Reklama

W tym artykule:

  1. „Archiwista” – kryminał starej daty
  2. „Archiwista” – recenzja
Reklama

„Archiwista” to serial, w którym w każdym odcinku rozwiązujemy inną zagadkę kryminalną. Wydaje wam się, że archiwum policyjne to nuda? Nic bardziej mylnego – podążanie za przenikliwym detektywem-amatorem przynosi mnóstwo satysfakcji. Zwłaszcza jeśli uda nam się samodzielnie wpaść na trop mordercy.

„Archiwista” – kryminał starej daty

Henryk Mikos, były pracownik policyjnego archiwum, po latach pracy z papierami i nierozwiązanymi sprawami decyduje, że nie pozwoli, by zbrodnie uszły mordercom na sucho. To nie jest bohater, który rzuca się w pościgi i strzela do przestępców – Henryk ma w sobie coś z detektywa starej daty, który dowody woli znaleźć w zakurzonych aktach, zeznaniach i motywacjach podejrzanych. Mikos jest niezwykle przenikliwy, a jego siłą jest spokój i umiejętność obserwacji (komuś jeszcze przypomina się Herkules Poirot?).

W jego krucjacie przeciwko przestępcom wspiera go młode pokolenie: aspirantka Zuzanna Wasiluk i starszy aspirant Tomasz Stachura. Razem tworzą zaskakująco zgrany zespół, choć ich metody i temperamenty różnią się diametralnie.

Henryk Talar jako Mikos to castingowy strzał w dziesiątkę – wyważony, charyzmatyczny i budzący ciepłe uczucia. Jego bohater to człowiek z krwi i kości, z przeszłością, która go ukształtowała. Obok niego Paulina Gałązka w roli Wasiluk wnosi energię i lekkość, kontrastując z powagą starszego kolegi po fachu.

Scenariusz umiejętnie splata teraźniejszość z przeszłością, a archiwalne sprawy okazują się bardziej aktualne, niż można by przypuszczać. Drugi sezon, który pojawił się w 2023 roku, rozwija te wątki, wprowadzając nowych bohaterów i jeszcze więcej tajemnic, które czekają na odkrycie.

"Znaki"
Mat.prasowe

„Archiwista” – recenzja

Jeśli kochasz pościgi samochodowe, strzelaniny i efekty specjalne, możesz nie czytać dalej. To nie jest produkcja, po której nie będziesz mogła spać w nocy. Jego siłą są świetnie napisane zagadki kryminalne i postać archiwisty, która wzbudza nasz szacunek oraz czułość. Mówiąc wprost: lubimy Henryka i z zaciekawieniem śledzimy jego tok myślenia, umiejętność dostrzegania szczegółów i czytania między wierszami. Można czepiać się warstwy realizacyjnej – widać, że nie jest to obraz nakręcony z filmowym rozmachem, ale nie można mu odmówić klimatu, a mówiąc po staremu: duszy.

Kadr z serialu "Skazana"
serwis prasowy
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama