Całe życie w sieci
Mają więcej fanów na Facebooku niż największe gwiazdy. Oglądalności mogłaby im pozazdrościć niejedna stacja telewizyjna. Youtuberki ze swojej pasji uczyniły prężny biznes i najbardziej pożądany zawód.
Początek jest prosty. Wystarczą kamera, konto na YouTube i pomysł na siebie. Można nagrywać filmiki o wszystkim: od mody i makijażu, przez gotowanie i podróże, aż po gry komputerowe i poprawną polszczyznę. Potem zaczyna się walka o widzów i wyświetlenia. Najpopularniejszy na świecie kanał PewDiePie, prowadzony przez Felixa Kjellberga, subskrybuje 34 miliony ludzi. Wśród kobiet najwięcej widzów (ponad 14 milionów) ma Jenna N. Moures, twórczyni kanału komediowego Jenna Marbles. Na polskim YouTube największą gwiazdą jest Sylwester Wardęga. Jego film o psie przebranym za pająka wyświetlono już 132 miliony razy. W tym roku YouTube obchodzi dziesiąte urodziny. Przez te lata dorobił się ponad miliarda użytkowników. Medioznawcy i spece od marketingu coraz częściej wieszczą zmierzch blogosfery na rzecz vlogosfery. – Dlatego nawet blogerki modowe, ostatnio Jessica Mercedes, zaprzyjaźniają się z YouTube – podkreśla prezes zarządu sieci partnerskiej YouTube, LifeTube, Barbara Sołtysińska. Ale jak zauważa Paulina Mikuła, autorka kanału Mówiąc Inaczej, choć każdy vloger jest youtuberem, to nie każdy youtuber jest vlogerem. –Vlog to wideoblog, czyli opowiadanie o swoich przemyśleniach, przygodach, wiedzy. Vlogami nie są kanały komediowe, np. AbstrachujeTV czy internetowy show 20 m² Łukasza Jakóbiaka – wyjaśnia.
Wymienieni przez Paulinę youtuberzy to prawdziwi giganci. Zabawne filmy na założonym przez trzech chłopaków kanale AbstrachujeTV mają ponad cztery miliony wyświetleń. Po piętach depczą im Szparagi, czyli 19-letnia Natalia Szymaniec i 18-letnia Karolina Pielesiak. W swoich wideo wcielają się w różne role, np. zazdrosnych dziewczyn czy słodkich idiotek. Natalia miała założyć kanał z koleżanką, która w końcu się wycofała. – Jesteśmy z małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają, ludzie boją się pokazywać publicznie. Ja od dziecka brałam udział w konkursach, chciałam być aktorką. Natalia skontaktowała się ze mną przez wspólnego znajomego. Następnego dnia już nagrywałyśmy odcinek – mówi Karolina. Natalia: – Oglądałam polskich youtuberów i pomyślałam, że skoro oni mogą, to dlaczego nie ja? Pierwszy odcinek był o tym, jak narzekamy na facetów. Kanał miał być damską odpowiedzią na to, co robią twórcy AbstrachujeTV. – Znamy się z chłopakami, bardzo nam pomogli. Dzięki temu, że zaprosili nas do jednego odcinka, liczba naszych wyświetleń znacznie poszła w górę – mówi Karolina.
Cały ten fejm
Oglądają je głównie 13-17-latki, ale sporo jest też dziewczyn w wieku 18-25 lat. Nagrywają dwa-trzy odcinki w miesiącu. Kręcą też tzw. making offy, żeby widzowie zobaczyli, jakie są naprawdę. – Najpierw powstaje scenariusz, nad którym pracujemy razem. Przez dwa-trzy dni nagrywamy, a potem montujemy. Każdy odcinek ma 250-400 tysięcy wyświetleń. Rekordowy, ten z udziałem AbstrachujeTV – ponad półtora miliona. Te liczby przekładają się na tzw. fejm, czyli rozpoznawalność. – Coraz więcej ludzi nas kojarzy, zwłaszcza gdy jesteśmy we dwie. Czasem gdy jadę metrem, ktoś włącza przy mnie mój film i patrzy, czy to na pewno ja – śmieje się Karolina.
Magdalena Kanoniak, internautkom znana jako Radzka, o dziewczynach, które ją oglądają, mówi pieszczotliwie „widzki”. – Zaczepiają mnie za każdym razem, gdy wyjdę z domu, często się dziwią, że jestem niższa niż na ekranie. 30-letnia wrocławianka, z wykształcenia prawniczka i germanistka, jest jedyną vlogerką modową w Polsce i od czterech lat regularnie zamieszcza w sieci filmy i porady stylizacyjne. – Najpierw prowadziłam bloga, ale zdjęcia i teksty nie oddawały mojego charakteru. Wtedy w sieci działały już pierwsze vlogerki, które mówiły o kosmetykach, m.in. Szusz. Spodobało mi się, stwierdziłam, że spróbuję – mówi Magda. – Dużo mówię, jestem ekspresyjna, wiedziałam, że sobie poradzę. Zaczęliśmy kręcić Radzką z moim chłopakiem Konradem. To był eksperyment. Jak widać – udany, bo niedawno Magda wydała książkę „Radzka radzi: tobie dobrze w tym”. Nakład w wysokości 20 tysięcy egzemplarzy został już prawie wyprzedany. – Miałam mieć cztery spotkania autorskie, a teraz jadę na dwunaste, bo na każde przychodzi tłum. Obsługa sklepu jest w szoku, że przyciągam więcej osób niż gwiazdy. Dziewczyny potrafią stać godzinę po mój podpis. Choć to i tak nic w porównaniu z moją znajomą, vlogerką urodową, za którą biega gromada piszczących fanek. To jest siła wideo.
Zrób to sama
Radzka codziennie dostaje setki wiadomości z prośbą o pomoc w doborze stylizacji. – Na większość nie odpowiadam, bo nie dałabym rady. Ale jeśli dostaję wiele zapytań o daną rzecz, robię o tym film. Daję widzkom to, czego szukają, odpowiadam na ich potrzeby. Podobnie Katarzyna „KatOsu” Gajewska, która od ponad pięciu lat nagrywa tutoriale (instruktaże) makijażowe. Największą popularnością (50-380 tysięcy wyświetleń) cieszą się u niej porady praktyczne, np. konturowanie twarzy, makijaż w pięć minut, w stylu gwiazd czy na różne okazje: walentynki, ślub, sylwestra. Założyła vloga, gdy wyjechała z mężem do Anglii. – Nie miałam tu znajomych. Z nudów zaczęłam oglądać zagraniczne kanały, m.in. Make Up Geek. Nauczyłam się z nich więcej niż w szkole wizażu, którą skończyłam w Polsce. Przy pierwszych filmach używałam kamerki z komputera. Teraz gdy nagrywam w HD, każdy szczegół musi być idealny. Z czasem kupiłam lustrzankę, której używam do dziś. Nagrywam, gdy moja córka jest w przedszkolu, a montuję wieczorami. Najdłuższy montaż zajął mi 12 godzin. Czasem przez godzinę tylko wybieram czcionki.
Samoukiem jest również Magda Grzegorczyk ze Skutecznie.Tv. – Gotuję od zawsze, pierwsze ciasto upiekłam w wieku pięciu lat. Gdy leżałam w łóżku z ciążą zagrożoną, oglądałam zagraniczne kanały kulinarne. Po porodzie wróciłam do pracy w korporacji, a po nocach prowadziłam vloga. Spałam trzy godziny dziennie, ale mnie to nakręcało. Gotować w domu i tak trzeba, więc włączam kamerę i przygotowuję posiłki. Tyle że gotowanie z kamerą zajmuje dwa razy więcej czasu. Trzeba ustawić sprzęt, złapać ostrość, coś powtórzyć. Magda uważa, że dobry vlog powinien być praktyczny, dlatego pokazuje proste, smaczne i szybkie w przygotowaniu dania, które testuje na najbliższych. Najwięcej wyświetleń (ponad 630 tysięcy) ma jej pierwszy film, w którym robiła pizzę.
Paulina Mikuła z wykształcenia jest polonistką. – Zdałam sobie sprawę, że Polacy codziennie borykają się z problemami językowymi. Pomyślałam, że mogę im pomóc, dzieląc się wiedzą zdobytą na studiach. Było jej o tyle łatwiej, że świat YouTube zna od kuchni – jest partnership managerem w LifeTube. – Opiekuję się twórcami zrzeszonymi w naszej sieci partnerskiej, rozwiązuję ich problemy techniczne. Zajmuję się też rozliczaniem ich zarobków i PR-em. Jej kanał Mówiąc Inaczej działa od lipca 2013 roku, subskrybuje go ponad 100 tysięcy osób. Widzowie najchętniej oglądają odcinki dotyczące najbardziej powszechnych i irytujących błędów językowych, np. „włanczanie”, „poszłem” czy „tu pisze”. Paulina publikuje filmy raz na dwa tygodnie. Na przygotowanie jednego odcinka poświęca średnio pięć-sześć godzin, przyjaciel pomaga jej w nagrywaniu i postprodukcji.
Czas to pieniądz
– Vlogowanie zajmuje bardzo dużo czasu, więc vlogerek jest wciąż niewiele w stosunku do blogerek – uważa Radzka. Dla niej od dwóch lat to praca na pełny etat. – Nagrywam w terenie, więc potrzebuję kamerzysty, dźwiękowca. Pomaga mi mój chłopak, który na co dzień zajmuje się muzyką, mam więc też własną oprawę dźwiękową. To on nauczył mnie montażu. Krótkie, dwuminutowe filmy składam w godzinę-półtorej, na te dłuższe, 20-minutowe, potrzebuję około sześciu godzin.
Ale cierpliwość się opłaca. Czas poświęcony na przygotowanie filmu przekłada się na zaangażowanie odbiorców. – Widzki traktują mnie jak eksperta i koleżankę. 200 tysięcy wyświetleń miesięcznie oznacza, że oglądając mnie, spędziły przed ekranem ponad tysiąc godzin – mówi Radzka. Reklamodawcy to widzą, dlatego chętnie zwracają się do youtuberek. Dziewczyny codziennie dostają propozycje współpracy i product placementu, często absurdalne. Do KatOsu zwróciła się kiedyś firma produkująca… jadalną bieliznę. Podziękowała. – To, co pokazuję we vlogu, musi być zgodne z jego treścią i zainteresować widzów. Muszę być przekonana, że sama bym to kupiła, dlatego zawsze proszę o wysłanie produktu wcześniej, żebym mogła go wypróbować – mówi KatOsu, która utrzymuje się teraz tylko z vloga. Karolina ze Szparagów zauważa, że coraz więcej firm traktuje youtuberów jako przepustkę do młodych ludzi. – Wybieramy marki i akcje, które nam się podobają, z których same byśmy skorzystały. Zarabiamy na tym, ale nie tyle, żebyśmy mogły się utrzymać bez pomocy rodziców. Niedawno Karolina zrezygnowała z pracy weekendowej, żeby mieć czas dla Szparagów. Dziewczyny chcą być największym kanałem kobiecym w Polsce.
Żadna z youtuberek nie chce jednak podawać konkretnych kwot. – Źródłem zarobków są przede wszystkim reklamy wyświetlane przed emisją czy w filmach – mówi Paulina Mikuła. Nie są to jednak zawrotne sumy. – Za tysiąc wyświetleń bez kliknięcia w reklamę zarabiamy złotówkę, z kliknięciem – trzy dolary – mówi Natalia ze Szparagów. Magda ze Skutecznie.Tv przyznaje, że kanał to dziś nie tylko jej hobby, ale też pomysł na biznes. – Choć trzeba to kochać. Gdybym robiła vloga tylko dla pieniędzy, nie miałabym takiego samozaparcia, żeby przez półtora roku tworzyć go kosztem snu i zdrowia. Dalej pracuje zawodowo (zajmuje się marketingiem jako freelancer), ale za jakiś czas chciałaby skupić się tylko na kanale. – Biorę udział w projektach, które są mi bliskie. Nie pokazuję swojej prywatności. Widzowie od razu by wyczuli, że to nie w moim stylu.
Hejterzy i fani
Wśród widzów jest też sporo hejterów. Paulina chciała nawet z ich powodu zrezygnować z prowadzenia kanału. Szparagi przyznają, że pod ich filmami jest sporo seksistowskich komentarzy. Z czasem dziewczyny nauczyły się nie reagować. Chyba że wpisy są bardzo wulgarne – wtedy je usuwają. Radzka moderuje komentarze i tych najbardziej chamskich po prostu nie puszcza. Dzięki temu nie ma hejterów, bo szybko się zniechęcają. Ale nawet największy zalew nienawiści rekompensują im pozytywne wpisy i wiadomości od fanów. – Piszą do mnie dziewczyny, które nigdy wcześniej się nie malowały. Po obejrzeniu moich filmików zaczęły dbać o siebie, poszły do szkoły wizażu – mówi KatOsu. Szparagi: –Widzowie chcą u nas wystąpić, przysyłają swoje propozycje, dziękują, że jesteśmy. Ostatnio napisała do nas dziewczyna, że rzucił ją chłopak i na pewno utarłaby mu nosa, gdyby zagrała u nas w odcinku. Musimy ją zaprosić.
Szansa na sukces
YouTube daje dziewczynom wiele możliwości, do których nie miałyby dostępu, gdyby nie własny kanał. – Codziennie poznajemy nowych ludzi, od których możemy się uczyć. Poza tym to, że robimy coś ciekawego, dobrze wygląda w CV – mówi Karolina. Chciałaby pracować w internecie, ale jednocześnie marzy o szkole teatralnej. Jej partnerka Natalia traktuje YouTube raczej jako furtkę do dalszej kariery. Studiuje dziennikarstwo i PR i to z nimi wiąże swoją przyszłość. KatOsu niedawno wróciła z Wenecji. Pojechała tam jako liderka zespołu, który zwyciężył w konkursie organizowanym przez jedną z marek kosmetycznych. Dwa lata temu została zaproszona do Dubaju, żeby opowiedzieć o vlogu. Radzka wierzy, że część budżetów reklamowych przejdzie na vlogi, które stają się nową telewizją. Co więc zrobić, żeby zaistnieć w sieci? Dziewczyny zgadzają się, że u youtubera najważniejsze są energia i osobowość. Warto też być regularnym, żeby przyzwyczaić widzów do siebie i się nie poddawać. – Miałam większe lub mniejsze kryzysy, zwykle ze zmęczenia. Ale nigdy nie powiedziałam, że z tym kończę – komentuje Radzka. Bo YouTube uzależnia.
Marta Krupińska
1 z 5
KatOsu fot. instagram.com/katosu
KatOsu
fot. instagram.com/katosu
2 z 5
Paulina Mikuła fot. instagram.com/mowiac.inaczej
Paulina Mikuła
fot. instagram.com/mowiac.inaczej
3 z 5
Magdalena Radzka Kanoniak fot.instagram.com/radzka
Magdalena Radzka Kanoniak
fot.instagram.com/radzka
4 z 5
Magda Grzegorczyk (Gotuj. Skutecznie. Tv) fot. arch. prywatne
Magda Grzegorczyk (Gotuj. Skutecznie. Tv)
fot. arch. prywatne
5 z 5
Szparagi fot. instagram.com/szparagi
Szparagi
fot. instagram.com/szparagi