Reklama

Z archiwum ELLE

Reklama

Moje adresy. Aneta Kręglicka. Sprawdziłam polecam

Kwiaty
Najbardziej lubię tulipany. Często wracając do domu, zatrzymuję się przy Hali Mirowskiej lub na placu Wilsona (Warszawa) i tam kupuję kwiaty od ulicznych babek”. Układam je w domu sama. Jeżeli potrzebuję bukietu, zamawiam go w kwiaciarni na rogu ulic Dobrej i Tamki (ul. Dobra 19). Czasem wybieram kwiaty, czasem pozostawiam wszystko w rękach kwiaciarek.

Podróże
Jestem zwolenniczką czynnego wypoczynku. Korzystam z usług Air Clubu (Warszawa, ul. Senatorska 28). Z nim jeżdżę na narty lub do wiosek Club Med. Po intensywnej, dziesięciodniowej sesji, podczas której uczestniczę we wszystkich dostępnych zajęciach, pozwalam sobie na kilka dni lenistwa. Wtedy lubię oglądać egzotyczne miejsca. Poza urlopem też potrzebuję dużo ruchu. Ćwiczę aerobik (Marriott, Al. Jerozolimskie 65/79 lub Olimpus, AWF, ul. Marymoncka 34, Warszawa). Latem gram w tenisa, najchętniej na kortach w Sopocie.

Uroda
Pozostaję wierna firmie Christian Dior. Moje perfumy to Dune. Kupuję je tak, jak całą resztę w salonie p. Witolda Fizyty, przy Nowym Świecie 45 (Warszawa). Tam też korzystam z gabinetu kosmetycznego.

Dom
Nie jestem amatorką bibelotów, wolę raczej większe przestrzenie, gdzie pojedyncze przedmioty, meble mogą naprawdę „zagrać”. Mieszam stare i nowe. Chętnie odwiedzam bazar na Kole (Warszawa), Małą Galerię Sztuki (Gdańsk, ul. Długa 72), Antik Bazar (Warszawa, ul. Ludna 9). Po „nowe” chodzę do niedawno otwartego sklepu Interior (Warszawa, ul. Kredytowa 2). Tam wybrałam stół i krzesła. Kolekcjonuję filiżanki do espresso. Kupuję je w galeriach z antykami, także w sklepie Aina Progetti (Warszawa, Krakowskie Przedmieście 17), Rosenthala (sieć sklepów w większych miastach), Galerii Zoom (ul. Wiktorska 7/11 w Warszawie), przywożę z zagranicy. Lubię pastelowe, ciepłe kolory. Zestawienie żółci, szafirowego błękitu i drewna. Mój stół jest kolorowy. Używam hiszpańskiej zastawy stołowej. Podobną można dostać w Fukier Decoration (Warszawa, ul. Mokotowska 39). W kolorowe serwetki i świece zazwyczaj zaopatruję się w Zaścianku (Warszawa, ul. Wilcza 5). Nie jest to na pewno stół klasyczny, raczej kapryśny i zmienny, chociaż nie miałabym nic przeciwko srebrnej zastawie. Kto wie, może kiedy wybuduję swój dom, stół w nim stanie się bardziej ponadczasowy.

Ciuchy
Kupuję je głównie za granicą. Moja praca wymaga podróży. Paradoksalnie mam wtedy więcej czasu niż w Warszawie. I nie ryzykuję, że spotkam gdzieś panią w identycznej kreacji. W Polsce kupuję buty: gotowe firmy Peter Kaiser w Promenadzie (Warszawa, ul. Ostrobramska 75a), lub na zamówienie u Kielmana (Warszawa, ul. Chmielna 6). Aerobik uprawiam w kostiumach Reeboka (sieć sklepów w całej Polsce), tenis - Wilsona. Jeżeli chodzę w dżinsach, jest to Diesel (sieć sklepów w całej Polsce), choć nie pamiętam już kiedy miałam okazję je nosić.

Biżuteria
Nigdy jej nie kupuję, czasem dostaję i też jej nie noszę. Może odziedziczą ją moje przyszłe córki lub synowe.

Prezenty
Staram się robić osobiste prezenty. Specjalnie dla kogoś. Jeżeli nie znam dobrze tej osoby, jadę do Promenady. Jest tam sklep „Pomysł na prezent” (II p.) pełen zabawnych bibelotów.

Kuchnia
Prawie nie gotuję. Niezbędne zaopatrzenie domowe załatwiam w Mini Europie (Warszawa, ul. Bonifraterska 6) lub na bazarze przy Polnej.

Restauracje
Lubię zmieniać smaki. Na polskie jedzenie chodzę do Qchni Artystycznej w Zamku Ujazdowskim (Warszawa, Al. Ujazdowskie 6). Podoba mi się, że wciąż się tam coś zmienia albo we wnętrzu, albo w karcie. To żywe miejsce. Japońszczyzna najbardziej odpowiada mi w Tokio (Warszawa, ul. Dobra 17), włoskie dania w Metromilano (Warszawa, ul. Marszałkowska 10/16). Kiedy się spieszę, wpadam na lunch do Bristolu (Warszawa, Krakowskie Przedmieście 42/44), na zawsze pewną sałatkę z kurczaka i świetną kawę. Także w Trójmieście, skąd pochodzę, mam swoje ścieżki. Przepadam za gołąbkami, które podają w bufecie Sopockiego Klubu Tenisowego (Sopot, ul. Ceynowy 5). Lubię też kawiarnię Rotunda w budynku PGS w Sopocie (ul. Powstańców Warszawy 2/6). W lecie z otwartego tarasu można oglądać morze, molo, plażę, to wszystko, czego brakuje mi w Warszawie.

Kawiarnie i coś słodkiego
Lubię kawiarnię Literacką przy pl. Zamkowym w Warszawie. Pięknie urządzony jest Fukier Słodki (Warszawa, ul. Mokotowska 45). Za słodyczami nie przepadam. Jednak nie mogę oprzeć się lodom z Zielonej Budki, koniecznie z budki i w waflu.

Kluby
Na wieczorne towarzyskie wypady najlepszy jest Barbados (Warszawa, ul. Wierzbowa 9). To miły klub i dobre wnętrze, choć nie bardzo można tam potańczyć, co naprawdę uwielbiam. Czasem więc umawiam się z koleżankami i idziemy poszaleć do Sceny (Warszawa, ul. Armii Ludowej 3/5). Świetne miejsce, choć coraz mniej bezpieczne.

Wysłuchała: AGNIESZKA JACOBSON-CIELECKA

Reklama

Materiał ukazał się w 1997 roku w magazynie ELLE Polska

Reklama
Reklama
Reklama