Chce wziąć ślub, czy tylko ma dość aluzji? Te znaki wskazują, że dostałaś „shut up ring” (oby w błękitnym pudełeczku)
„Oświadczył się, a potem kompletnie nie angażował się w planowanie ślubu. Mało tego, przestał mnie zapraszać na randki. Gdy w końcu zapytałam, po co był ten pierścionek, odparł, że miał dość nagabywania. Związek rozpadł się dwa miesiące później” – pisze jedna z użytkowniczek portalu Reddit. Święta to tradycyjnie czas, gdy panowie padają na kolana, a panie z zachwytem otwierają pudełeczka w kolorze Tiffany Blue® (czego wszystkim życzymy). W sieci coraz głośniej jest jednak o zjawisku „shut up ring” – czyli o fałszywych obietnicach dla świętego spokoju.
W tym artykule:
Przyznaj się, ile razy mimochodem zahaczyłaś w rozmowie z partnerem o temat zaręczyn, albo z premedytacją westchnęłaś, gdy znajomi opowiadali o weselnych planach? Jeśli twój partner wije się jak piskorz, gdy tylko wspomnisz o większym zaangażowaniu, to odpuść mu albo sobie (z nim). Przecież nie chcesz skończyć z pierścionkiem, ale bez narzeczonego…
Shut up ring – co to takiego?
Choć bezpowrotnie minęły czasy, gdy kobieta mogła się realizować jedynie jako matka lub żona, potrzeba deklaracji jest dla nas wciąż bardzo ważna. Traktujemy pierścionek, a także małżeństwo, jak filar poczucia bezpieczeństwa, że nie wspomnimy już o romantycznym wymiarze zaręczyn (coś więcej pisze o tym Mona Chollet w fantastycznym eseju „Wymyślić miłość na nowo”). Często jednak nie zdajemy sobie sprawy, że presja, którą odczuwamy, jest jedynie zinternalizowanym, społecznym ciśnieniem, a zaręczyny iluzją poczucia bezpieczeństwa.
Bo przecież wystarczy zerknąć na statystyki rozwodów, by dojść do wniosku, że sekret miłości do grobowej deski nie tkwi bynajmniej w pierścionku.
„Shut up ring” to nic innego jak fałszywa obietnica mężczyzny, który ma dość (przepraszam) gderania, ale na żadne zaangażowanie nie ma ochoty. Na forach internetowych można znaleźć wiele historii kobiet, które postawiły partnerom ultimatum, a parę miesięcy później obudziły się jako singielki.
„Po roku zaczęłam dopytywać o pierścionek i plany na wspólną przyszłość, ale on cały czas się czymś wykręcał. Nasz związek był super – zamieszkaliśmy razem, dużo podróżowaliśmy i doskonale czuliśmy się w swoim towarzystwie, ale temat ślubu zaczął być coraz częściej powodem kłótni. On twierdził, że potrzebuje więcej czasu i że chce ze mną być, ale decyzji o ślubie musi być bardziej pewny. Ja natomiast uważałam, że skoro naprawdę mówi, że chce, to powinien złożyć jakąś deklarację i się oświadczyć. Zaczęło dochodzić do sytuacji, kiedy ja podsuwałam mu foldery z pierścionkami, a on uciekał od tego tematu i wychodził z mieszkania pod byle pretekstem. W końcu się rozstaliśmy i jestem sama do tej pory” – pisze na stronie „Centrum. Ośrodek Psychoterapii” Justyna.
Shut up ring – co wskazuje, że padłaś ofiarą fałszywej obietnicy?
Przede wszystkim timing. Jeśli facet pada na kolana po wielkiej kłótni, kiedy zagroziłaś „pierścionek albo rozstanie”, prawdopodobnie ugiął się pod presją. Nawet najdroższy pierścionek nie jest w takiej sytuacji gwarancją, że będziecie żyli długo i szczęśliwie. Po drugie, jeśli za zaręczynami nie idzie realne zaangażowanie i praca nad związkiem – przemyśl, czy jemu naprawdę zależy. Po co ci papier, jeśli na każdym kroku będziesz czuła rozczarowanie? Po trzecie, czy za tymi zaręczynami idą konkretne plany? Jeśli on nie ma ochoty uczestniczyć w planowaniu ślubu, być może nie ma ochoty na ślub.
I zamiast powiedzieć „I do”, powiedz: „thank you, next”