DINK to już nie chwilowy trend, a norma. Na czym polega ulubiony model związkowy millenialsów?
Współczesne związki coraz częściej wymykają się tradycyjnym schematom. Jednym z takich modeli jest DINK - bez dzieci, ale z podwójnym dochodem.
W tym artykule:
- Czym są związki DINK?
- Pokolenie świadomych wyborów
- Dlaczego model DINK staje się nową normą?
- Globalne zjawisko z lokalnymi konsekwencjami
To, co kiedyś wydawało się kontrowersyjnym wyborem, dziś staje się normą. Młodzi dorośli coraz częściej świadomie decydują się na życie we dwójkę i nieposiadanie potomstwa. Najnowsze badania pokazują, że nie jest to już marginalny trend, a znaczący ruch społeczny. Choć jako główny powód podaje się sytuację ekonomiczną, nie tylko ona ma wpływ na tę decyzję.
Czym są związki DINK?
DINK to skrót od angielskiego wyrażenia „Dual Income, No Kids”. Oznacza on związek dwóch osób, które wspólnie zarabiają, ale świadomie decydują się na brak dzieci. Ten model relacji dotyczy zarówno małżeństw, jak i związków nieformalnych. DINK zyskał popularność zwłaszcza wśród millenialsów, którzy często wybierają wolność osobistą i realizację własnych celów ponad tradycyjne role społeczne.
Pokolenie świadomych wyborów
Millenialsi to pierwsze pokolenie, które tak otwarcie kwestionuje tradycyjny model rodziny. Wychowani w czasach przemian społecznych i ekonomicznych, patrzą na rodzicielstwo przez pryzmat nie tylko emocji, ale także pragmatyzmu. Najnowsze badania przeprowadzone w grudniu 2023 roku przez NerdWallet i Harris Poll rzucają nowe światło na skalę tego zjawiska. Wyniki są jednoznaczne - aż 56 procent bezdzietnych Amerykanów deklaruje, że nie planuje potomstwa w przyszłości. Co więcej, ponad jedna trzecia badanych (36 procent) otwarcie przyznaje, że tą decyzją stoi sytuacja finansowa. Ale czy tylko?
Dlaczego model DINK staje się nową normą?
Za rosnącą popularnością modelu DINK stoi kilka kluczowych czynników. Przede wszystkim ekonomia - młodzi ludzie borykają się z niestabilnością finansową, rosnącymi kosztami życia i sytuacją mieszkaniową. Jest także druga strona medalu. Świadome nieposiadanie dzieci i brak wydatków z tym związanych daje parom możliwość realizacji pasji, samorozwoju, budowania kariery u podróżowania bez ograniczeń czasowych czy finansowych. Dwa dochody i brak wydatków związanych z wychowaniem dzieci pozwalają na bardziej komfortowe życie. Do tego dochodzi aspekt ekologiczny. Wśród millenialsów i pokolenia Z panuje wysoka, wyższa niż kiedykolwiek wcześniej, świadomość ekologiczna. Pary często decydują się na życie we dwójkę z troski o środowisko naturalne.
Model DINK przestaje być postrzegany jako egoistyczny wybór, a zaczyna być traktowany jako jedna z wielu możliwych ścieżek życiowych. Może on mieć jednak poważne konsekwencje dla przyszłych pokoleń.
Powinniśmy zapewnić rodzicom pomoc finansową. Tak po prostu, kropka. Masz dziecko, więc jako społeczeństwo powinniśmy zainwestować w nasze dzieci, pomóc ludziom wychowywać ich dzieci i tę społeczność, w której rękach spoczywać będzie nasza przyszłość. Niestety, ponieważ żyjemy w erze hiperkapitalizmu, ta społeczność będzie musiała na tym etapie powstać za pieniądze.
– wyjaśniła w rozmowie z Bussines Insider badaczka Priscilla Davis.
Globalne zjawisko z lokalnymi konsekwencjami
Trend DINK zatacza coraz szersze kręgi, również w Polsce. Eksperci zwracają uwagę na długofalowe konsekwencje tego zjawiska. Nie chodzi już tylko o indywidualne wybory życiowe, ale o szerszy wpływ na strukturę demograficzną i gospodarkę kraju. Demografowie biją na alarm - spadający wskaźnik dzietności może prowadzić do zachwiania systemu emerytalnego i opieki zdrowotnej. Starzejące się społeczeństwo przy malejącej liczbie osób w wieku produkcyjnym to wyzwanie, z którym przyjdzie nam się zmierzyć w niedalekiej przyszłości.
Być może zamiast krytykować wybory młodego pokolenia, powinniśmy zastanowić się, jak stworzyć warunki, w których decyzja o posiadaniu dzieci nie będzie musiała oznaczać rezygnacji z własnych aspiracji i godnego poziomu życia?