Reklama

W tym artykule:

  1. Koncert Taylor Swift w Polsce. Jak się zaczęło?
  2. Koncert Taylor Swift. To na co wszyscy czekali
  3. Fenomen Taylor Swift. Na czym polega?
Reklama

The Eras Tour, czyli trwająca, szósta już trasa koncertowa Taylor Swift to podróż przez jej wszystkie epoki muzyczne: "Lover" (2019), siostrzane "Folklore" i "Evermore" (2020), Midnights (2022) i The Tortured Poets Department (2024). Każdy koncert składa się z ok. 44 piosenek i podzielony jest na akty, które koncepcyjnie przedstawiają albumy Taylor.

Koncert Taylor Swift w Polsce. Jak się zaczęło?

Idąc na swój pierwszy koncert Taylor Swift w życiu wiedziałam jedno – to nie tylko muzyka. Pełny "Taylor's Expiernce" to przede wszystkim tradycje, które zostały zapoczątkowane przez fanów, a trzeba przyznać, że Swift ma wyjątkowo wierny (i kreatywny) fanbase. Chociaż dzień koncertu dla mnie rozpoczął się od ustawienia się w kolejce do kasy, która z godziny na godzinę rosła, muszę przyznać, że nie żałuje ani minuty spędzonej w niej. Dlaczego? Ponieważ to właśnie tam spotkałam "Swifties" z krwi i kości, wśród których nie zabrakło przedstawicielek oraz przedstawicieli prosto ze Stanów i nie tylko. W ciągu dwóch godzin zyskałam swoje dwie pierwsze "frienship bracelets" (pol. bransoletki przyjaźni), które fani przygotowują na długo przed koncertem, aby później móc się nimi ze sobą wymieniać, wpisałam się do specjalnej pamiątkowej książki z koncertów Taylor, usłyszałam wiele wartościowych opinii na temat muzyki Miss Americany oraz w pełnej krasie podziwiałam kolorowe, błyszczące stroje, które były znakiem rozpoznawczym "Swifties" przez wszystkie trzy dni w Warszawie.

Koncert Taylor Swift. To na co wszyscy czekali

Show, które w ciągu trzech dni zaprezentowała piosenkarka można nazwać doskonale naoliwioną "amerykańską" maszyną. Gwiazda nie tylko zaczęła koncert dokładnie o tej, o której zapowiadano – wnioskując po występach w innych krajach, ale również skończyła go niemal z zegarkiem w ręku. Doskonale przećwiczony repertuar, choreografia i niemal do minuty zaplanowane przerwy na zmianę kreacji i scenografii przełożyły się na przeżycie, które do samego końca (a trwało ponad trzy godziny) nie nudziło. Pierwszy koncert wokalistki w Polsce otworzył utwór "Cruel Summer", a zamknął ikoniczny kawałek "Karma". Pomiędzy Taylor zagrała swoje największe hity jak "Don't Blame Me", "Viligante Shit", "Wildest Dream", czy balladę "Champagne Problems", po której nastąpiły ponad dwuminutowe owacje, a gwiazda po raz kolejny przemówiła do fanów w języku polskim mówiąc "Kocham was".

Taylor Swift mówi po polsku na koncercie w Warszawie
Archiwum własne

Swift to jedna z największych performerek na świecie, dlatego każdy jej koncert musi się czymś wyróżniać. Podczas "The Eras Tour" jest to akustyczny set, w którym Taylor gra "surprise songs", czyli dwa utwory inne na każdym występie. Każdą "niespodziankową piosenkę" gra (w założeniu) tylko raz na trasie.

Fenomen Taylor Swift. Na czym polega?

Na fenomen amerykańskiej gwiazdy składa się wiele czynników i trzeba przyznać, że wciąż nie jest on do końca wyjaśniony (i dla niektórych zrozumiały). Z pewnością artystce nie brakuje talentu, ponieważ gra na wielu instrumentach i śpiewa (co jest oczywiste), ale jest również własną songwriterką. Tutaj pojawia się pierwszy aspekt, który podają jej fani jako argument "za" słuchaniem Taylor – jest autentyczna, materiał do albumów powstaje z autopsji, tym samym pozwala się z nim utożsamiać, a sama Taylor wydaje się być znacznie "bliższa" przeciętnemu widzowi. Ale nie tylko ich zobaczymy na koncertach, ponieważ właściwie każdy jej występ obfituje w gwiazdy – w Polsce miała to być Anne Hathaway. Na poprzednich koncertach pojawiały się takie osoby, jak: Julia Roberts, Mila Kunis i Ashton Kutcher, przyjaciółki Taylor – Gigi Hadid i Blake Lively, a nawet Stevie Nick, Bill Gates i wiele więcej.

Kolejnym argumentem jest interakcja z fanami. Zaledwie kilka słów wypowiedzianych w języku kraju, w którym akurat koncertuje może nie wydawać się niczym specjalnym, jeśli jednak podróżujesz tak intensywnie, trzeba przyznać, że jest to imponujące i potrafi zyskać sympatię. Ale to nie wszystko, bo podczas każdego koncertu Swift podtrzymuje kontakt z widownią – niejednokrotnie wiralem stało się wideo, w którym Taylor zwraca się bezpośrednio ze sceny do konkretnego fana, a także w obronie swojej widowni.

O Swift krążą już niemal legendy, które w większości mówią o tym, jak "normalna" i "skromna" jest to osoba (co w skali jej popularności faktycznie może być imponujące). Chociaż nie jesteśmy w stanie potwierdzić ich prawdziwości, trzeba przyznać, że gwiazda robi wiele, aby taką opinię podtrzymać, przynajmniej w oczach publiki. Przykładem tego może być pierwszy warszawski koncert, który przypadał w rocznicę powstania warszawskiego, czyli ważnego dnia dla każdego Polaka. Tego dnia o godzinie 17 w całym kraju wyją syreny, a ruch uliczny na minutę ustaje. Również tego nie zabrakło na Narodowym. Czy była to inicjatywy amerykańskiej gwiazdy? Nie wiemy i w to wątpimy – warto również nadmienić, że wtedy żaden z koncertów się jeszcze nie rozpoczął – ale zasługa szybko została przypisana 35-letniej wokalistce.

Taylor Swift
Archiwum prywatne, Tik Tok @arek_szy

Nie możemy zapominać, że chociaż na koncertach Swift spotkamy publikę niemal w każdym wieku, wiele z nas po prostu dorastała z jej muzyką. Początek kariery Swift to około 2003 rok – miała wtedy 14 lat, więc dziś na stadiony przyciąga zarówno swoich rówieśników, którzy pamiętają ją jeszcze z tamtego okresu, jak i dużo młodszych widzów, których nie ominął jej fenomen.

Reklama

Niezależnie od tego czy jest się największym fanem, tym dopiero początkującym, a może osobą po prostu towarzyszącą lub zaciekawioną – jest to wydarzenie, które z pewnością warto zobaczyć, usłyszeć i przeżyć. Dla niektórych będzie to dobrze przygotowany występ, dla innych absolutnie emocjonujący dzień, na który wielu czekało całe życie i również przez jego resztę go nie zapomną.

Reklama
Reklama
Reklama