Serial twórców „Bridgertonów” to kryminalna komedia w duchu Agathy Christie. Spodoba się fanom rozrywki w stylu „eat the rich"
Shonda Rhimes to jedna z najważniejszych amerykańskich showrunnerek. To właśnie spod jej ręki wyszedł jeden z największych hitów Netflixa wszech czasów: „Bridgertonowie”. Czy warto oglądać „Rezydencję”, serial, który właśnie zadebiutował na platformie?

Prawdopodobnie nie jestem do końca obiektywna, bo kocham wszystkie zagadki w stylu „whodunit”, nawet jeśli scenariusz zawsze jest nieco podobny. Oto mamy zamknięte pomieszczenie, morderstwo i… kilkadziesiąt osób z motywem. „Rezydencję” wyróżnia jednak kilka elementów, których trudno szukać w innych dziełach inspirowanych twórczością słynnej Brytyjki.
„Rezydencja” – nowy serial Netflixa
„Rezydencja” to najnowsza produkcja Netflixa, łącząca kryminał z czarną komedią. Serial zadebiutował 20 marca 2025 roku i szybko przyciągnął uwagę widzów. Fabuła skupia się na ekscentrycznej detektywce Cordelii Cupp (w tej roli Uzo Aduba), która musi rozwiązać zagadkę morderstwa w Białym Domu. Śledztwo komplikuje fakt, że w czasie zbrodni na miejscu znajdowało się aż 157 osób – od personelu po wpływowych gości. Cordelia ma twardy orzech do zgryzienia, bo dosłownie każda z osób przebywających na terenie posiadłości miała powód, by zamordować wymagającego szefa obsługi. Cordelia jest jednak geniuszką obdarzoną niezwykłą umiejętnością obserwacji i dedukcji (a wszystko dlatego, że jest również wziętą ornitolożką). To sprawia, że wszystkie tajemnice i kłamstwa podejrzanych zaczynają wychodzić na jaw.
„Rezydencja” – czy warto obejrzeć?
Jeśli szukasz ciężkiego, mrocznego kryminału, w którym krew leje się strumieniami, to zdecydowanie… nie. Co innego, jeśli zależy ci na lekkiej rozrywce, gdzie przez ekran przewija się kawalkada barwnych osobowości, a wszystkimi dyryguje ekscentryczna detektywka. To niezwykłe, z jaką precyzją twórcy konstruują misterną zagadkę i w jaki sposób na końcu ją rozwiązują. Zachwyceni będą wszyscy fani serii „Na noże” czy „Morderstwa w Orient Expressie”, ale „Rezydencja” ma w sobie niezwykłą świeżość w podejściu do tematu. Wielka w tym zasługa Uzo Aduby w roli Cordelii – detektywka jest niezwykle charyzmatyczna, złośliwa i przekonująca, a przy tym niepozbawiona uroku. Serial dosłownie pędzi, co chwilę myli tropy i wpuszcza nas w królicze nory, a przy okazji pokazuje Biały Dom od kulis. Tak, „Rezydencja” to niezwykle smakowite ciasteczko z wisienką na torcie w ostatnim odcinku.