nic złego w bieliźnie modelującej, sprzedawanej w kilku odcieniach nude. Sama sesja wizerunkowa Kimono Solutionwear autorstwa Vanessy Beecroft jest wyważona. Czego zatem dotyczy skandal? Nazwy marki.

Reklama

Kim Kardashian West pod naporem krytyki zmienia zdanie w sprawie swojej nowej marki

Internauci, a zwłaszcza ci pochodzący z Japonii byli oburzeni decyzją Kim Kardashian West. Kimono, czyli tradycyjny strój dla kobiet i mężczyzn, oznacza po japońsku "coś do noszenia na sobie". Składa się z 12 (albo i więcej) części i rozróżnia się kimona na różne okazje. Przede wszystkim nie ma to nic wspólnego z bielizną, a zwłaszcza modelującą. Kim Kardashian West przywłaszczyła sobie w celach biznesowych nie tylko przedmiot, ale i ideę, tak kluczową dla kultury tego kraju - takie opinie mogliśmy znaleźć na wielu kanałach społecznościowych. O sprawie pisał już m.in. The Washington Post, powstał nawet hasthtag protestacyjny "#KimOhNo". Początkowo bohaterka tej afery zbytnio się nie przejęła tym tematem - nadal promowała markę Kimono. Dodatkowo zdecydowała się na opublikowanie oświadczenia na łamach The New York Times.

"Rozumiem i szanuję kimona w japońskiej kulturze, nie mam zamiaru projektować ani wypuszczać żadnych ubrań, które w jakikolwiek sposób przypominałyby lub miałyby zhańbić te tradycyjne szaty. Podjęłam decyzję, aby nazwać moją firmę Kimono, (...) jako ukłon w stronę piękna i detali, które wchodzą w skład tej odzieży. Znak towarowy (...) nie wyklucza ani nie ogranicza nikogo, w tym przypadku, w tworzeniu kimona lub używania słowa kimono w odniesieniu do tradycyjnego ubioru. Moja marka odzieży jest oparta na różnorodności i jestem niesamowicie dumna z tego, co ma nadejść."

To jednak nie pomogło, a nawet pogorszyło sprawę. BBC podało także, że Kim Kardashian West już w zeszłym roku zastrzegła sobie w USA nazwy "Kimono", "Kimono Body", "Kimono Intimates" oraz "Kimono World". "To bluźnierstwo przeciwko japońskiej kulturze" - pisali na instagramie czy Twitterze sami Japończycy. Ogólnoświatowa krytyka sprawiła, że Kim Kardashian postanowiła się ugiąć, a dokładnie wyjść na przeciw osobom protestującym. Amerykanka rezygnuje z nazwy "Kimono".

"Bycie przedsiębiorcą i swoim własnym szefem jest jednym z najbardziej satysfakcjonujących wyzwań. (...) Zawsze słucham, uczę się i rosnę - doceniam pasję i różnorodne opinię, które otrzymuję od ludzi. Kiedy ogłosiłam nazwę mojej linii bielizny, miałam jak najlepsze intencje. Moje marki i produkty są budowane z uwzględnieniem różnorodności, a po starannym przemyśleniu i rozważeniu nową markę Solutionwear zamierzam wprowadzić pod nową nazwą. Dziękujemy za zrozumienie i wsparcie." - napisała Kim na swoim instagramie.

Reklama

Czekamy na kolejne doniesienia w sprawie nazwy marki Kardashian oferującej bieliznę modelującą.

Reklama
Reklama
Reklama