Reklama

Cofnijmy się w czasie do Łodzi w połowie lat 90, bo właśnie o wydarzeniach sprzed dwudziestu lat opowiada czteroodcinkowa seria „Łowcy skór”. Moją uwagę przyciągnął już sam tytuł, ale kryjącą się za nim historia zmroziła krew w żyłach. Seria dokumentalna skupia się na procederze u schyłku poprzedniej dekady w łódzkim pogotowiu, w którym pracownicy zabijali, by otrzymać pieniądze od zakładów pogrzebowych. Zbrodniarski układ pochłonął kilkaset ofiar. Dokument ukazuje jedno z największych barbarzyńskich działań ostatnich dekad w Polsce. Twórcy pragnęli zwrócić uwagę na mechanizmy, które pozwoliły sprawcom przez długi okres uniknąć kary za ich bestialskie czyny.

Reklama
wzgórza psów
mat. prasowe Netflix

"Łowcy skór" – polska historia niczym z amerykańskiego horroru

W 2002 roku w "Gazecie Wyborczej" ukazał się reportaż o takim samym tytule, co serial. Sprawą zajęli się dziennikarze Tomasz Patora i Marcin Stelmasiak, którzy odsłonili przerażające kulisy zbrodni. Odkryli, że na początku mechanizm działał na zasadzie: łapówka za informacje o zgonie. Do tego odnosi się właśnie handel „skórami”. Z upływem czasu mechanizm ogarnęła jeszcze większa bezwzględność. Pracownicy pogotowia mieli celowo uśmiercać swoich pacjentów, wykorzystując do tego lek pankunorium – nazwa handlowa "Pavulon", który przyczyniał się do zwiotczenia mięśni i powolnej śmierci, przy jednoczesnym zachowaniu pełnej świadomości u ofiary.

Jeśli nie znało się wcześniej tej historii, serial wstrząsa dogłębnie. To produkcja dla ludzi o mocny nerwach niczym hit Netfliksa - "Dahmer. Potwór: Historia Jeffreya Dahmera".

W serialu umieszczono relacje dziennikarzy, którzy badali aferę, rodzin ofiar oraz archiwalne nagrania z procesu skazanych. Kulisy zbrodni po raz kolejny pochylają się nad pytaniem: jak człowiek staje się zabójcą?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama