Porównują ją do Kate Bush i Lady Gagi. Kim jest Chapell Roan, najnowsza gwiazda pop i ikona pokolenia Z?
Jeszcze kilka miesięcy temu prawie nikt o niej nie słyszał - ale kiedy ma tegorocznej Coachelli ogłosiła się "ulubioną artystką twojego ulubionego artysty" i "wymarzoną dziewczyną twojej wymarzonej dziewczyny", przechwałka okazała się być bardziej przepowiednią. Z jej szalonymi, rudymi lokami, przewrotnymi popowymi hitami i dziwacznymi kostiumami, sława Roan rośnie, a ona sama szybko staje się wszechobecna.
Roan podbijała festiwalowe sceny przez całe lato, robiąc furorę na Coachelli i Governors Ball. Popyt na jej występy był tak duży, że festiwale takie jak Bonnaroo i Lollapalooza musiały przenieść ją na większe sceny, aby pomieścić rosnące rzesze fanów. Jej inspirowana latami 80. ballada "Good Luck, Babe!" przez cały sezon pięła się na szczyt Billboard Hot 100 i stała się hymnem lata obok "Espresso" Sabriny Carpenter. Co jeszcze bardziej niezwykłe - piosenki z debiutanckiego albumu Roan, "The Rise and Fall of a Midwest Princess", wydanego we wrześniu ubiegłego roku, zaczynają zdobywać listy przebojów, a utwory takie jak "HOT TO GO!" i "Pink Pony Club" stały się hitami wiele miesięcy po ich premierze.
Kręta droga do sławy
Pomimo niedawnego sukcesu, jej droga do sławy nie była prosta. Urodzona jako Kayleigh Amstutz w Missouri, Roan dorastała w wierzącej chrześcijańskiej rodzinie w przyczepie kempingowej. Nie miała żadnych koneksji w branży - jedynie talent i determinację. Nauczyła się grać na pianinie, wzięła udział w przesłuchaniu do programu "America's Got Talent" i zaczęła umieszczać swoje piosenki na YouTube. Jej wysiłki opłaciły się, gdy w wieku zaledwie 17 lat podpisała kontrakt z Atlantic Records.
To właśnie wtedy wymyśliła swój pseudonim Chappell Roan - hołd dla jej zmarłego dziadka, Dennisa Chappella, i jego ulubionej piosenki "The Strawberry Roan" Curleya Fletchera. Pod tym nazwiskiem wydała EP-kę i kilka singli, współpracując z pisarzem-producentem Danem Nigro, który później tworzył z Olivią Rodrigo. Jednak w 2020 roku wytwórnia Atlantic porzuciła ją, zmuszając ją do powrotu z Los Angeles do Missouri i żonglerki wieloma dorywczymi pracami, kiedy zastanawiała się nad swoim kolejnym ruchem.
Chappell Roan - popowa bomba z opóźnionym zapłonem
Punkt zwrotny nastąpił w 2022 roku, kiedy Nigro zaprosił ją do swojej wytwórni Island Records. Ta współpraca okazała się katalizatorem jej obecnego sukcesu. "The Rise and Fall of a Midwest Princess" demonstruje jej wyjątkowy głos - dosłownie i w przenośni, bo choć teatralna, inspirowana drag queens persona i potężna skala głosu Chappel Roan zyskały jej porównania do Kate Bush i Lady Gagi, wschodząca gwiazda konsekwentnie przeciera swój własny szlak.
"Cały projekt ma na celu uhonorowanie mojej 10-letniej siebie. Moja persona jest po prostu próbą uhonorowania tej wersji mnie, którą nigdy nie mogłam być" - powiedziała Roan w wywiadzie dla magazynu Paper.
"Choć takie odniesienia bywają tworzone na wyrost, szczególnie w czasach, gdy gwiazdy prześcigają się w tym, żeby szokować swoim wizerunkiem, w ogóle nie dziwi mnie, że porównywana jest do takich gwiazd" - mówi Ania Lalka, redaktorka Trójki, która na łamach mediów społecznościowych wyjaśniała fenomen popularności artystki. "Chappell Roan to drag, który prezentuje artystka, silnie inspirująca się kulturą queerową – barwną, symboliczną, wypełnioną misją o poszukiwaniu siebie. O tym właśnie jest jej debiutancki album. Utożsamiło się z tym wiele osób poszukujących ujścia dla swojej ekspresji. Niezależnie, czy mowa o tożsamości płciowej, czy potrzebie wyrwania się z wizerunkowej nudy".
Obserwujcie ją uważnie - wzlot tej "księżniczki ze Środkowego Zachodu" dopiero się rozpoczął.