Czym jest marsz przeciwko przemocy? Już dziś demonstracja upamiętniająca Lizę przejdzie ulicami Warszawy
Już dziś na ulicy Żurawiej odbędzie się marsz przeciwko przemocy. Właśnie tam 25 lutego rozegrał się dramat 25-letniej Lizawiety. Teraz Warszawa wyrazi swój gniew po śmierci młodej kobiety, na której miejscu mogła znaleźć się przecież każda z nas.
Demonstracja pod hasłem „Miała na imię Liza. Marsz przeciwko przemocy” na ulicach Warszawy
Zaplanowane na 6 marca wydarzenie jest reakcją na zabójstwo 25-letniej Lizy. Kobieta została przewieziona do warszawskiego szpitala po brutalnym gwałcie, do którego doszło w centrum stolicy w niedzielny poranek 25 lutego. Była przypadkową ofiarą zamaskowanego i uzbrojonego w nóż napastnika. Choć w okolicy nie brakowało ani monitoringu, ani przechodniów nikt nie zareagował na dziejącą się krzywdę. W piątek lekarze z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM poinformowali, że przyjętej w ciężkim stanie pacjentki nie udało się uratować. Po śmierci młodej uchodźczyni z Białorusi przy miejscu zbrodni pojawiły się znicze i kwiaty, a w głowach milionów z nas zaczęły mnożyć się pytania o bezpieczeństwo kobiet w naszym kraju. Białoruskie feministki, Fundacja KRAINA, SEMA Ukraine, Ogólnopolski Strajk Kobiet, Feminoteka i Rezistanta Ukraine połączyły siły, aby pamięć o Lizie nie wygasła. „Lizawieta szła sama. Teraz musimy pójść wszyscy” – zapraszają na dzisiejszy marsz przeciw przemocy. Wydarzenie rozpocznie się o godzinie 18:00. Miejscem zbiórki jest kamienica przy Żurawiej 47. Następnie uczestniczki i uczestnicy udadzą się w kierunku Pałacu Kultury i Nauki.
Organizatorki marszu przeciwko przemocy o śmierci 25-letniej Lizawiety
„Miała na imię Liza, 25 lat, brązowe oczy i talent do projektowania czapek. Przyjechała do Polski jako uchodźczyni z Białorusi. Nie dowiemy się już, o czym marzyła i co planowała – w nocy, w centrum Warszawy, w ekskluzywnej dzielnicy, została brutalnie zgwałcona i zamordowana. Nikt nie zareagował, nikt nie zadzwonił na 112” – piszą organizatorki. Podkreśliły, że cichy marsz przejdzie ulicami miasta z myślą o wszystkich kobietach, które doświadczyły przemocy seksualnej.
„Nie chcemy, żeby bały się nasze córki i osoby, które przyjechały do Polski szukać bezpieczeństwa” .
„To, co spotkało Lizawietę, mogło spotkać każdą z nas. Zamordował i zgwałcił ją »zwykły« mężczyzna, nasz współobywatel. Wychodzimy na ulicę, żeby o Lizie nie zapomniano. Żeby ulice były dla nas wreszcie bezpieczne. Wychodzimy po to, żeby politycy wreszcie usłyszeli, że prawna definicja gwałtu musi zostać zmieniona, bo nie chroni w żaden sposób osób doświadczających przemocy, które »nie krzyczały«. Mamy dość życia w niebezpieczeństwie i strachu przed przemocą seksualną” – czytamy w mediach społecznościowych.
Poza udziałem w marszu fundacje zachęcają też do złożenia podpisu pod apelem o zmianę definicji gwałtu: www.actionnetwork.org