Reklama

Urodziny Charlize Theron wypadają dokładnie 7 sierpnia. Oznacza to, że aktorka miała nieco bardziej ograniczony wybór niż zodiakalne Raki czy urodzone pod koniec lipca Lwy. Ci szczęśliwcy mogli przebierać w pełnej ofercie najgorętszych wydarzeń i podróżniczych kierunków tego lata, wśród których włoskie wakacje w duchu dolce far niente ścierają się ze spektakularnymi koncertami Beyoncé, Taylor Swift i Harry'ego Stylesa. Po dwóch wyczerpujących latach Brytyjczyk zakończył bijące rekordy tournée Love On Tour, więc jubilatka z nieco uszczuplonych opcji postawiła na podziwianie występu „Miss Americany”. A wnioskując po opisie udostępnionym na Instagramie, nie pożałowała swojej decyzji. Zamiast na pokład samolotu z kursem na europejskie plaże, zajęła miejsce na trybunach kalifornijskiej areny. Do pobliskiego Inglewood (Charlize pomieszkuje w rezydencji na hollywoodzkich wzgórzach) przyjechała w towarzystwie dwóch córek. Dzieci nie mogły sobie wyobrazić lepszej imprezy na cześć popularnej mamy.

Reklama
Will Smith żałuje, że wciągnął dzieci do show-biznesu
Frazer Harrison/Getty Images

Charlize Theron zabrała córki na koncert Taylor Swift. Tak świętowały 48. urodziny sławnej mamy

„Dziękuję za najwspanialsze urodziny, Taylor! Cudownie spędziłyśmy czas” – napisała w sieci świeżo upieczona 48-latka. Do zwięzłych słów uznania dla scenicznych popisów piosenkarki dołączyła krótkie wideo. W kadrze widzimy jak gwiazda „Szybkich i wściekłych”, „Mad Max” i „Atomic Blonde” tańczy w rytm radiowego przeboju „Shake It Off”. Obok jak zwykle stylowo ubranej artystki (Theron pokazała się w eleganckiej białej marynarce i kapeluszu z szerokim rondem) nie zabrakło jej dwóch pociech. 11-letnia Jackson i 7-letnia August skorzystały z okazji i przed startem wydarzenia zaopatrzyły się w sklepiku w bluzy i koszulki sygnowane nazwiskiem Taylor Swift. Wszystkie trzy na pamięć znały choreografię do jednego z największych hitów wokalistki i nie stroniły od śmiechu. Noc pod szyldem wyprzedanego Eras Tour, który już w przyszłym roku zawita do Polski, należy uznać za udaną.

Reklama

Charlize Theron zadebiutowała w roli matki ponad dekadę temu. Decyzja o adopcji nie była pochopna. Wynikała z osobistych doświadczeń. Aktorka przyszła na świat w Republice Południowej Afryki i od młodego wieku dostrzegała problemy osieroconych i potrzebujących najmłodszych z otaczających ją społeczności. „Nawet gdy byłam w związkach, pozostawałam szczera z moimi partnerami. Mówiłam, że pewnego dnia stworzę rodzinę dzięki adopcji. To zawsze był dla mnie priorytet” – tłumaczy. Przyznała, że wychowanie czarnoskórych córek wiąże się z wyzwaniami. Jednak dorastanie w obliczu apartheidu wyczuliło ją na kwestie równości i praw człowieka. „Chcę, żeby wiedziały, kim są, żeby były z siebie cholernie dumne. Budowanie ich pewności siebie to obietnica, jaką sobie złożyłam, kiedy przyprowadziłam je do domu. Muszą wiedzieć, skąd pochodzą i czuć z tego powodu dumę”. Ze względu na Jackson i August gwiazda działa na rzecz większej reprezentacji w Hollywood. „Pragnę, aby dorastały w świecie, w którym widzą swoje odbicie. Chcę, żeby miały poczucie przynależności, aby mogły zabłysnąć i żyć pełnią swojego potencjału” – mówiła w rozmowie z Variety.

Taylor Swift
Emma McIntyre/Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama