Timothée Chalamet i Taylor Russell zagrali zakochanych kanibali. Co tak naprawdę jedli na planie „Do ostatniej kości”?
Timothée Chalamet i Taylor Russell raz po raz zjawiają się na czerwonym dywanie, aby promować najnowsze dzieło Luki Guadagniniego. „Bones and All” prezentowane jest na kolejnych festiwalach filmowych, gdzie zbiera pozytywne recenzje. Romantyczny horror twórcy „Tamte dni, tamte noce” zyskał już polski tytuł i niedługo trafi do repertuaru kin także w naszym kraju. Na afisz wejdzie 25 listopada jako „Do ostatniej kości”. Jednak równie dużo uwagi co samemu filmowi media poświęcają obsadzie. I stylizacjom, w jakich młodzi aktorzy pozują w świetle fleszy.
Zaledwie kilka dni temu gwiazdor „Diuny” obwieścił wielki powrót grunge'u, gdy na konferencji prasowej pojawił się w szarym swetrze Vivienne Westwood, skórzanych spodniach i perłowym chokerze z motywem – jakże by inaczej – kości. Wcześniej ekranowa para rozgrzała sieć z pomocą czerwonego topu z odkrytymi plecami z metką Haidera Ackermanna i satynowego gorsetu Schiaparelli. Okazuje się, że równie zachwycający co umiejętności stylistów był... deser imitujący na potrzeby fabuły ludzkie mięso. Choć zamiast cieszyć oko, rozpieszczał kubki smakowe aktorów. Przepis na flagowy przysmak z „Do ostatniej kości” zdradziła ostatnio odtwórczyni głównej roli. Co w rzeczywistości na talerzach znaleźli Timothée Chalamet i Taylor Russell?
Co Timothée Chalamet i Taylor Russell jedli na planie kanibalistycznego love story „Do ostatniej kości”?
Film o podróży zakochanych i śmiertelnie niebezpiecznych nastolatków już niedługo trafi na wielki ekran. Scenariusz został oparty na bestsellerowej powieści Camille DeAngelis, dzięki czemu wiemy, że współcześni nomadzi będą zmagać się nie tylko z trudami życia w trasie i rodzącym się między nimi uczuciem, ale także destrukcyjnym nałogiem – pragnieniem ludzkiego mięsa. Kanibalistyczne sceny były wyzwaniem dla członków ekipy filmowej. Specjaliści od rekwizytów musieli przyrządzić danie, które przed kamerą będzie idealnie naśladować krwawy przysmak. Jak udało im się osiągnąć zadowalający rezultat? Rąbka tajemnicy uchyliła Taylor Russell w rozmowie ze SlashFilm. Co zaskakujące, wcale nie był to przepis wytrawny. W kuchni sięgnięto po czekoladę i owoce zanurzone w gęstym syropie.
„Luca mówił, że jemy syrop kukurydziany. Jednak wiem, że prawda była inna. Pamiętam, że niesamowity zespół zajmujący się efektami specjalnymi wyjawił mi, że to wiśnie maraschino, gorzka czekolada i owocowe roll-upy. To było bardzo słodkie i smaczniejsze niż cokolwiek innego, co można sobie wyobrazić”.
Musimy przyznać, że podziwiamy odważną decyzję twórców i... ich gotowość do powtarzania ujęć w nieskończoność. Serwując obsadzie takie rarytasy, spodziewałybyśmy się niezliczonych dubli.
1 z 6
Timothée Chalamet
2 z 6
Taylor Russell
3 z 6
Luca Guadagnino, Taylor Russell, Timothée Chalamet
4 z 6
Taylor Russell i Timothée Chalamet
5 z 6
Timothée Chalamet i Taylor Russell
6 z 6
Timothée Chalamet i Taylor Russell