Reklama

Adele znów sprawiła, że wszyscy mówią tylko o niej. Tym razem komentarze na temat laureatki nagordy Grammy nie są przychylne. Gwiazda muzyki zamieściła zdjęcie na instagramie, na którym widać (nie tylko) jej nową figurę. Adele ma na sobie bikini we wzór flagi Jamajki, kołnierz z żółtych piór i fryzurę inspirowaną kulturą afrykańską. Wokalistka uczciła w ten sposób londyński Notting Hill Carnival, który z powodu pandemii koronawirusa został odwołany. Wspaniałego, gdyby był Notting Hill Carnival, mój ukochany Londynie" - napisała 32-letnia artystka pod zdjęciem. Ta słynna impreza uliczna zrzesza co roku nawet 2,5 miliona osób i jest stałym elementem brytyjskiej kultury. Pierwsze wydarzenie zorganizowano w 1966 roku. Nie wszystkim spodobała się karnawałowa stylizacja Adele. Jej charakterystyczna fryzura, czyli Bantu knots wywołała wściekłość niektórych użytkowników Twittera i Instagrama, którzy oskarżyli gwiazdę o przywłaszczenie kultury (cultural appropriation) afroamerykańskiej, a nawet rasizm. Według komentujących Adele wykorzystała dziedzictwo Afroamerykanów:

Reklama

Zdecydowanie więcej było jednak głosów wsparcia dla autorki przeboju "Hello". Fani Adele są zgodni, że gwiazda raczej chciała oddać hołd niż kogokolwiek urazić. Trudno się z tym nie zgodzić:

Reklama

Adele nie jest jedyną gwiazdą, której zarzucono tzw. cultural appropriation. O przywłaszczenie kulturowe wiele razy oskarżano Kim Kardashian. Najpierw, kiedy próbowała zarejestrować znak towarowy "Kimono" jako nazwę autorskiej bielizny modelującej. Kim ostatecznie musiała zmienić nazwę na "Skims". Internauci wytknęli też celebrytce długie warkocze kojarzone z kulturą afroamerykańską. Z falą krytyki spotkał się też Marc Jacobs, na jego pokazie z 2016 roku modelki miały dredy.

Reklama
Reklama
Reklama