Reklama

5 TOP spektakli, które dane mi było zobaczyć (w kolejności raczej chronologicznej):
Na pierwszym miejscu Lunatycy I w reżyserii Krystiana Lupy, w Teatrze Starym w Krakowie. Na tym spektaklu byłem ponad dwadzieścia razy.
Chwilę później Tkacze inscenizowani przez Franka Castorfa (Volksbühne w Berlinie), z monumentalną scenografią Berta Neumanna.
Potem Makbet w reżyserii Eimuntasa Nekrosiusa (Meno Fortas w Wilnie) - niesamowita pogańska podróż do kresu nocy.
Śmierć komiwojażera: genialna rola Thomasa Thieme, fantastyczna scenografia Katrin Brack, reżyserował wielki Luk Perceval w Schaubühne w Berlinie.
Wreszcie Bracia Karamazow w reżyserii Konstantina Bogomołowa w legendarnym MchAT-cie, czyli Dostojewski we współczesnej Moskwie. Kapitalnie prowadzeni aktorzy w wielkich rolach, ciągle mam przed oczami Igora Mirkurbanowa (Fiodor Karamazow) zadającego pytanie: "Jest Bóg, czy go nie ma?".

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama