Joanna Trepka: 10 rzeczy, których nigdy nikomu nie mówiłam
W poranne obowiązki związane z domem i córkami wplatam wszystko to, co najlepsze, także dla siebie - mówi Joanna Trepka, założycielka popularnej marki L37, dla której zdrowy styl życia to, jak mówi, religia. Jak dba o swój dobrostan i dlaczego celebracja codziennych rutyn i przyjemności potrafi dodać magii każdemu zwykłemu dniu?
- Katarzyna Mizera
Joanna Trepka: „Początek dnia to dla mnie najcenniejszy czas”
1. Relaks po naprawdę ciężkim dniu to dla mnie…
powrót do domu, przytulasy z moimi bliskimi, zapalenie ulubionych kadzideł, zaparzenie ziół, włączenie fajnej muzyki (ostatnio namiętnie słucham zespołu Cigarettes after sex) i lektura dobrej książki. Najlepiej odpoczywam w domowym zaciszu, gdzie mam w pobliżu swoją rodzinę i zwierzęta. Uwalniam też głowę na długich spacerach z wyłączonym telefonem.
2. Lubię zacząć dzień…
o 6 rano. Uwielbiam wstawać tak wcześnie. Poranki to dla mnie czas na zadbanie o swój dobrostan. W poranne obowiązki związane z domem i córkami wplatam wszystko, co najlepsze dla siebie. Żyję zdrowo i taki tryb życia to moja religia. Wypijam rano szklankę gorącej wody, dbam o zdrowe białkowo-tłuszczowe śniadanie, przyjmuję porcję suplementów. W porannym grafiku zawsze dbam, by znaleźć czas na sport (min. 4 razy w tygodniu). Kocham treningi siłowe z moją ulubioną fenomenalną trenerką - Gosią Gałkowską. Bardzo lubię też biegać i grać w tenisa. Ostatnio myślę również o tym, aby wrócić do pilatesu. Początek dnia to dla mnie najlepszy i najcenniejszy czas, który daje mi energię na cały dzień pełen wyzwań.
3. Karmię się...
miłością do mojej rodziny, byciem w naturze, zapachami, kolorami, spędzaniem czasu z przyjaciółmi i dobrym jedzeniem. Podstawą jest również u mnie jakościowy sen.
4. Wygoda to dla mnie...
życie na własnych zasadach, dysponowanie swoim czasem, niezależność, bycie w 100 proc. sobą, posiadanie zasobów finansowych, które dają poczucie bezpieczeństwa i pozwalają na spełnianie marzeń.
10 rzeczy, których nigdy nikomu nie mówiłam: „Kostaryka to nasze miejsce na ziemi”
5. Ulubiony zabieg to dla mnie…
Raz w roku na przełomie zimy i wiosny jeżdżę z moimi przyjaciółkami do Indii i korzystam z dobra ajuwerdy. Te wyjazdy stały się już naszą tradycją i już planujemy kolejny, w 2025 roku. W Indiach budzimy się wraz ze wschodem słońca i zaczynamy dzień jogą i medytacją. Jemy zdrowo, oczyszczamy organizm, chodzimy na kilkugodzinne masaże, czytamy książki i prowadzimy niekończące się rozmowy o życiu. A to wszystko w otoczeniu pięknej natury . Taki wyjazd daje mi zastrzyk energii na kolejne miesiące.
6. Moje miejsce na ziemi to…
oczywiście tam, gdzie są moi bliscy, ale na szczęście i oni całym sercem pokochali Kostarykę. To nasza ulubiona destynacja. Ten kraj ma fantastyczną przyrodę, mieszkańców, którzy szanują swoją ziemię i to, co ona im daje. Dużo podróżujemy ale ten kraj rozkochał nas w sobie bez pamięci! Kostaryka to spełnienie naszych marzeń, snów - wypoczynek idealny i zapierający dech w piersiach naturą.
7. Pielęgnacja, która sprawia że się uśmiecham…
Mam od lat swoją ulubioną i niezastąpioną kosmetolog - Beatę Toffel-Sarnę. Jestem u niej bardzo często i zawsze serwuje mojej skórze idealnie dobrane zabiegi. Ostatnio uwielbiam te marki Peel Mission, ale lubię też bardzo infuzję tlenową i wszelkie masaże. Tak naprawdę wszystkie zabiegi w obrębie twarzy, skóry głowy i włosów sprawiają mi ogromną przyjemność i są dla mnie idealnym relaksem.
Małe przyjemności Joanny Trepki: Orientalne kadzidła, świeczki z nutą figi i ulubiona matcha
8.Zapach, który na mnie działa to…
perfumy „Portrait of Lady” Frederic Malle, którym jestem wierna od lat. Bardzo lubię też nuty kolendry w dezodorancie Aesop i kadzidła z Galilu, marki Nara (mój typ to te o nazwie „Delhi”). Od zawsze kupuję również świeczki marki Dyptique – najbardziej lubię te z akordem figi. Oprócz tego w niezwykły nastrój wprowadza mnie zapach powietrza po burzy i lasu, szczególnie o poranku potrafią fantastycznie ukoić moją duszę.
9. Moje guilty pleasure…
z upływem czasu jest ich coraz więcej. Prawie codziennie wstępuję na matchę do moich ukochanych warszawskich kafejek. Nie umiem odmówić sobie weekendowych śniadań w najlepszym na świecie „I love juice”, gdzie właścicielka, Ewelina Fabisiak, tworzy poprzez jedzenie prawdziwą poezję smaku, koloru i przede wszystkim zdrowia (,a jak pisałam zdrowy tryb życia jest u mnie absolutnym priorytetem). No i podróże… Jest ich dużo - zarówno tych krótszych jak i dłuższych.
10. Gdybym mogła cofnąć czas, to wróciłabym do tej chwili…
jestem zdania, że nie warto patrzeć w przeszłość i tęsknić za tym, co było. Ze wszystkiego należy wyciągać wnioski i iść do przodu, szukając dzięki doświadczeniu jeszcze lepszych momentów. Jednak jeżeli chociaż na chwilę mogłabym przeżyć coś ponownie, to chciałabym poczuć zapach moich córeczek gdy były niemowlakami.