Reklama

10 rzeczy, których nigdy nikomu nie mówiłam:

Relaks po naprawdę ciężkim dniu to dla mnie... czas spędzony w samotności, ze swoimi myślami. Zaczynam od spaceru, który pomaga mi się wyciszyć, potem biorę długą kąpiel w solach, a na koniec sięgam po dobrą książkę. Ta kolejność pozwala mi stopniowo odzyskać balans i wsłuchać się w siebie.

Reklama

Lubię zacząć dzień od... czarnej kawy i chwili ciszy. W idealnym świecie znalazłabym pół godziny na poranny spacer lub krótkie ćwiczenia, ale rzeczywistość bywa różna – czasem udaje mi się złapać moment spokoju, innym razem od razu wpadam w wir codziennych obowiązków.

Karmię się... porannym słońcem i pracą nad jakością swoich myśli. Inspiruje mnie dobry design i nasycona kolorami sztuka abstrakcyjna, a siłę daje mi nieustanna praca nad sobą, którą praktykuję analizując swój strumień świadomości. Niesamowite, ile można dowiedzieć się o sobie, po prostu uważnie przyglądając się własnym myślom.

Wygoda to dla mnie... sztuka bycia sobą we wszystkich aspektach życia: w domu, w pracy, wśród znajomych. To luksus pracy blisko domu, weekendowy spokój i dostrzeganie małych, codziennych momentów. To także świadomość, że niejednokrotnie wydarzenia są same w sobie neutralne, a to moja perspektywa nadaje im znaczenie.

Ulubiony zabieg... masaż ciała lub refleksologia stóp w kameralnym gabinecie Mocy Dobra w Puszczykowie, gdzie wracam regularnie.

Moje miejsce na ziemi to... Puszczykowo, moje rodzinne, niewielkie miasto pod Poznaniem, gdzie znajduje się prawie wszystko, co kocham: mój dom, bliscy znajomi, praca i piękna natura wokół.

Pielęgnacja, która sprawia, że się uśmiecham... to zarówno moje własne rytuały z pielęgnacją Oio Lab, jak i fascynujący proces tworzenia, odkrywania i testowania nowych składników i formulacji w naszym Laboratorium. Poszukiwanie rozwiązań, które czerpią z natury i tradycji, a jednocześnie są otrzymywane dzięki zaawansowanej technologii, to moja pasja.

Zapach, który na mnie działa... to świeżo skoszona trawa, aromat porannej kawy i zapach lasu.

Moja guilty pleasure... to polowanie na unikalne składniki botaniczne, zarówno te lokalne, jak i te z najodleglejszych zakątków świata. To także kolekcjonowanie książek, szczególnie tych poświęconych najnowszym odkryciom naukowym dotyczącym zdrowia, fizyką kwantową lub szeroko pojętym rozwojem duchowym. Mam też słabość do pięknie wydanych albumów.

Gdybym mogła cofnąć czas...nie skorzystałabym z tej możliwości. Wszystkie doświadczenia, szczególnie te najbardziej wymagające, ukształtowały mnie. To moje lekcje. Jestem za nie wdzięczna, choć nie chciałabym przeżywać ich ponownie (śmiech).

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama