Albert Dyrlund, duński gwiazdor YouTube, zmarł tragicznie w wieku 22 lat. Spadł z góry Seceda podczas kręcenia klipu
Albert Dyrlund tworzył teledyski i skecze komediowe, które przyciągnęły rzesze fanów zarówno na YouTube, jak i na Instagrmie, gdzie obserwowało go kilkaset tysięcy osób. W zeszłą środę zginął tragicznie po upadku z wysokości 656 stóp podczas kręcenia filmu we włoskich Alpach.
- ELLE
Informację o śmierci gwiazdora (jak podają zagraniczne serwisy informacyjne) potwierdziła jego mama, Vibe Jørger Jensen. "Jesteśmy pogrążeni w głębokim żalu, ale chcielibyśmy, żeby jego fani dowiedzieli się o wypadku" - powiedziała w duńskim serwisie newsowym TV2, jednocześnie prosząc o uszanowanie prywatności rodziny i żałoby.
"Sommer" to jedna z ostatnich produkcji Alberta. W zeszłą środę, stojąc na szczycie góry Seceda w Val Gardena we włoskich Alpach, spadł 656 stóp w przepaść. Na miejsce wypadku przyleciał śmigłowiec ratunkowy. Dyrlund, jak poinformował włoski nadawca Rai, został na miejscu uznany za zmarłego.
"Jestem gotów płakać i brak mi słów. Nie mogę tego zrozumieć. Na zawsze zapamiętam wszystkie nasze wspomnienia… Dzięki za ten czas, przyjacielu. Spoczywaj w pokoju”
Napisał na swoim profilu na Twitterze Rasmus Brohave, duński influencer i przyjaciel Dyrlunda.
Tragiczny wypadek gwiazdora stał się również pretekstem do refleksji nad współczesnymi sposobami tworzenia contentu w sieci i ryzyku, jakie są w stanie podjąć youtuberzy i influencerzy. "Proszę, zachowujcie ostrożność podczas nagrywania filmów. To nie jest tego warte" - pisali fani.