"Zabójcy bażantów" - już w kinach
Już za kilka dni w kinach najbardziej kasowy duński film wszech czasów. "Zabójcy bażantów" to świetny thriller oparty na bestsellerowej powieści.
Najpierw skandynawski mistrz kryminału Jussi Adler-Olsen napisał świetną książkę. Powieść sprzedała się w Europie w ponad milionowym nakładzie. A potem reżyser Mikkel Norgaard postanowił ją zekranizować. Film stał się kasowym przebojem w Danii, błyskawicznie detronizując największe hity Hollywood.
Dwóch detektywów (jeden charyzmatyczny, ale socjopata, a drugi wesoły, ale mniej zdolny) w Departamencie Q zajmują się nieco przeterminowanymi sprawami. Trafia im się jednak zbrodnia, której rozwiązaniu nie potrafią sie oprzeć (zwłaszcza ten charyzmatyczny). Podejrzanymi są absolwenci prestiżowej szkoły z inetrnatem, dziś członkowie elity duńskiego społeczeństwa. Ofiarą pada ich kolega ze szkoły. A najbardziej pomocna okaże się bezdomna, dawniej ich koleżanka, teraz przyjaciółka prostytutki-narkomanki, nosząca w torebce martwe dziecko. "To jest film o miłości, której nie chciałbyś przeżyć - mówi reżyser. W tej historii wszystko idzie źle: namiętność zamienia się w obsesję władzy i prowadzi do przekraczani granic, których lepiej nie przekraczać".
Wciągająca intryga, do tego świetnie zagrana.
"Zabójcy bażantów", reż. Mikkel Norgaard, w kinach od 24 kwietnia.