Kim Kardashian jak Uma Thurman w „Kill Bill”. Przy zdjęciu w żółtej kurtce motocyklowej oznaczyła bar na warszawskim Ursynowie
Choć plotki o produkcji trzeciej części „Kill Billa” powracają średnio co kilka miesięcy (nie tak dawno temu mówiło się nawet, że w główną bohaterkę miałaby wcielić się Zendaya), podjęcie kontynuacji kultowej serii pozostaje póki co w sferze fantazji. Wygląda na to, że jedną z niepocieszonych tym faktem fanek Quentina Tarantino, jest Kim Kardashian. Na najnowszym zdjęciu opublikowanym w mediach społecznościowych, 42-letnia gwiazda pozuje w charakterystycznej kurtce z żółtej skóry. Obserwatorów Kim, zwłaszcza tych z Polski, zaskoczyła także lokalizacja oznaczona w poście. Chodzi o jeden z warszawskich barów…
Niespełna rok po głośnej aferze wokół Kim i nagiej sukienki Marylin Monroe, Kardashianka zdradziła się ze słabością do kolejnej ikony. Tym razem chodzi jednak o postać fikcyjną – Beatrix Kiddo. W którą wcielała się Uma Thurman. 17 kwietnia opublikowała na Instagramie album kilku ujęć z restauracji sushi, na które wybrała się w szczególnej stylizacji.
Kim Kardashian jak Uma Thurman w „Kill Bill”
W rolach głównych żółta kurtka skórzana z czarnymi detalami do złudzenia przypominająca legendarny kostium „Panny Młodej” z „Kill Billa”. Gwiazda show „Z kamerą u Kardashianów” swoją cytrynową „górę” zestawiła z superdopasowanymi czarnymi spodniami, kozakami z wysoką cholewką i ciemnymi okularami. Z początku zbiór fotografii zatytułowała nawiązującym do filmowego gangu „Crazy 88”. Z czasem zmieniła jednak opis na równie kultową kwestię „Ty i ja mamy niedokończone sprawy” („You and I have unfinished business”). Upewniła się przy tym, że nikt nie przegapi (oczywistego) odniesienia do tarantinowskiego hitu. Jak? Po serii swoich zdjęć, umieściła dwa ujęcia Umy w podobnym outficie.
Już sama stylizacja Kim oraz jej popkulturowy kontekst do czerwoności rozgrzały zagraniczne media. Naszą uwagę zwróciło jednak coś jeszcze: warszawska lokalizacja – KILL BILL resto bar – oznaczona przy albumie opublikowanych na obserwowanych przez ponad 352 miliony osób profilu gwiazdy. Jeśli jednak nabraliście ochoty na natychmiastowe zamknięcie laptopów i obranie kierunku: Ursynów, gdzie położony jest oznaczony w poście Amerykanki bar, zmuszone jesteśmy ostudzić wasz zapał. Spekuluje się bowiem, że otagowanie warszawskiego lokalu o nazwie wyraźnie wskazującym było działaniem na wpół przypadkowym. Kim z całą pewnością nie odwiedziła w ostatnim czasie oznaczonego miejsca, a do wyobraźni przemówiła jej zapewne sama nazwa polskiego baru. Zupełnie tak, jakby Kardashiance wydawało się, że sama stylizacja oraz dorzucone do albumu kadry z filmu, nie będą wystarczająco wymowne…
Zapewne nie zaskoczy was fakt, że stało się inaczej. „Nie potrzebowaliśmy kontekstu Kim… jeśli rozumiesz, to zrozumiesz” – napisał jeden z fanów. I nie był on w swoich odczuciach osamotniony.