Ania Kuczyńska. Książki mojego życia
Włoskie i amerykańskie powieści kocham najbardziej. Ale zaskoczę was: lubię tez słowniki. Najbardziej języka włoskiego.
1 z 5
Małe życie
Do książki, która ostatnio zrobiła na mnie największe wrażenie, przymierzałam się długo, ale jak tylko zaczęłam, przeczytałam jednym tchem. To Małe życie Hanyi Yanagihary. Ta fenomenalna powieść jest napisana wartkim, inteligentnym językiem, który hipnotyzuje. I opowiada ekstremalną historię, a przez nią bliską mi prawdę: dojrzewając konfrontujemy się z brutalną, wszechogarniającą dorosłością. I jesteśmy odzierani z kolejnych złudzeń.
2 z 5
Pogarda
Alberto Moravia i jego sztandarowa Pogarda to dla mnie oczywisty wybór, bo jestem związana z kulturą Włoch – skończyłam klasę z wykładowym włoskim w warszawskim Liceum im. Batorego. Włochy to mój drugi dom. Tradycje i sztuka tego kraju inspirowały mnie przy tworzeniu wielu kolekcji. A twórczość Moravii to bezwzględna krytyka mieszczańskiej obłudy i hipokryzji. Temat dla mnie ważny i aktualny do dziś.
3 z 5
Oriana Fallaci
Równie istotna jest dla mnie Oriana Fallaci – autorka ostra i bezkompromisowa w swoich politycznych poglądach, znana z wojennych reportaży. W swojej ostatniej powieści, Kapeluszu całym w czereśniach, przez pryzmat rodziny udało jej się pokazać historię Włoch.
4 z 5
Słownik języka włoskiego
Kocham słowniki. Najbardziej języka włoskiego, którego twórcą jest Zingarelli. To bardzo grube i opatrzone pięknymi ilustracjami wydawnictwo. Uwielbiam do niego zaglądać. Ma swoje specjalne miejsce w biblioteczce – obok innych słowników, magazynów mody oraz katalogów z ważnych dla mnie wystaw.
5 z 5
Cząstki elementarne
Cząstki elementarne Michela Houellebecqa to jedna z najbardziej antysystemowych powieści, jakie znam. Do tego napisana fenomenalnym, zabójczo błyskotliwym językiem. Sama jestem antysystemowa, dlatego niecierpliwie czekam na jego kolejną książkę.