Reklama

Bez wątpienia tendencję wzrostową zatrzymało referendum brexitowe. Obywatele Wielkiej Brytanii 23 czerwca 2016 roku zagłosowali za opuszczeniem struktur UE. Po długich i ciężkich negocjacjach finalnie Brytyjczycy opuścili szeregi Unii dopiero w styczniu tego roku. Cała sytuacja wpłynęła niekorzystnie na proces emigracyjny Polaków na Wyspy. Do tego spora część rodaków przebywających na stałe w Wielkiej Brytanii w obawie przed brexitową niepewnością postanowiła opuścić ten kraj. Jest to główny powód pogorszenia statystyk, o których była mowa powyżej.

Reklama

W tym miejscu warto spojrzeć na notowania kursu funta w tym okresie. Nie da się ukryć, że większość Polaków mieszkających na Wyspach żyje w myśl zasady: zarabiam w Wielkiej Brytanii, ale wydaje w Polsce. Notowania brytyjskiej waluty w stosunku do polskiego złotego są więc często obserwowane przez emigrantów z naszego kraju.


W ostatnich latach widać dwa zdecydowane maksima i minima GBP/PLN. Po referendum brexitowym siła brytyjskiej waluty znacznie spadła. Inwestorzy bali się, w jaki sposób gospodarka wyspiarzy sobie poradzi po wyjściu z UE. Kurs GBP/PLN spadł więc z poziomu 5,70 do 4,57 w kilka miesięcy po decyzji obywateli UK. Długi proces negocjacyjny z UE nie sprzyjał funtowi. Przez kilka lat inwestorzy nieco omijali brytyjską walutę, bojąc się, co może się wydarzyć. Niemal każdy z obserwujących notowania GBP zna już pojęcie twardego brexitu, który miał być skrajnym i tym najgorszym przypadkiem opuszczenia szeregów Unii bez żadnej umowy i braku dostępu do wspólnego rynku. Niskie notowania GBP/PLN, biorąc pod uwagę zasadę „pracuj za granicą, wydawaj w macierzystym kraju”, były również powodem, dla którego Polacy opuszczali Wielką Brytanią z prostego powodu, a mianowicie zarabiali mniej (aktualny kurs funta możesz sprawdzić np. tutaj: https://internetowykantor.pl/kurs-funta/).

Zakończenie długich i mozolnych negocjacji spowodowało, że doszło do faktycznego wyjścia UK z UE i tym samym zdjęto potężny balast z notowań funta. Obecnie jesteśmy w okresie przejściowym, w którym mają zostać dograne szczegółowe kwestie dotyczące warunków wyjścia i dostępie do wspólnego rynku. Niemniej jednak ostatnie miesiące to rajd ulgi dla GBP, co widzimy na powyższym wykresie. Kurs GBP/PLN dotarł nawet do 5,40, więc jeszcze sporo brakuje do poziomów sprzed referendum, ale jesteśmy znacznie wyżej, niż wynoszą minima w ostatnich 5 latach. Trzeba tu też docenić ogromną rolę Banku Anglii, który prowadzoną polityką monetarną ratował jak mógł swoją walutę. Trzeba dodać, że BoE jest nieco na bakier z trendami rynkowymi, gdzie nikt nie chce mieć mocnej waluty. Decydenci polityki monetarnej z Wysp wiedzą, że patrząc na bilans handlowy, mają ujemne saldo, a więc znacznie więcej importują, aniżeli eksportują, więc słaba waluta jest w tym wypadku niekorzystna.

Jak więc wygląda aktualna sytuacja na Wyspach dla mieszkających tam Polaków? Jednym głosem twierdzą, że jest dużo trudniej. Brakuje produktów przez kolejki na granicy francusko-brytyjskiej. Do tego, aby dotrzeć do Wielkiej Brytanii, potrzebna jest wiza. Wiadome jest, że Wyspiarze potrzebują fachowców z Polski, więc nie będzie też tak, że przestaną dbać o Polaków tam pracujących, czy mieszkających. Niemniej jednak ciągłe perturbacje i przede wszystkim biurokracja mogą zniechęcić rodaków do pozostania.

Podsumowując, Wielka Brytania zdecydowała się na dość odważny krok, decydując się na opuszczenie UE. Wiemy jednak, że historycznie patrząc, miała wciąż w głowie bycie autonomicznym państwem i ten cel aktualnie zrealizowała. Pandemia bez wątpienia pomogła Brytyjczykom wyjść dość suchą stopą z kryzysu, który mógł nastąpić po brexicie. Bycie autonomicznym spowodowało, że choćby tempo szczepień mogło przebiegać w znacznie szybszym tempie, aniżeli w obarczonej nadmierną biurokracją UE. Skutkiem było szybsze otwarcie gospodarki i zniesienie restrykcji, co na pewno można uznać za duży plus w tym okresie przejściowym. Dla Polaków tam pracujących to również korzystna informacja, bo kurs funta powinien się umacniać w najbliższych miesiącach, a sprzyjać temu będzie polityka monetarna Banku Anglii, który jako jeden z pierwszych powinien podnieść stopy po kryzysie.

Reklama

Krzysztof Pawlak, analityk walutowy Internetowykantor.pl

Reklama
Reklama
Reklama