Najsławniejsze "nepo babies". Kto zawdzięcza karierę rodzicom?
Świat Hollywood to wbrew pozorom bardzo ciasne grono, połączonych ze sobą osób. Bez znajomości daleko nie zabrniesz na przekór temu co obiecuje "american dream". O konotacjach rodzinnych Hailey Bieber czy Lily Rose-Depp wiedział niemalże każdy, ale już o grubymi nićmi szytych połączniach, na głos nie mówiło się wiele. Do czasu. W grudniu New York Magazine opublikował sławną okładkę demaskującą listę najsławniejszych nepo babies. I tak internet oszalał na punkcie śledzenia, kto jest czyim dzieckiem i jak wyglądała jego droga na szczyt.
To wówczas na jaw wyszło, że twórca "Euforii", jednego z największych hitów HBO ostatnich lat jest synem sławnego reżysera i scenarzysty, odpowiedzialnego za filmy "Rain Man" czy "Good Morning, Vietnam". Natomiast jedna z aktorek (Maude Apatow) córką innego twórcy serialu. Cukierkowy paryski świat z innej produkcji sprawił, że międzynarodową sławę zyskała również Lily Collins, córka angielskiego muzyka Phila Collinsa. "Połowa niezależnych artystów z Brooklynu miała ojców ze stronami IMDb. Nawet kuzyn Greg z "Sukcesji" okazał się synem jednego z facetów, którzy zaprojektowali logo Rolling Stonesów."- podsumowuje nepo dramę Nate Jones w tekście dla Vulture.
Poznajcie najsławniejsze nepo babies w branży:
1. Hailey Bieber
Naszą listę otwiera osoba, która bez cienia wstydu przyznaje się do wpływu na jej karierę konotacji rodzinnych. Gdy wybuchło zamieszanie odnośnie uprzywilejowanej pozycji dzieci sławnych rodziców, Hailey nie zamierzała usunąć się w cień. Zamiast tego bratanica Aleca Baldwin, skomentowała zamieszanie stylizacją. Chwilę po sławnej okładce New York Magazine, modelka założyła T-shirt z napisem "nepo babies". Chociaż fani chwalili ją za szczerość, wiele osób potraktowało ten gest jako zniewaga wobec problemu jakim jest nepotyzm w Hollywood.
2. Lily-Rose Depp
O Lily Rose-Depp w kwestii nepotyzmu, zrobiło się głośno przy okazji wywiadu, którego udzieliła ELLE. W rozmowie córka Johnnego Deppa i Vanessy Paradis powiedziała: "Z całą pewnością mogę powiedzieć, że nic nie zapewni ci angażu za wyjątkiem bycia odpowiednią osobą do tej konkretnej roli. Sieć zwraca uwagę na to, kim jest twoja rodzina, a ludzie odpowiedzialni za casting nie patrzą na to. Może otwiera to pewne drzwi, ale nie sprawia, że przekraczasz próg. Przed tobą jest dużo pracy”. Komentarz ten wywołał oburzenie, a koleżanka z branży Vittoria Ceretti zdecydowała się zabrać głos: "nie masz pojęcia, ile trzeba walczyć o szacunek ludzi. To trwa latami. Ty miałaś to za darmo, od pierwszego dnia".
3. Timothée Chalamet
O pozycji aktora w branży świadczy fakt, którym podzielił się ze światem jego menadżer. Niefortunny tweet, mężczyzny wywołał oburzenie i sprowokował dyskusję wokół jego drogi na szczyt. Sytuacja ta miała miejsce kilka dni po tym jak oświadczono, że do roli nowego "Gladiatora" wybrany został Paul Mescal. Wtedy w mediach pojawiły się informacje, że na castingach rywalizował on z Timothée. Informacja ta nie spodobała się reprezentującemu aktora agentowi Brianowi Swardstrom, zmieścił on więc sprostowanie. Napisał wówczas na Twitterze, że plotki te nie są prawdą, ponieważ aktor przebywa na planie zdjęciowym na bliskim wschodzie oraz... od siedmiu lat nie brał udziału w castingach. Jest to dosyć szokująca informacja, biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie w tym czasie Chalamet dostał rolę w "Tamte dni, tamte noce", "Diuna", "Małe kobietki" i "Lady Bird".
Jeden z najbardziej znanych aktorów nowego pokolenia pochodzi z filmowej rodziny. Jego mamą jest aktorka Nicole Flender, dziadkiem scenarzysta Harold Flender, a wujkiem reżyser Rodman Flender.
4. Lily Collins
Lily Collins nie mogła zostać pominięta w dyskusji o nepotyzmie, jej ojcem jest legenda muzyki- Phil Collins. Na pytanie odnośnie wkładu ojca w jej karierę odpowiada: "Kocham śpiewać, ale ponieważ chciałam iść własną drogą, z dala od ojcowskiego geniuszu, wolałam być aktorką” - powiedziała Collins- „Zagrałam w kilku musicalach, bo to jedyna sceneria, w której pozwalam sobie śpiewać. Szczerze mówiąc, za bardzo bałbym się porównań!”.
5. Zoë Kravitz
Do rozmowy dołączyła też catwoman, córka Lenny'ego Kravitza i Lisy Bonet. Według niej wpływ rodzinnych koneksji na wybory zawodowe jest naturalny: „To zupełnie normalne, że ludzie są w rodzinnym biznesie. Dosłownie stąd wzięły się nazwiska. Twoi przodkowie byli kowalami (z ang. blacksmiths), jeśli twoje nazwisko to Black."- wyjaśniła Zoë w rozmowie z GQ.
6. Maggie and Jake Gyllenhaal
Maggie i Jake Gyllenhaal mogli wykorzystać swoje konotacje rodzinne jako trampolina w karierze, jednak ich talent aktorski broni się sam. Są dziećmi pary reżyserów Naomi Foner Gyllenhaal i Stephena Gyllenhaala. Jednym z pierwszych filmów, w których zagrali jako dzieci była produkcja ich ojca. Natomiast każda kolejna rola udowadniała, że nie bez powodu znaleźli się w świecie kina.
7. Dakota Johnson
W ślady swoich rodziców poszła też Dakota Johnson. Jest córką Melanie Griffith i Dona Johnsona (amerykański aktor, producent filmowy oraz reżyser), natomiast jej ojczymem jest Antonio Banderas. Pierwsze kroki stawiała jako 10 latka i już wtedy zarzucano jej wspinanie się po szczeblach sławy za sprawą popularnych rodziców. Sławę zyskała dużo później, dzięki ekranizacji powieści E. L. James, „Pięćdziesiąt twarzy Greya”.
8. Gwyneth Paltrow
Jej matką jest nagrodzona Emmy i Tony, aktorka Blythe Danner, a jej ojcem jest nieżyjący już producent i reżyser, Bruce Paltrow. Chociaż początki jej kariery z pewnością były utorowane znajomościami rodziców, w kolejnych latach sława Gwyneth w skali światowej prześcignęła rodziców.
9. Maya Hawke
Odkryciem ostatnich lat jest również Maya Hawke, córka Umy Thurman i Ethana Hawke. Maya jest owocem duetu odpowiedzialnego za tak fenomenalne kreacje jak Mia Wallace w "Pulp Fiction" czy Jessy w trylogii "Przed wschodem słońca", można więc powiedzieć, że była skazana na sukces. Młoda aktorka zyskała popularność dzięki serialowi "Stranger Things", ale od momentu premiery pierwszych odcinków z jej udziałem posypała się lawina propozycji. Zobaczyliśmy ją miedzy innymi w "Małych kobietkach", "Zróbmy zemstę", a już niedługo będziemy mogli ją oglądać w nowej produkcji Wesa Andersona "Astroid City".