Reklama

W tym artykule:

Reklama
  1. „Długa noc” – o czym jest?
  2. Koncertowe aktorstwo
  3. Drugie dno

„Długa noc” to serial kryminalny przez duże „K”, choć właściwie wpychanie go w jakiekolwiek ramy byłoby niesprawiedliwością. Ta produkcja łączy w sobie elementy dramatu społecznego i psychologicznego. Jeśli tęsknicie za jakościową rozrywką, która nie tylko trzyma w napięciu, ale też otwiera oczy na systemową nieudolność, „Długa noc” jest właśnie dla was.

„Długa noc” – o czym jest?

To ośmioodcinkowy miniserial HBO, który od momentu premiery w 2016 roku uchodzi za jedno z najmocniejszych dzieł telewizyjnych ostatnich lat. Produkcja stworzona przez Richarda Price’a i Stevena Zailliana (zainspirowana brytyjskim Criminal Justice) nie tyle opowiada historię zbrodni, co rozbiera na części cały system, w którym ta zbrodnia zostaje osądzona. W centrum opowieści jest Nasir „Naz” Khan – spokojny, nieśmiały student pochodzenia pakistańskiego, mieszkający z rodziną w Queens. Pewnej nocy Naz „pożycza” bez zgody ojca jego taksówkę i rusza na imprezę. Przypadkowe spotkanie z młodą kobietą kończy się wspólnie spędzoną nocą… a rano – makabrycznym odkryciem. Dziewczyna nie żyje, a Naz zostaje aresztowany jako główny podejrzany. Ale „Długa noc” to nie tylko historia o tym, kto zabił. To opowieść o tym, co się dzieje, gdy zwykły człowiek wpada w tryby systemu sprawiedliwości – systemu, który nie zawsze działa sprawiedliwie. A zakończenie sprawia, że długo nie możemy dojść do siebie.

Koncertowe aktorstwo

Riz Ahmed w roli Nazira ma niełatwe zadanie – musi sportretować przemianę bohatera z wrażliwego, delikatnego chłopaka w twardniejącego z dnia na dzień więźnia, skupionego tylko na przetrwaniu. Robi to z imponującą subtelnością – jego gra opiera się bardziej na gestach i mimice niż słowach. Partneruje mu znakomity John Turturro jako adwokat John Stone – zmęczony życiem prawnik, który częściej walczy z egzemą na stopach niż z wymiarem sprawiedliwości. Ale tym razem naprawdę zależy mu na tym, by uratować Nazira.

Reklama

Drugie dno

Na pierwszy rzut oka fabuła może wydawać się znajoma. Ale siła tego serialu leży gdzie indziej – w tym, jak dogłębnie pokazuje problemy amerykańskiego systemu sprawiedliwości. Czy chłopak o innym kolorze skóry i bez środków do obrony ma szansę na uczciwy proces? Czy więzienie może być miejscem resocjalizacji, czy tylko przekształca ludzi w zwierzęta walczące o przetrwanie? Tempo serialu jest powolne, narracja oszczędna, a atmosfera duszna i ciężka. Nie ma tu pościgów ani wielkich zwrotów akcji – jest za to nieustanny, narastający niepokój i uczucie bezsilności. To właśnie zostaje z widzem na długo po ostatnim odcinku. Serial zdobył liczne nagrody, w tym Emmy dla Riz Ahmeda za najlepszą rolę męską w miniserialu – w pełni zasłużenie.

Reklama
Reklama
Reklama