"Bohemian Rhapsody" krytykowany przez widzów. Rami Malek odpowiedział na zarzuty
Niektórzy fani Freddiego Mercury'ego krytykują film "Bohemnian Rhapsody" Zarzut? Film nie pokazał całego życia Freddiego Mercury'ego
Minęło prawie 30 lat od śmierci wokalisty zespołu Queen, ale Freddie Mercury wciąż pozostaje ikoną. Po premierze filmu "Bohemnian Rhapsody" grono fanów charyzmatycznego wokalisty z pewnością się powiększyło. Większość widzów ciepło przyjęła biografię zespołu, ale znaleźli się też widzowie, którzy uważają, że w filmie za mało miejsca poświęcono życiu Freddiego Mercury'ego. W filmie jest też kilka merytorycznych błędów, np. u wokalisty Queen AIDS zdiagnozowano dopiero w 1987 roku, a nie ( jak w "Bohemian Rhapsody") w 1985 przed występem na Live Aid. Rami Malek, który wcielił się w postać piosenkarza postanowił odpowiedzieć na zarzuty w rozmowie z The Hollywood Reporter. Aktor broni filmu i tłumaczy, że trudno w dwie godziny opowiedzieć całą historię Freddie'ego Mercury'ego:
Myślę, że wszyscy chcielibyśmy pokazać więcej relacji Freddiego z Jimem [Huttonem] pod koniec jego życia. Ten związek był absolutnie wspaniały. Z przyjemnością dodałbym do filmu kolejną godzinę i uzupełnił nią kilka luk w biografii Freddiego. (...) Wiem, że zawsze będą polaryzujące aspekty tego filmu. Nie da się tego obejść. Można zrobić drugą wersję filmu, ale my chcieliśmy skoncentrować się na Live Aid. - powiedział Rami Malek.
Tymczasem członek zespołu Queen, Brian May uważa, że Rami Malek występem w "Bohemian Rhapsody" zasłużył na Oscara. Nominację do nagrody za "najlepszą rolę męską" ma już w kieszeni. Jak Wy oceniacie "Bohemian Rhapsody"?