Reklama

Miesiączka to nadal temat tabu, nawet w takich liberalnych państwach jak USA, czy Wielka Brytania. Kilka miesięcy temu było głośno o zdjęciu na instagramie artystki Rupi Kapur, która opublikowała swoją fotografię, gdzie leży na łóżku w szarych spodniach dresowych z czerwoną plamą. Administratorzy popularnego serwisu społecznościowego postanowili je usunąć. Czemu? Zdjęcia w bieliźnie są przecież tam na porządku dziennym, sutków też przecież nie było (Kanadyjka jest odwrócona plecami do aparatu)... Decyzja portalu oburzyła wielu instagramowiczów i nie tylko. Na całym świecie rozgorzała dyskusja na temat okresu. Przecież to nic niestosownego, sama biologia i (ważna!) część życia każdej kobiety. Jak sama Kapur napisała w swoim poście, "nie zależy jej na atakowaniu żadnej grupy, to nie spam, a dziewczyna jest całkowicie ubrana". Najwyraźniej to nadal niektórym przeszkadza. Zwłaszcza mężczyznom.

Reklama

Ten "problem" próbuje odczarować marka Bodyform sprzedająca podpaski, tampony i wkładki higieniczne w Wielkiej Brytanii. Firma właśnie wystartowała z programem o nazwie "Red.fit", mającym na celu edukowanie zarówno młodych dziewczyn, jak i resztę społeczeństwa w temacie jakim jest menstruacja. W sieci pojawiła się również nowa kampania promowana hasłem "No blood should hold us back". Nie zobaczycie w niej ślicznych kobiet w białych spodniach śpiewających o tym, że miesiączka wcale nie musi być zła. Cukierkowy przekaz odszedł w zapomnienie. Spot reklamowy jest pełen krwi i ostrych dziewczyn, które grają w rugby, tańczą w balecie, wspinają się po górach, boksują, biegają, uprawiają surfing, jeżdżą na rowerze po lesie, czy deskorolce. Upadają, mają pełno siniaków i krwiawą. Jednak to ich nie powstrzymuje przed zdobywaniem kolejnych celów. Nadal podejmują wyzwania!

Reklama
Reklama
Reklama