Reklama

J.Lo o zmianach życiowych: „Albo się rozwijasz, albo umierasz”

Lopez spotkała się ze stand-uperką Nikki Glaser w ramach specjalnego jesiennego wydania magazynu „Interview”. Wywiad zbiegł się w czasie z promocją jej nadchodzącego filmu „Unstoppable”, ale duża część rozmowy zeszła na głęboko osobiste terytorium. Nic dziwnego, bo Lopez miała ostatnio wiele na głowie, w tym wydanie swojego albumu „This Is Me... Now”, towarzyszącego mu filmu powszechnie ocenianego jako fatalną porażkę, oraz filmu dokumentalnego zza kulis. Na domiar złego, rozpad jej dwuletniego małżeństwa z Affleckiem był na pierwszych stronach wszystkich gazet tego lata. Para złożyła pozew o rozwód w sierpniu 2024 roku, kończąc niezwykle medialną historię miłosną. która zaczęła się dwie dekady wcześniej.

Reklama

„Wydawało mi się, że dotarłam do dobrego miejsca” - powiedziała, odnosząc się do swojego albumu „This Is Me... Now” i towarzyszącego mu filmu. Ale potem, jak wyjaśniła, wszystko się rozpadło.

„To tak, jakby cały mój pieprzony świat eksplodował”.

Dodała też, że ten wstrząs zmusił ją do skonfrontowania się z osobistym rozwojem: „Myślę, że to, co kocham w życiu, to fakt, że nie ma momentu »przybycia«. Jest tylko stawanie się lepszym i rozwijanie się, jeśli tego chcesz. Albo się rozwijasz, albo umierasz, a ja nie chcę umierać. I tak, były chwile, kiedy myślałam, że wszystko ogarnęłam, a potem życie mówi: »Wyślijmy ci kolejną rzecz i zobaczmy, czy się na nią nabierzesz. Zobaczmy, czy naprawdę odrobiłaś tę lekcję«. A ja tego nie zrobiłam. Rozumiem to teraz o wiele głębiej, co nie znaczy, że nie popełnię błędów w przyszłości, ale cóż, kiedy cały twój dom wysadza się w powietrze, stoisz w gruzach i zastanawiasz się: »Jak nie pozwolić, by to się powtórzyło?«. Myślisz, że wyciągnęłaś lekcje, a potem to znowu wybucha ci w twarz. Zdajesz sobie sprawę: »Okay, nie nauczyłam się«. Tak łatwo jest obwiniać wszystkich innych, ale musisz spojrzeć na siebie”.

Spędzenie lata w pojedynkę było wyzwaniem dla Lopez, która opisała to doświadczenie jako „cholernie trudne”. Okazało się też jednak transformujące. „To było smutne. Samotne, nieznane, przerażające. Ale kiedy siedzisz w tych uczuciach i myślisz: Te rzeczy mnie nie zabiją, zdajesz sobie sprawę, że jesteś zdolna do radości i szczęścia sama ze sobą”.

J.Lo wybiera życie solo i nie przejmuje się zdaniem innych

Lopez stwierdziła, że po raz pierwszy nie szuka nikogo, kto by ją dopełnił. Kiedy Glaser zapytała, czy w końcu czuje się komfortowo będąc singielką, Lopez bez wahania odpowiedziała „Tak!”. Dodała: „Bycie w związku mnie nie definiuje. Muszę mieć szczęście w sobie. Kiedyś myślałam, że jestem szczęśliwą osobą, ale wciąż szukałam kogoś innego, aby wypełnić pustkę. Teraz jest mi naprawdę dobrze”.

Reklama

Odniosła się też do opinii publicznej, która w ostatnich miesiącach była jej bardzo nieprzychylna: „Zdaję sobie sprawę, że wszystko, co o mnie napisano i powiedziano, a także wszystkie domysły na temat tego, kim jestem jako osoba, nie są tym, kim jestem. Nauczyłam się tego dawno temu. A co do mediów społecznościowych, ponieważ pojawiły się one po tym, jak byłam już osobą publiczną przez jakiś czas, nie traktuję ich tak poważnie, jak wszyscy inni. Wiem, że jestem dobrą osobą. Wiem, że jestem dobrą mamą. Wiem, kim są moi przyjaciele” - powiedziała. „Jeśli masz nadzieję na długą karierę, musisz nauczyć się radzić sobie z tą częścią biznesu. Niektórzy ludzie będą cię kochać, inni nie będą cię rozumieć, a jeszcze inni po prostu będą chcieli cię nienawidzić i nic z tego nie ma znaczenia”.

Reklama
Reklama
Reklama