Ten polski serial na motywach skandynawskiego kryminału Viveki Sten to ukryta perełka. W obsadzie Kulig i Boczarska
Polskie seriale kryminalne nie odbiegają jakością od tych skandynawskich. Podobnie jak one, łączą psychiczne napięcie, tajemnicę i surowe krajobrazy. Taki jest właśnie serial „Zbrodnia” z doskonałą obsadą i świetną intrygą.
Viveka Sten to poczytna, szwedzka pisarka uwielbiana także w Polsce. Nic dziwnego, że polscy twórcy postanowili zekranizować jej powieści. Serial czerpie inspirację z jej cyklu Sandhamn Murders, czyli serii kryminałów osadzonych w szwedzkim Sandhamn, pełnym tajemnic i skomplikowanych relacji międzyludzkich. W rodzimej wersji akcja dzieje się na Helu.
Serial „Zbrodnia” – o czym jest?
Serial „Zbrodnia” ma dwa sezony. W pierwszym para warszawiaków, Agnieszka i Jerzy (Magdalena Boczarska i Radosław Pazura), spędza wakacje na Helu, ale ich spokój zostaje zakłócony przez znalezienie zwłok mężczyzny na plaży. Agnieszka, która jest psycholożką, zaczyna angażować się w sprawę, co prowadzi do odkrycia mrocznych tajemnic lokalnej społeczności. Śledztwo prowadzi komisarz Tomasz Nowiński (w tej roli Wojciech Zieliński).
W drugim sezonie podczas wyścigu konnego zostaje zabity jego zwycięzca, Norbert Brzozowski. Mężczyzna zostaje zastrzelony. W trakcie śledztwa, a także z rozmów osób, które go znały, okazuje się, że Brzozowski dysponował wielkim majątkiem. Pozornie charyzmatyczny i lubiany, miał jednak sporo skrywanych tajemnic. W toku śledztwa okazuje się, że jest wiele osób, które skorzystałyby na jego śmierci: czy był to syn, z którym denat zerwał kontakty? Zdradzona żona czy kochanka, która miała już dość obietnic bez pokrycia? Pod lupą śledczych znajdą się także wspólnicy Brzozowskiego, którym śmierć biznesmena także jest na rękę.
Serial „Zbrodnia” – opinie
„Zbrodnia” spotkała się z mieszanymi opiniami krytyków i widzów. Zwracano uwagę na realizacyjne niedociągnięcia, np. siermiężne lokowanie produktów i nierówną grę aktorską. Serial ma jednak wielu fanów, zwłaszcza wśród wielbicieli prozy Sten i skandynawskich klimatów.
„Ogromnym atutem tego filmu na tle innych współczesnych polskich produkcji z gatunku kina sensacji jest brak obrzydłych, sztampowych i zazwyczaj straszliwie prymitywnie poprowadzonych wątków policyjno-małomiasteczkowej korupcji, przestępczości zorganizowanej i pijaństwa. Tutaj mamy do czynienia z kryminałem klasycznym – zagadką dotyczącą jednego, indywidualnego przestępstwa. Drugim, ogromnym atutem filmu są niezwykłej urody zdjęcia. Przyznam, że mam wielką słabość do Wybrzeża; sądzę jednak, że piękne zdjęcia lotnicze Półwyspu Helskiego i rozsłoneczniona, piaskowa paleta kadrów nikogo wrażliwego na stronę wizualną filmów nie pozostawi obojętnym. Niczego też nie można zarzucić grze aktorskiej – fabuła co prawda nie dostarcza scen wymagających od aktorów popisów maestrii, ale zagrać w sposób prosty i przekonujący to też sztuka" - możemy przeczytać na Filmwebie.