Znudzona mężatka poznaje młodszego Francuza. Film z 2002 to jeden z najlepszych thrillerów erotycznych
Zdrada to ryzykowna gra, o czym przekonuje się bohaterka filmu "Niewierna". Erotyczny thriller z 2002 roku to już klasyk, który wciąż broni się po latach. Jeśli szukasz kipiącego od emocji filmu na wieczór, to trafiłaś pod dobry adres.
Dlaczego szczęśliwa mężatka w średnim wieku postanawia wdać się romans z młodszym mężczyzną? Okazuje się, że rutyna i monotonia w związku mogą sprawić, że szukamy nowych doznań i ekscytacji. Zdrada może wynikać z potrzeby odczuwania intensywnych emocji i adrenaliny. Bohaterka "Niewiernej" odnajduje w przystojnym antykwariuszu smak przygody, element ryzyka i rozkosz. Widzowie są zgodni film "Niewierna" z 2002 roku, to jeden z lepszych thrillerów erotycznych. W rzeczywistości film to remake francuskiego dzieła "Niewierna żona" z 1969 roku. Reżyserem nowej wersji jest twórca kultowego erotyka "9 1/2 tygodnia" z Kim Basinger oraz "Fatalnego zauroczenia" - filmu z Michaelem Douglasem i Glenn Close. Ten drugi zdobył nominację do Złotego Globu i Oscara. Reżyser Adrian Lyne zrealizował potem także melodramat "Niemoralna propozycja" z Robertem Redfordem, Demi Moore, Woodym Harrelsonem i Billym Bobem Thorntonem.
"Niewierna" o czym jest?
W filmie "Niewierna" główne role zagrali Diane Lane i Richard Gere. Edward i Connie Sumnerowie to idealne małżeństwo, z ośmioletnim synem i pięknym domem na przedmieściach Nowego Jorku... Wiodą dostatnie życie jakiego wielu mogłoby im pozazdrościć. Pewnego dnia szczęście pryska - Connie poznaje przypadkowo młodego, przystojnego Francuza Paula Martela, z którym nawiązuje namiętny romans. Odnajduje w nim wszystko to, czego dotąd brakowało jej w życiu - smak przygody, tajemnicę i element ryzyka. Szybko jednak namiętność przeradza się w obsesję. Gdy Edward poznaje prawdę, odkrywa w sobie brutalność i agresję, których istnienia nawet nie podejrzewał. Jaka jest prawdziwa cena zdrady...? Czy małżeństwo, do którego wkradło się kłamstwo, poczucie winy i obsesyjna zazdrość ma jeszcze szansę przetrwać?