„Jak znaleźć męża z grubym portfelem?”. Tradwives wolą model z lat 60. niż karierę w korporacji
Tradwives żyją jak bohaterki filmu „Żony ze Stepford”, a w ich ślady chce iść coraz więcej dziewcząt. Ich media społecznościowe są zalane pytaniami o patenty, jak znaleźć faceta z wystarczającą ilością „męskiej energii”, który zdejmie z nich ciężar utrzymywania domu.
W tym artykule:
- Ruch tradwife – skąd się wziął?
- Tradwives – jak wygląda ich życie?
- Tradwives – konserwatywny ruch zyskuje na sile
Estelle Williams pokazuje na TikToku, jak robi staranny makijaż i na wałkach układa złote loki. To nie jest zwykły tutorial, ale instrukcja, jak przygotować się na powrót z pracy męża. Bo tradwife dla musi być sprzątaczką, kucharką, idealną mamą, a przy tym zawsze wyglądać jak żywa Barbie. Wy przewracacie oczami, a dla niej to przepis na szczęście.
Ruch tradwife – skąd się wziął?
„Tradwife” (skrót od angielskiego traditional wife, czyli „tradycyjna żona”) to określenie opisujące kobiety, które świadomie wybierają tradycyjną rolę żony i matki, często nawiązując do stylu życia z lat 50. i 60. XX wieku. Stawiają na tradycyjny podział ról płciowych, gdzie kobieta zajmuje się domem, gotowaniem, wychowaniem dzieci i wspieraniem męża jako głowy rodziny. Zjawisko to rozpowszechniło się około 2020 roku jako odpowiedź na drugą i trzecią falę feminizmu, które propagowały niezależność, równość w pracy i większy udział w życiu publicznym. Tradycyjne żony uznały, że model łączenia kariery zawodowej z wychowywaniem dzieci jest opresyjny i prowadzi do wypalenia. Zamiast tego skupiają się na uszczęśliwieniu mężów, którzy mają zapewnić im życie na odpowiednim poziomie.
Ruch ten zyskał na popularności wraz z powstaniem TikToka, gdzie tradwives pokazują, jak dbają o dom, rozwijają kulinarne umiejętności i dbają o odpowiedni strój i makijaż, bo mężczyzna musi zawsze być zadowolony. Co ciekawe, takim stylem życia coraz częściej interesują się młode kobiety, które w mediach społecznościowych szukają patentów, jak stać się idealnymi żonami, i przede wszystkim, jak znaleźć idealnego męża (czyli takiego z grubym portfelem).
Tradwives – jak wygląda ich życie?
Na pozór jest idealne. Estee Williams nie lubi wspominać czasów, gdy musiała jednocześnie studiować i dorabiać jako niania. Była wówczas wypalona i zestresowana. Zamiast piąć się po szczeblach kariery, skupiła się na szukaniu partnera, który w zamian za dbanie o dom, zapewni jej dostatnie życie bez lęku o przyszłość. Ale uwaga, nie każdy mężczyzna ma wystarczająco dużo „męskiej energii”, by sprostać jej wymaganiom. Teraz radzi młodszym „pretendentkom”, na co zwracać uwagę na randkach, by przypadkiem nie skończyć w związku o podwójnym dochodzie i nie zaharować się w korporacji na śmierć. Ważne, żeby omijać tematy związane z finansami i obserwować, czy mężczyzna jest hojny i opiekuńczy.
Przyszłe tradwives powinny już w szkole trenować swoje umiejętności. Serwować rodzinie wyszukane dania i z oddaniem dbać o rodzinny dom. Skończenie szkoły nie jest konieczne, w końcu komu jest potrzebny dyplom z literatury angielskiej, gdy podstawą jest przyrządzanie indyka w morelach.
Prekursorka ruchu, Alena Kate Pettitt, stworzyła stronę internetową, która ma być przewodnikiem dla kobiet, które chcą wznieść swoje gospodarstwa domowe na wyższy poziom. Możemy z niej nauczyć się, jak piec ciasta w stylu „vintage”, dbać o ogród, ale przede wszystkim jak być dumną z bycia gospodynią domową.
„Twoje życie nie jest nudne, jest błogosławione” – czytamy.
Tradwives – konserwatywny ruch zyskuje na sile
Najpopularniejsze internetowe tradwives, takie jak matka ośmiorga dzieci prowadząca farmę Ballerinafarm, mają po kilka milionów obserwatorów. I jeśli myślicie, że w komentarzach znajdziecie głównie hejt, to srogo się mylicie. Kobiety kibicują i zazdroszczą tradycyjnym żonom, a wiele z nich pyta, co zrobić, by taką żoną się stać.
Trend dotarł także do Polski. Najpopularniejszą polską influencerką nurtu tradwife jest Wiktoria Wilkosz, która sama siebie opisuje tak: młoda żona, mama, chrześcijanka. Wiktoria wydaje się nieco bardziej progresywna, bo na jej Instagramie pojawiają się także filmiki z siłowni i patenty na wspólne planowanie domowego budżetu (tak, żeby wyżyć z jednej pensji).
W instagramowo-tiktokowym świecie wszystko wygląda cukierkowo, ale czy dziewczyny mówią szczerze o ciemnych stronach swoich wyborów? Przecież całkowite poddanie się woli męża i poleganie na jego pensji, wiąże się z wieloma niebezpieczeństwami, np. przemocą ekonomiczną i emocjonalną czy wieloletnim wypadnięciem z rynku pracy. Ale raczej z Instagrama się tego nie dowiemy.