Reklama

Wprowadzając się do apartamentu premium, można się spodziewać stanu idealnego oraz tego, że obejdzie się bez remontu. Ale nie wtedy, gdy budynek pochodzi sprzed 15 lat, a nowa właścicielka ma niebagatelne wymagania i świetne obycie w kwestiach wystroju wnętrz. Choć mody nie zmieniają się co sezon, to mniej więcej co dekadę świat designu przeżywa swoje małe rewolucje, toteż najwyższej klasy podłogi, kuchnia wyposażona w sprzęty z najwyższej półki i urządzone starannie łazienki musiały zniknąć, by dać pole współczesnym ekskluzywnym standardom.

Reklama

Aranżacyjna funkcjonalność

W dobrze zaprojektowanym budynku układ funkcjonalny obronił się świetnie, ale aranżację wnętrz trzeba było rozpocząć „od zera”. Właścicielka mieszkania zaangażowała w projekt pracownię Deer Design. Zależało jej na maksymalnym otwarciu przestrzeni oraz zastosowaniu naturalnych materiałów i nowatorskich rozwiązań. Architektka Julita Bojańczyk i projektantka mebli z Deer Wood współpracowały ze sobą synchronicznie. Likwidując tradycyjne ściany, zastąpiły je niezwykle nowoczesnymi szklanymi drzwiami przesuwnymi, których tafle mogą podzielić olbrzymi salon na dwie kameralne części lub zniknąć dyskretnie z jednej strony w szafie, a z drugiej w ścianie. Kolejnym nowum, o jakim przed 15 laty nikt jeszcze nie marzył, jest podblatowa płyta indukcyjna, zupełnie niewidoczna na powierzchni eleganckiego, cienkiego slabu spieku kwarcowego. Okap również został ukryty za fornirowanymi frontami, a że półwysep kuchenny przypomina raczej piękną komodę, trudno się domyślić, że w tym domu ktoś gotuje. Może zresztą słusznie, bo właścicielka i jej mąż niezwykle cenią dobre restauracje i świetnych szefów kuchni, a przecież wnętrze ma odzwierciedlać nie tylko styl, ale i tryb życia mieszkańców. Jako kobieta biznesu i prezeska, z braku czasu, ale i z pełnym zaufaniem powierzyła całkowity nadzór nad metamorfozą domu profesjonalistom.

Dobrze zaplanowane strefy

Właścicielka mieszkania wsłuchała się w swoją intuicję i nie uległa stereotypowym przekonaniom, że ciemne wnętrza są „męskie”. Jej odważne decyzje i celne podpowiedzi dwóch projektantek pozwoliły na stworzenie skrojonego idealnie dla niej wnętrza. Julita Bojańczyk przyznaje, że też często działa intuicyjnie i nieszablonowo, zaczynając projektowanie od pozornie niewiele znaczących drobiazgów. Tutaj całą strefę dzienną zaplanowała wokół centralnie ulokowanej... toalety dla gości. Niepozorny kubik, zlokalizowany zresztą szalenie wygodnie i funkcjonalnie, rozrósł się poważnie, gdy architektki obudowały go ze wszystkich stron, jednocześnie tworząc przestrzeń do przechowywania i wizualnie rozdysponowując podział na strefy. Z jednej strony umieściły kominek parowy wprowadzający wyjątkowy nastrój w części wypoczynkowej, od strony telewizyjnej zawiesiły ekran, a od jadalni zaprojektowały oryginalny barek. Bryłę okala elegancka półka mieszcząca na dole szafki, a na wierzchu wykończona cienką, ceramiczną płytką.

W królestwie naturalnych materiałów

Zaprojektowane w mieszkaniu zabudowy to wynik architektury apartamentu, który zajmuje w całości ostatnie piętro budynku, jest więc z każdej niemal strony przeszklony, ale zdecydowały także względy estetyczne. Anita Szymańska z Deer Wood włożyła mnóstwo pracy w zaplanowanie spójnej, ogarniającej całe wnętrze stolarki – od szaf i garderób, przez meble i wyspę kuchenną, po panelowanie ścian, zaobleń narożników, a nawet glifów okiennych. Dzięki temu szlachetne, ale też ciepłe drewno miękko otula całą przestrzeń. Obie projektantki starały się też niwelować ostre kąty, maskując je obłościami, biegną one w linii półki rtv, mebli łazienkowych czy nawet listwy ukrywającej szynę karnisza. Postawiły na naturalne materiały – oprócz drewna i fornirów pojawił się kamień, spieki kwarcowe, a w holu tapeta z naturalnego lnu, która rozjaśnia dość ciemne pomieszczenie.

Spora ilość okien oraz wpadającego przez nie światła ośmieliła do wyboru ciemnych odcieni, do których słabość ma także inwestorka. Korytarz jest wyjątkiem, w większości pomieszczeń, zarówno w strefie dziennej, jak i w sypialni królują głębokie brązy i antracyt. To sprawia, że apartament na pierwszy rzut oka budzi respekt, ale okazuje się wyrafinowany i ciepły zarazem. Dokładnie tak, jak jego właścicielka.

Reklama

Tekst Jagoda Smykowska

Reklama
Reklama
Reklama