Czy detoks dopaminowy to recepta na przebodźcowanie i uzależnienia? Fakty i mity o trendzie wellness, którego kochają influencerzy
Jeśli kiedykolwiek próbowałaś zerwać ze złym nawykiem, tylko po to, by znów wpaść w cykl scrollowania albo vapowania, nie jesteś sama. Internet proponuje nową „receptę” na te współczesne problemy: detoks dopaminowy – ale eksperci kwestionują naukowe podstawy tego trendu.
- ELLE
Pojęcie „dopamine fasting” (post od dopaminy) po raz pierwszy wprowadził psycholog Cameron Sepah w 2019 roku, sugerując, że można ograniczyć impulsywne zachowania, rezygnując z aktywności, które zalewają mózg dopaminą. Chodzi o social media, gry wideo, emocjonalne jedzenie – wszystko, co zapewnia natychmiastową gratyfikację. W kręgach wellness koncepcja znana też jako „dopamine detox” szybko ewoluowała w bardziej ekstremalne praktyki. W swoim podcaście „Anything Goes” influencerka Emma Chamberlain opowiada o tygodniowej próbie takiego postu i szeregu zasad, który wprowadziła - w tym brak scrollowania mediów społecznościowych, brak zakupów online, brak zamawiania jedzenia, brak treści wideo, muzyki czy podcastów oraz korzystanie z internetu wyłącznie w celach edukacyjnych.
Spoiler: to nie tak działa dopamina.
Dlaczego detoks od dopaminy nie jest rozwiązaniem
Pierwszy problem z trendem detoksu dopaminowego? Opiera się na błędnym zrozumieniu nauki. Dopamina to naturalnie występujący w organizmie neuroprzekaźnik. „Potrzebujemy dopaminy w każdym układzie naszego ciała - aby się poruszać, spać, doświadczać przyjemności” - mówi psycholog dr Susan Albers. Niski poziom dopaminy może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, takich jak depresja, problemy z pamięcią, a nawet choroba Parkinsona.
Chociaż detoks od dopaminy obiecuje obniżenie „tolerancji dopaminowej”, a co za tym idzie - lepszą dyscyplinę, eksperci wyjaśniają, że sprawa jest bardziej skomplikowana. Pozytywne, zdrowe aktywności, takie jak ćwiczenia fizyczne czy kontakty społeczne, również uwalniają dopaminę – a rezygnacja z nich wyrządza więcej szkody niż pożytku.
Co jest skuteczniejsze niż dopaminowy detoks?
Jeśli zmagasz się z kompulsywnymi nawykami i chcesz odzyskać kontrolę, istnieje lepsze (i naukowo udowodnione) podejście: terapia poznawczo-behawioralna (CBT). W przeciwieństwie do pseudonauki związanej z detoksem od dopaminy, CBT pomaga zidentyfikować wyzwalacze, zarządzać pragnieniami i budować zdrowsze przyzwyczajenia.
Dla jasności: wcale nie znaczy to, że czasowa rezygnacja z czasu przed ekranem jest bezsensowna. Warto nauczyć się znosić chwilową nudę (zamiast np. odruchowo sięgać po TikToka stojąc w kolejce do kasy) i na nowo odkryć radość z analogowych aktywności. Czytanie książki, zabawa z pupilem czy po prostu siedzenie z własnymi myślami mogą pomóc zmniejszyć przebodźcowanie – bez demonizowania samej dopaminy.