Iga Świątek z pozytywnym wynikiem testu antydopingowego. Tenisitka wyjaśnia sprawę w oświadczeniu: "Ta sytuacja złamała mi serce"
Iga Świątek podzieliła się na swoim Instagramie szokującym oświadczeniem. 2,5 miesiąca temu w jej organizmie wykryto zakazaną substancję. Tenisistka została zawieszona i to przez to nie zagrała w turniejach w Seulu, Wuhan oraz Pekinie.
- ELLE
Wszystko zaczęło się od rutynowej kontroli antydopingowej przeprowadzonej 12 sierpnia przed turniejem w Cincinnati. Miesiąc później tenisistka otrzymała wyniki badań, które wykazały obecność niedozwolonej substancji w jej organizmie. Jak wynika z doniesień, stężenie było niewielkie, jednak wystarczające, by wzbudzić wątpliwości komisji antydopingowej. Teraz, po zakończeniu postępowania i udowodnieniu niewinności, Iga Świątek w końcu mogła podzielić się całą historią.
Iga Świątek w szokujący oświadczeniu na Instagramie
Polska tenisistka w oświadczeniu wydanym na Instagramie opowiedziała przez co przechodziła podczas ostatnich miesięcy.
Pod oświadczeniem czytamy:
"Nareszcie mogę…i dlatego od razu dzielę się z Wami najcięższym doświadczeniem w moim życiu. Przez ostatnie 2,5 miesiąca poddałam się surowemu postępowaniu agencji ITIA, które potwierdziło moją niewinność. Jedyny pozytywny test antydopingowy w mojej karierze z niewiarygodnie niskim stężeniem substancji zabronionej, o której nigdy wcześniej nie słyszałam, sprawił, że pod znakiem zapytania stanęło wszystko, na co pracowałam przez całe życie. A ja i cały mój Zespół zmierzyliśmy się z ogromnym stresem i lękiem. Wszystko zostało skrupulatnie wyjaśnione, a ja mogę z czystą kartą wrócić do tego, co kocham najbardziej i wiem, że będę teraz silniejsza niż kiedykolwiek. Zostawiam Wam długi filmik i dziś czuję też ulgę, że to już koniec. Chcę być z Wami szczera i choć wiem, że nie zrobiłam nic złego, z szacunku do kibiców i opinii publicznej dzielę się wszystkimi szczegółami tego najdłuższego i najtrudniejszego turnieju w mojej karierze. Mam największą możliwą nadzieję, że zostaniecie ze mną."
Zanieczyszczona parta leku powodem pozytywnego testu
W próbce pobranej od Świątek wykryto "niewiarygodnie niskie stężenie" trimetazydyny - substancji znajdującej się na liście środków zabronionych w sporcie. W takich przypadkach przepisy są bezwzględne, ale od początku eksperci wskazywali, że wynik testu nie świadczy o celowym przyjmowaniu substancji. Jak się okazało, źródłem śladowych ilości trimetazydyny był zanieczyszczony lek zawierający melatoninę – substancję, którą Świątek stosuje od lat, by radzić sobie z problemami ze snem po zmianie stref czasowych. Melatonina jest powszechnie stosowana przez sportowców i nie znajduje się na liście substancji zabronionych.
"Ekspertyzy, szereg niezależnych testów oraz wszystkie pozostałe i bez wyjątku negatywne kontrole antydopingowe przeprowadzane z dużą częstotliwością (ponad 20 w tym roku), potwierdziły jednoznacznie, że kontakt z substancją zakazaną był całkowicie nieintencjonalny, przypadkowy i bez wpływu na formę Świątek oraz jej wyniki" - informuje zespół Świątek. Mimo to, na tenisistkę nałożony został symboliczny okres miesięcznego zawieszenia.
W oświadczeniu Świątek dodaje, jak trudny był to moment w jej karierze i jak może wpłynąć na jej wizerunek:
Ta sytuacja boli mnie bardzo mocno, ponieważ całe życie chciałam mieć karierę, która da przykład kolejnemu pokoleniu, będzie sprawiedliwa, która pokaże, że zawsze byłam fair i pokaże wszystkie wartości, które powinien mieć topowy sportowiec. Mam wrażenie, że ta sytuacja może naruszyć obraz, który budowałam przez lata, dlatego mam nadzieję, że zrozumiecie to, co się wydarzyło i jak bardzo nie miałam nad tym kontroli.